Rozdział 34

1.8K 188 199
                                    

Upadł na kolana.

Okrągłe okno przed nim powoli zaczęło się zamykać pogrążając go w ciemności.

Jego zęby zgrzytnęły o siebie wydając nieprzyjemny dźwięk. Twarz miał wykrzywioną w groteskowym wyrazie oznaczającym ni to rozczarowanie, ni to złość.

Jak ona mogła mu to zrobić?

Mogła mieć chwilę zawahania, mogła się z nim nie zgadzać. Ale do głowy by mu nie przyszło, że całkowicie się od niego odwróci.

Uwolniła zakładnika gwarantującego mu zwycięstwo. Zabrała ze sobą miraculum pawia.

Krzyknął, a jego głos rozniósł się rozpaczliwym echem po pomieszczeniu.

To jeszcze nie koniec. Ścisnął mocniej swoją laskę. Osiągnie swój cel, mimo tych wszystkich przeszkód.

Dla Emilie i dla Adriena.

***

Biedronka podbiegła do staruszka obejmując go mocno.

- Tak bardzo cieszę się, że żyjesz, Mistrzu! W twoim mieszkaniu było tak dużo krwi...

- Mayura mnie uwolniła. - wyjaśnił chińczyk.

- Ja...Jestem teraz po waszej stronie. - potwierdziła jak na zawołanie właścicielka miraculum pawia.

Dziewczyna w czerwonym stroju spojrzała na nią z uzasadnienioną wątpliwością.

- Nie tutaj, Biedronko. -  szepnął Fu rozglądając się dookoła - Zanim przywrócisz wszystko do poprzedniego stanu, weź Czarnego Kota i biegnij  pod ten adres. Tam się zaraz spotkamy. Powinien być nieprzytomny dopóki nie użyjesz swojej mocy.

Podał jej karteczkę z zapisanymi drobnymi literkami nazwą ulicy i numerem budynku, po czym odszedł w kierunku Mayury.

Schowała tymczasowo nożyce do jojo i nie marnując czasu podbiegła do Kota,  którego wzięła na ręce .

Zerknęła w stronę Tommy'ego. Policja pewnie niedługo się tu zjawi i się nim zajmie. Postanowiła, że gdy tylko będzie mogła załatwi coś w związku z jego sprawą. Zacznie od rozmowy z jego opiekunką.

Chłopak został w końcu zakumanizowany już drugi raz.

Po pięciu minutach skakania po dachach dotarła na miejsce.

Wskoczyła przez otwarte okno by znaleźć się w mieszkaniu łudząco podobnym do wcześniejszego lokum chińczyka.

- To moje zapasowe schronienie. W życiu trzeba być gotowym na wszystko. - wyjaśnił Fu, który przybył przed nimi i właśnie parzył herbatę. Przy stole siedziała natomiast była towarzyszka Władcy Ciem. 

- Co mam z nim zrobić? - zapytała Biedronka wskazując ruchem głowy na trzymanego przez nią blondyna. 

- Zabierz go do pokoju obok. Zaraz tam pójdę i ściągnę jego pierścień. Dopiero potem użyjesz swojej mocy. Słyszałem o wszystkim co się dzieje z Kotem. Nie wiemy jak się zachowa, gdy się obudzi, lepiej żeby nie był w postaci bohatera...

- Mistrzu ja... Sama mogę zdjąć jego pierścień. Widzisz, wiem już kim jest. - mruknęła ze skruchą. Dobrze zdawała sobie sprawę, że nie powinni znać swoich tożsamości.

Fu zamilkł na chwilę myśląc o czymś.

- Ale on nie wie o tobie, prawda? 

Pokręciła przecząco głową .

Owity w ciemność [Miraculous FanFiction]Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin