Rozdział 35

620 20 0
                                    

-- O wow Kate to ty! - ten głos pojawiał się tylko w moich najgorszych snach. - Ale się zmieniłaś!

Po spojrzeniu w jego stronę pożałowałam tego ponieważ, był to mój kuzyn gej.. Możecie się śmiać, ale on jakimś cudem odbierał mi moich wszystkich crushy. Bardzo go za to znienawidziłam w podstawówce.

W koszmarach pojawiał się on, zabierając mi lub co gorsza całujący chłopaków, którzy tak cholernie mi się podobali...

-- Hej Ethan.. - nie chętnie przywitałam się z starszym.

-- No, no, no kogo mi tu przyprowadziłaś... - ten pedofilski uśmieszek oznaczał, że muszę uratować moich znajomych od niego.

-- Przykro mi, ale wszyscy ci Panowie są zajęci. - powiedziałam zasłaniając mu widok na mężczyzn.

-- Ale serio.. Nawet ten w niebieskich włosach? - na te słowa moje oczy prawie wyskoczyły z orbit. Myślałam, że mi żyłka w oku pęknie.

-- Tego Pana nie waż mi się ruszyć. - jeszcze chwila, abym zawarczała jak jakiś kot.

-- Uu czyli jest twój? - spytał poruszjąc znacząco brwiami.

-- Tak i wara od niego Ethan. - w tym momencie przybrałam na policzkach koloru czerwonego.

-- No dobrze, dobrze. W każdym razie co chcecie zamówić? - wreszcie przeszedł do tego co miało stać się już dawno.

-- Poprosimy jedną małą hawajską i jedną małą peperoni. - oznajmił uprzejmie Hoseok czego od razu pożałował. Ethan spojrzał na niego tak jakby chciał go zjeść.

-- Dobrze słodziaku..

-- Ethan! - skrzyczałam starszego niech sobie nie pozwala. Nie wychowane to.

-- Ja przepraszam, ale co to miało być? - zapytał zażenowany chłopak... Jak ja mu współczuję.

-- Nie pytaj.. - wypuściłam ustami powietrze trzymając się za czoło. Było mi tak strasznie wstyd...

-- Nie traćmy na niego humoru. Zajmijmy się sobą. - pomysł RM'a był najlepszym w całej jego karierze.

W ten sposób spędziliśmy miłe popołudnie na śmianiu się i wspominaniu śmiesznych sytuacji z tego roku szkolnego.

Starsi zadawali nam również pytania jakbyśmy chciały żeby wyglądał nasz debiut. Od początku wiedziałyśmy, że chcemy zadebiutować jako zespół. Gdy były nawet małe sprzeczki nie zmieniałyśmy swoich zdań.

Bangtani przystali na ten pomysł. Widzieli bowiem jak super się dogadywałyśmy i pomagałyśmy sobie na wzajem.

Po jakiejś godzinie wyszliśmy zadowoleni z restauracji.

Jak na dżentelmenów przystało odwieźli każdą z nas do domów. Zadowolona pożegnałam się z Tae pocałunkiem i wyskoczyłam z auta starszych.

Wchodząc do domu usłyszałam śmiechy. Od początku zastanawiałam się kto nas odwiedził.

-- O Kate przyszła! Kochanie chodź do nas! Ethan nas odwiedził! - na to imię zamurowało mnie. Czego on tu szukał?

-- Tak, tak już idę! - tak naprawdę za nic nie chciałam do nich iść.

Moi rodzice uwielbiają, dosłownie Ethana. Traktują go jak swojego syna, ale nie wiedzą o tym, że jest gejem. Tak ukrył to przed nimi ponieważ, ci nie za bardzo lubią osoby homoseksualne, ale ich nie wyzywają albo coś.

-- Długo będziesz jeszcze ściągać te buty?! - tym razem krzyknął tata słyszałam po głosie, że zaczął się nie cierpliwić.

-- Idę! - zawiesiłam kurtkę na wieszaku i cichutko poszłam do salonu.

-- W końcu wróciłaś! - mama podbiegła do mnie i pociągnęłam mnie na kanapę gdzie kazała mi uściąść.

-- Przywitaj się z kuzynem. - szturchnął mnie tata.

-- Hej Ethan.. - nie zdołałam na niego spojrzeć.

-- Ojj nie musisz udawać. Spotkaliśmy się już dzisiaj. Była w restauracji, w której pracuje ze znajomymi i uwaga, uwaga z chłopakiem. - poruszył ponownie znacząco brwiami.. Miałam ochotę go kopnąć chyba wiadomo gdzie, żeby się zatkał.

-- To dobrze. Musi się dziewczyna rozwijać towarzysko. - zaśmiała się mama na swoje słowa. Nie chętnie zaczęłam śmiać się razem z nią...

B.H High School | Taehyung | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz