23. Przepowiednia

275 12 2
                                    

– Co ty sobie wyobrażasz, głupia dziewucho? – warknął Zenoheld. W jego oczach czaił się strach. – Myślisz, że możesz od tak sobie nacho-...

– CISZA! – Uderzyłam włóczniami o podłogę. Na marmurowej posadzce pojawiły się rysy. –Chciałeś zdobyć broń, prawda staruchu? Prawie ci się udało, gdyby nie jedna rzecz. Wiesz jaka? Skrzywdziłeś moich bliskich. – Podniosłam jedną z broni i zaczęłam obracać ją w dłoni. – Teraz za to zapłacisz. Wszyscy zapłacicie.

– Chwila moment, Jessico! – zawołał przerażony Hydron. – Przecież nikomu nie zrobiliśmy krzywdy.

– Gdzie są moje bakugany? – przerwałam mu. – Gadać!

– Myślisz, że jeśli masz jakąś tam moc, to możesz nam rozkazywać? – prychnęła Mylene. – Idiotka! – Zamachnęła się swoim batem.

– To się powoli robi nudne. – Bat owinął się wokół włóczni, którą trzymałam. – Nie znasz innego stylu walki? – Szarpnęłam mocno bronią. W rezultacie Vexoska poleciała do przodu i stoczyła się z białych schodów.

– Dosyć! – Volt ruszył na mnie z pięściami, a za nim pobiegła reszta Vexosów z świetlnymi mieczami.

Wykonałam szybki obrót, w wyniku czego powstała fala energii, która popchnęła ich na posadzkę.

– Uspokój się! – głos Reiko rozbrzmiał w mojej głowie. – Nie możesz dać się ponieść emocjom!

– Ale....Oni zabrali mi Fludima! – powiedziałam i zacisnęłam pięści. – Nie pozwolę go znowu skrzywdzić.

– To zabierz go od nich. – Reiko spojrzała z pogardą na Vexosów. – Ale panuj nad sobą. Jesteś w wieku, gdzie emocje biorą górę. To niebezpieczne, zwłaszcza gdy masz moc.

    Chwyciłam się za głowę. Musiałam się opanować. Teraz był czas, by odzyskać Fludima.

   Dziwne uczucie, które mnie wypełniało, zniknęło. Nie czułam już satysfakcji z pomiatania Vexosami. Byłam sobą. Volt kopnął mnie w brzuch, a raczej próbował, bo w ostatniej chwili odskoczyłam, odepchnęłam miecz Shadowa i miotnęłam mocą w Hydrona.

– Stop! – zawył książę, lądując tyłkiem na posadzce. Prychnęłam niecierpliwie i uniosłam włócznie nad nasze głowy. Potem skierowałam ostrza na gardła Vexosów i Zenohelda. Bitwa ustała.

– Bakugany. Już. – wycedziłam, mordując towarzystwo wzrokiem. – Bo „przypadkowo" drgnie mi ręka i będzie po was. – zagroziłam.

   Lync cicho jęknął, Shadow wywalił jęzor, Mylene miała lodowaty wyraz twarzy, Volt nerwowo drgnął, a Hydron prawie znów padł na ziemię.

– Co to to nie, panno. – powiedział groźnie Zenoheld. – Nie będziesz mi rozkazywać!

   Na jednej ze ścian pojawił się ekran. Król kliknął coś na podłokietniku. Wyświetlił mi się Fludim w swojej normalnej postaci. Miał podpięte elektrody do głowy. Wokół niego krzątało się kilku naukowców. Czułam ból. Wszędzie. Znak, że za niedługo nie będę już mogła używać mocy. Miałam mało czasu, musialam się pośpieszyć.

– Jak myślisz, kto będzie szybszy? Ja czy ty? – spytałam, mrużąc oczy.

– O co ci chodzi, dziewczyno?

– Wiesz, sądzę, że szybciej przebiję twoje gardło, niż zdołasz wydać rozkaz.

   Vexosi zastygli z przerażenia, słysząc moje słowa. Bardzo dobrze. Bójcie się.

– Doprawdy? – zapytał król niby groźnym tonem, ale w jego oczach czaił się strach.

– Reiko, pomożesz mi? – spytałam kobietę, ciągle mierząc się wzrokiem z Zenoheldem.

Bakugan: Ten świat to zwykła graOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz