1.

4.6K 211 89
                                    

Ograniczali kontakt, krzywiąc się na wzajemną obecność. Nie pałali do siebie sympatią, o nie.

Z ledwością znosili krótkie kontakty podczas uroczystych ceremonii. Jednak musieli to robić, jako najstarsze pociechy najważniejszych w watasze alf.

Baekhyun za każdym razem uciekał od alfy z grymasem na twarzy, następnie biorąc szybki prysznic, zmywając z siebie męski zapach. Zatapiał się w pościeli, gdzie potem znajdowała go matka, dziwnie szczęśliwa i zawsze uśmiechnięta.

Ona wiedziała już to, o czym młoda alfa i młoda omega dopiero się dowiadywali.

Jednak nie miała zamiaru nic chłopcom uświadamiać, czekając, aż uświadomią ich ich wewnętrzne wilki.

Co miało tak szybko nie nadejść.

Z każdym dniem bowiem młodzi członkowie stada nienawidzili się mocniej, pokazując to w otwarty już sposób.

Jednak z każdym dniem czuli się też zupełnie inaczej. Specjalnie powodowali kłótnie, zaczepiając siebie wzajemnie. Cieszyli się z atencji, nawet tej negatywnej.

Baekhyun przybrał na wadze, a jego futerko stało się puszyste i lśniące, przyciągając uwagę wszystkich młodych alf i bet.

Chanyeol zmężniał, jego postawa w końcu przypominała postawę jego ojca, dumnego i silnego alfy.

I zupełnie przypadkiem pokazywał te cechy, odstraszając od znienawidzonej omegi adoratorów.

Młoda omega z początku miała mu to za złe. Jednak z czasem zrozumiała, że pewna nieuchwytność, spowodowana głównie zachowaniem Chanyeola, tylko plusuje i zwiększa jego atrakcyjność.

Dlatego zawsze kładł się nad zamarźniętym jeziorem, w postaci wilka liząc swe futerko. W poświacie mgły i śniegu wyglądał na silną, zdrową omegę z północy, którą właśnie był.

Zachwycał oczy, pokazywując swoją naturalność, piękno, siłę. Jedynym alfą odpornym na jego wdzięki był właśnie Chanyeol, który obrzucał go tylko pogardliwym wzrokiem, czego Byun z całego malutkiego serduszka nie mógł znieść. Dlatego starał się o tym zapominać, szukając tego jednego, jedynego.

Jednak partnera nie znalazł przez kolejne cztery pory roku. Jakoś specjalnie go nie szukał, po prostu wykorzystywał młode i naiwne alfy do kilkudniowego flirtu, chcąc zagrać znienawidzonej alfie na nerwach.

Bo ten również szybko tracił zainteresowanie możliwymi partnerkami. Każda z omeg wydawała się go bać, a bety z jego stada nie ulegały.

Dorastali, będąc sami. To stało się głównym problemem ich ojców. Wyższe alfy stada dokładnie analizowały problem, nie dochodząc do żadnego sensownego wyjaśnienia takiego stanu rzeczy. Jednak priorytetem było znalezienie godnej alfy Baekhyunowi.

Młoda omega miała naprawdę niewielkie szanse, aby samotnie przeżyć pierwszy okres płodności. Musiał być przy nich ich wilk, aby koniecznie dokonać połączenia. W ostrym klimacie, gdzie wciąż pruszyło śniegiem, osłabiona omega prędzej by zamarzła, niż przeżyła lodowatą noc, sama, bez możliwości regeneracji i przemiany.

Alfy nie miały z tym problemu, krążyły wtedy po górach, pozwalając wilczym zmysłom decydować o ich ciałach. Zostawały pod postacią zwierzęcia, nie troszcząc się o pogodę, pożywienie. Miały lepiej, zdecydowanie.

Dlatego strach o młodą, niczyją omegę był uzasadniony.

Czy Baekhyun się bał? Możliwe.

Jednak tego nie okazywał, oczekując pierwszej pełni po swoich osiemnastych urodzinach.

Znienawidzony | ChanBaekWhere stories live. Discover now