38.

1K 94 14
                                    

Krążył po pokoju, oczekując przebudzenia swojej omegi. Krążył po pokoju, nerwowo chrząkając.

Wiedział, że Baekhyun jest na niego wściekły, Chanyeol sam na siebie był wściekły. Ale za cholerę nie wiedział, dlaczego ostry temperament omegi akurat teraz nie daje mu się we znaki, a jego Byun znosi wszystko obojętnie. Nie miał pojęcia, dlaczego wszystko aż tak bardzo się komplikuje i dlaczego nie potrafi wyciągnąć z tego żadnych wniosków.

Jednak jednego był pewny. Za wszelką cene zmusi Baekhyuna do powiedzenia choć słowa.

Za wszelką cene.

***

Nie rozumiał, dlaczego omega tylko się mu przygląda. Nie rozumiał, dlaczego ta podnosi pytająco brew.

Pokręcił głową, opanowując chęć nagłego wybuchu. Opanował krzyk i cierpliwie znosił skomlenia wewnętrznej alfy, zachowując spokój. Jednak długo tak nie mógł, wiedział o tym.

W końcu musiał wyrzucić z siebie emocje. W końcu musiał pozwolić na wyzwolenie z siebie gniewu i dziwnego rodzaju przerażenia. W końcu miał nawiązać kontakt z omegą. Bo tego potrzebował, tego pragnął, tego wprost łaknął.

I nic więcej nim nie kierowało, kiedy wolnym krokiem zbliżył się do łóżka tej, siadając na materacu, obok podkulonych, zasłoniętych kołdrą nóg.

- Muszę to zrobić. - Wytłumaczył, w silne palce łapiąc drobny podbródek. - Moja alfa wariuje, przepraszam. - Powiedział jeszcze, usta zbliżając do rumianego teraz policzka.

Delikatnie go musnął, drugi przyjemnie gładząc kciukiem. Nie kończył, ciesząc się przyjemnym askamitem i czerpiąc z niewystarczająco długich sekund czystą rozkosz.

Zaspokoił własną wewnętrzną alfę, uśmiechając się smutno. W pewnym sensie wykorzystał drobną omegę, wiedział o tym. Dlatego szybko wstał, przepraszając.

Wyszedł.

A Baekhyun tęskno spoglądał na drzwi, którymi jego alfa opuścił pokój.

I nic nie rozumiał.

Nic, a w szczególności brak jakichkolwiek słów.

***

Chanyeol nie rozumiał. Szczególnie wtedy, kiedy sam z siebie, jak dnia poprzedniego, znalazł się w ich małżeńskiej sypialni, aktualnym miejscu pobytu Baekhyuna. Szczególnie wtedy, kiedy sam z siebie, jak dnia poprzedniego, zbliżył usta do delikatnego policzka, ponownie go całując. Szczególnie wtedy, kiedy po wszystkim przeprosił Baekhyuna, odsuwając się na stosowną odległość.

I Baekhyun również nie rozumiał. Szczególnie wtedy, kiedy Chanyeol jak dnia poprzedniego znalazł się w ich małżeńskiej sypialni, jego aktualnym miejscu pobytu. Szczególnie wtedy, kiedy jak dnia poprzedniego zbliżył usta do jego delikatnego policzka, ponownie go całując. Szczególnie wtedy, kiedy po wszystkim milczał, nie wymawiając ani słowa.

I tylko spoglądał na Byuna, smutno się uśmiechając. Nie wyjaśnił powodu swojego zachowania, ignorował racjonalny strach omegi i nawet nie zwrócił uwagi na jej zawstydzenie.

I znów zapragnął dotknąć delikatnej skóry. I znów to zrobił, po wszystkim przepraszając. A jego Baekhyun nie odpowiedział.

Nie odpowiedział, w panice miotając się po łóżku. Nie odpowiedział, błagając swojego boga o wyjaśnienie.

Znienawidzony | ChanBaekWhere stories live. Discover now