Rozdział 23.

1.4K 125 4
                                    

Trzasnęła drzwiami pokoju, który na powrót stał się JEJ. Była wściekła, zła, wzburzona. Właśnie zdała sobie sprawę, że wpadła w to po uszy. Każdy z góry ma określone, co go czeka. Przywódczyni szmalcowników, za to stanowisko może podziękować swojej mamusi i tatusiowi... Voldemort w ten sposób wyróżnił ją. Rabastan i Rudolf jak jeden mąż skwitowali to tylko zdaniem Tylko nie splam honoru Lestrange. Kto by pomyślał, że Rabastan tak szybko upodobni się do swojego brata? Lynx miała ochotę uciec, jak najdalej, najlepiej sama, ale to niemożliwe… Dwór otaczają śmierciożercy…

- Wszystko dobrze?- Troskę wyraził Nikołaj, który wpadł do pokoju chwilę po niej. Spojrzała na niego i westchnęła głośno. – Wyszłaś tak szybko, że…

- Wszystko w jak najlepszym porządku.- Przerwała mu. Podeszła do swojego kufra i zaczęła rozpakowywać ubrania.- Mówili jeszcze coś interesującego?

- Musisz pojechać do Hogwartu…- Odpowiedział cicho. Zerknęła na niego przez ramię.

- To jak pakowanie się w paszczę lwa…

- W takim razie pojadę z Tobą.- Usiadł na jej łóżku. Sięgnął po oprawioną w skórę księgę Wielkie rody. Zostawiła rozpakowywanie się, odwróciła się w jego stronę, nadal siedząc na podłodze.

- Kim jest ten cały… Greyback?

- Fenrir Greyback?- Nikołaj uśmiechnął się tajemniczo.- Wilkołak, jest... szalony.- Odpowiedział po długiej ciszy, wpatrując się w książkę. Po plecach Lynx przebiegł dreszcz. To właśnie z takim człowiekiem ma pracować? Szalony wilkołak? – Uniknął Azkabanu w ’98, była to głośna sprawa. Podobno nikt nie mógł uwierzyć, że ktoś taki mógł uniknąć więzienia… Był gorszy niż twoja…- W tym momencie przerwał, jednak Lynx domyśliła się, jak chciał to zdanie dokończyć.

- Matka…- Dopowiedziała cicho. – Czasami zastanawiam się jaka ona naprawdę była… Nie mogła być przecież taka zła, nie była w stanie mnie zabić…- Wstała z podłogi. Podeszła do okna i spojrzała w jakiś ciemny punkt daleko, daleko od niej.  W jej głowie pojawiła się treść listu, który znalazła niedawno. List Belli do Rabastana.- Dlaczego ona do cholery z nim nie uciekła?- Szepnęła, jednak nie uszło to uwadze Nikołajowi. Niczym zaciekawiony kot, podniósł głowę i spojrzał na nią.

- Kto?- Zdziwił się. Podeszła do kufra, znalazła książkę, odnalazła list i podała mu go. Treść czytał na głos. Lynx wróciła na swoje miejsce przy oknie i słuchała go z największą uwagą. Kiedy skończył, zapadła głucha cisza. W końcu odłożył list na jej łóżko i wyszedł. Kartka drgnęła, uniosła się. Lynx rozdarła ją na drobne kawałki. Sięgnęła pamięcią do wspomnienia, kiedy to będąc w bibliotece, podeszła do niej dziewczynka i wręczyła pięknym łańcuszek z czarnym wisiorkiem i list. Kilka sekund później owy łańcuszek znalazł się w jej dłoni. Zapięła go na szyi zwinnie i właśnie od tamtego momentu postanowiła się z nim nie rozstawać. 

Następnego dnia wyruszyli do Hogwartu. Lynx, jako przywódczyni szmalcowników, Nikołaj, jako kompan, który miał ją wspierać w tych trudnych czasach, Greyback, jako szalony wilkołak i dwóch młodzieńców: Tom i Antoni. Mieli proste zadania – wyłapanie mugolaków, którzy nie uciekli jeszcze z Hogwartu. Miało się to odbyć szybko i bezboleśnie, wszystko na pokaz. Czarodzieje muszą wiedzieć, że Voldemort powrócił i znowu nastały ciężkie czasy. Nauczyciele muszą sobie  przypomnieć jak to było w ’97 i ’98 i wyobrazić sobie, że Czarny pan uczy się na błędach. Cała ta sytuacja, to znaczy kolejny powrót  Voldemorta wydarzył się tak szybko, że poniekąd i prawdopodobnie nie wszyscy zdają sobie sprawę, że ON naprawdę powrócił. Egzekucja, jak wyprawę do Hogwartu nazwał Greyback, ma na celu nastraszenie. 

Hogwart był taki piękny. Lynx na krótką chwilę przystanęła i spojrzała na smukłe wieżyczki zamku. Na przywitanie  wyszedł im Kraszewski. Uśmiechnął się na widok młodej Lestrange. Spodziewała się go tutaj, coś od początku jej nie pasowało w nim. Ten uśmiech, który zobaczyła na jego twarzy w dniu, kiedy zaatakowała Fishburna, wyrył się w jej pamięci już na wieczność. 

Córka śmierciożercówحيث تعيش القصص. اكتشف الآن