Dwie szarpiące się nawzajem kobiety wyglądały dokładnie tak samo.
Obie miały bardzo długie, karmazynowe włosy owinięte luźno na całej długości wstążką i prostą grzywkę spod której widać było błękitne oczy.
Biedronce przemknęło przez myśl, że to pewnie bliźniaczki.
Różniły je jednak stroje.
Jedna z nich ubrana była w biel, a na jej plecach, po lewej stronie znajdowało się pierzaste skrzydło.
Druga, ubrana w całości na czarno miała natomiast po prawej skrzydło nietoperza.
Granatowłosa prawie od razu zobaczyła ich słabe punkty.
Obie miały w uszach po jednym kolczyku w kształcie małej, błękitnej kuli. Biżuteria prawdopodobnie była od pary.
- Zostawże mnie! Zobacz, Biedronka przyszła! Musimy jej odebrać miraculum! - krzyknęła ta w stroju diabła.
- Nie chcę ! Jeżeli odbierzemy im miraculum i oddamy je Władcy Ciem to znów wrócimy pewnie do starej postaci. A ja nie chcę być znowu na ciebie skazana ! - warknęła druga szarpiąc ją za włosy. - Ugh, nienawidzę cię!
- Aj, aj, aj! Puść mnie wreszcie ! Nic ci przecież nie zrobiłam ! - skrzywiła się diablica.
- Nic? To ty zrobiłaś tym ludziom te wszystkie rzeczy, a potem ja musiałam przez to siedzieć!
- Oh no nie wyolbżymiaj! Przecież... - zachichotała ochryple - Też miałaś w tym swój udział.
- Ty...!
Znowu zostały pochłonięte w wir szamotaniny.
- Chyba nie mamy dzisiaj dużo roboty. Same się wykończą.
Biedronka odwróciła się słysząc głos Czarnego Kota, który jak zwykle ostatnio podkradł się tak cicho, że nawet go nie zauważyła.
- Cześć, Kotku. Jak się czujesz? Wszystko dobrze? - zapytała zmartwiona odrywając na chwilę myśli od przeciwniczek.
- Tak, przecież... - urwał nagle przyglądając się jej twarzy. - Płakałaś? - zapytał nabierając powagi.
Odruchowo dotknęła twarzy. Miała mocno opuchnięte oczy, jednak nie zdawała sobie sprawę, iż widać to mimo maski.
- Ja...- zaczęła, jednak przerwał jej krzyk.
- Czy ty nie rozumiesz, że jeżeli nas pokonają to i tak wrócimy do dawnej postaci?! Musimy walczyć! - wydarła się diablica kopiąc drugą antybohaterkę w brzuch, czym w końcu się od niej uwolniła.
Cóż, wymagało to jednak od niej poświęcenia kilku pasm czerwonych kosmyków, które zostały między palcami tej przypominającej anioła.
Kobieta w bieli strzepała włosy z rąk krzywiąc się.
- W porządku, pokonajmy ich, a potem pogadamy z Władcą Ciem. - zgodziła się niechętnie anielica.
Para złoczyńców stanęła więc w końcu przed dwójką superbohaterów.
- Jestem Atis! - krzyknęła ta w bieli.
- A ja Unit! - zawtórowała jej towarzyszka ubrana w czerń.
- Oddajcie nam swoje miraculum, albo źle się to dla was skończy! - krzyknęły równocześnie i nie czekając na jakkolwiek odpowiedź chwyciły się za ręce.
Ponad nimi pojawił się dosyć duży, srebrny pierścień, który poszybował w stronę bohaterów.
Nie wiedząc za bardzo na czym polega moc ofiar akumy odskoczyli zanim pierścień znalazł się nad nimi i zaszarżowali na antybohaterki.
CZYTASZ
Owity w ciemność [Miraculous FanFiction]
FanfictionW życiu Marinette wszystko zaczyna się układać i dziewczyna w końcu czuje się szczęśliwa. W tym samym czasie Adrien stoi na krawędzi swojej wytrzymałości, powoli pochłaniany przez problemy osobiste oraz inne, związane z jego sekretną tożsamością...