| 18 |

954 83 5
                                    

- Zastanawiałeś się kiedyś co się stanie, jeśli [T/I] nie będzie miała pasującego tatuażu? - zapytał Suho padając na kanapę zaraz obok oglądającego drame Sehuna.

- Co? - spytał wysoki brunet. - A... Oł - mruknął.

No tak. Bratnia dusza.

Sehun, tak jak reszta ludzi posiadał na swoim ciele tatuaż. Dziara, która była jedynie jedną częścią. Jego przeznaczenie, miłość życia, miało drugą połówkę.

Nigdy się nad tym nie zastanawiał. Zawsze wierzył, że urocza dziewczynka, którą zobaczył pośród gipsówki była jego jedyną. Nie przyjmował nawet do wiadomości, że może być inaczej.

- To na pewno ona hyung - zaśmiał się nerwowo machając dłonią.

- No nie wiem. Baekhyun, a tym bardziej Jongin pomylili się co do tego - westchnął zmartwiony patrząc na najmłodszego.

Junmyeon miał rację. Chłopcy mieli dziewczyny, ale żadna z nich nie okazała się bratnią duszą. I choć byli szczęśliwi, to nie na tyle by ciągnąć to dalej.

Każdy miał swój przypisany los i nawet gdyby bardzo tego chcieli to nie zmieniliby przeznaczenia. Straciliby szansę na szczęście, a prawdziwa miłość sama by zapukała w drzwi niszcząc długi związek.

Sehun podniósł się szybko i ruszył w poszukiwaniu najbardziej doświadczonego Kaia. Nie mógł go znaleźć w dormie, tak samo jak Baekhyuna, który mógłby odpowiedzieć na jego pytania.

Wysoki idol nie chciał się tym zadręczać, wiec ruszył w miejsce gdzie zapomni, a jednoczenie miał nadzieję, że spotka Jongina.

Sala do ćwiczeń mieniła się światłem już z daleka. Raper wszedł od razu czym zdezorientował pochłoniętego tańcem Kaia.

- Sehun... - wydukał wystraszony tancerz. - Coś się stało? - zapytał sięgając po butelkę z wodą.

- Co czułeś gdy umawiałeś się z dziewczynami, które nie były ci przeznaczone - wypowiedział idol na jednym wdechu.

- Och... - jęknął Jongin. - A więc o to chodzi. Tylko dlatego biegłeś tutaj? - zaśmiał się wybierając ręcznikiem swoją spoconą twarz.

Sehun zastanowił się tylko krótką sekundę nim potrząsnął energicznie głową. Starszy zaśmiał się z uroczego rapera i opadł na krzesło przy zimnej ścianie.

- Cóż - mruknął Kai szukając odpowiednich słów. - Na początku oboje byliśmy zakochani i szczęśliwy. Jakoś przeszywa cię przeświadczenie, że to twoja bratnia dusza - uśmiechnął się. - Widzisz wszystko w samych pozytywach i niemal skomlesz błagając by to była ona - przekręcił głowę zastanawiając się.

Sehun usiadł po turecku przed tancerzem. Kai był odpowiednią osobą, która znała te uczucia i mogła mu pomóc patrząc na to całkowicie na chłodno.

- Ale po jakimś czasie zauważasz, że wcale nie jest tak pięknie. Coraz więcej was różni i pojawiają się kłótnie. A później dowiadujecie się, że żyliści w iluzji i wcale nie jesteście sobie przeznaczeni - westchnął. - Ale to i tak miłe uczucie. Uczysz się wszystkiego i jakoś lżej ci w życiu - uśmiechnął się szeroko. - Ważne, żeby nigdy na siłę tego nie ciągnąć - poklepał Sehuna po ramieniu wstając.

Wysoki idol nawet nie ruszył się z miejsca starając się zrozumieć słowa Jongina. 

- A co? Martwisz się o siebie i [T/I]?- zapytał Kai.

- Co ty, hyung - machnął ręką. - Przecież mamy to - pomachał zawieszką.

Overdose |SehunOnde histórias criam vida. Descubra agora