Rozdział 42

516 22 0
                                    

-- Jaa? Nie no coś Ty. Ja jestem bardzo tolerancyjną osobą. - tym razem skrzyżowałam ręce na piersiach i oparłam się o krzesło.

-- No ta na pewno. Zazdrość cię zżera w środku, bo twój przystojny kuzyn gej odebrał Ci wszystko co miałaś. - debil pieprzony nie ma prawa tak mówić.

-- Nie odebrałeś mi wszystkiego. Przynajmniej mój facet nie poleciał na twojego kutasa i płaską dupe + jesteś nieźle owłosiony. - zaśmiałam się prześmiewczo, a razem ze mną reszta.

-- Ty idiotko. - gdy Tae to usłyszał szybko wstał z miejsca.

-- Słuchaj gościu. Jeszcze raz się tak do niej odezwiesz, a ci nogi z dupy powyrywam. - no i super wyjaśniony.

-- Pieprzcie się wszyscy. - chciał odejść, ale stanął dosłownie na przeciwko moich rodziców i od razu się zatrzymał.

-- Czyli co jesteś gejem? Nie spodziewaliśmy się tego po tobie.. - mama miała bardzo zawiedziony wzrok. No cóż ich "synek" nie jest taki idealny.

-- A-ale ciociu, wójku.. - był mega przerażony, nie dziwię się. Mój tata był straszny gdy jest wkurzony.

-- Jeszcze dzisiaj po pracy zabierasz swoje rzeczy i wyprowadzasz się z domu. - zakomunikował ojciec. Nawet nie uwierzycie jaką miałam satysfakcję.

-- Ethan do jasnej cholery! Jak ty odzywasz się do klientów?! Wszystko słyszałem! - ja to mam szczęście. Mój fart był tak wielki, że nie mogłam w to uwierzyć.

-- Zemszcze się. - szepnął w moją stronę, grożąc mi palcem wskazującym.

-- Możesz sobie gadać, a ja sobie popatrzę jak Twój szef cię zabija. - uśmiechnęłam się ironicznie. W sumie byłam wtedy strasznie szczęśliwa.

-- Chodź no ty tu gówniarzu! - gdy w końcu do nas podszedł złapał Ethana za ucho i obaj poszli na kuchnie.

-- Córciu? - wyobrażałam sobie z uśmiechem co szef może starszemu zrobić, ale przerwała mi matka.

-- Wiecie straciłam ochotę na pizze. Idę do domu. - powiedziałam wstając z krzesła i zabierając swoje rzeczy. Inni nie byli zdziwieni moją reakcją.

-- Pójdę z tobą młoda. - zaproponował Taehyung na co się zgodziłam. - Będzie nam raźniej.

-- Racja.

Nie słuchając moich rodziców wyszliśmy z restauracji. Gdy oddaliliśmy się wystarczająco daleko mogłam w końcu pooddychać tak jak chciałam. Starzy wywoływali u mnie nerwy i to wielkie.

Przez całą drogę do domu chłopaków, Tae trzymał mnie za rękę, co jakiś czas przejeżdżał palcem lub podnosił żeby ją pocałować. Bardzo mnie to rozluźniało, byłam mu wdzięczna.

-- Może pogodzisz się już z rodzicami? - zapytał spokojnie.

-- A co chcesz mnie z domu wygonić? - zaśmiałam się ironicznie na co z jego ust wyleciało ciche i niezręczne "hehe..". - Czyli mam rację?

-- Nie, to znaczy tak.. Moje rodzeństwo przyjeżdża... Moja siostra chce uczyć się w naszym liceum, a brat idzie do jakiegoś niedaleko naszej szkoły, a że nie mieszkają w Seoulu tylko na jego obrzeżach mama poprosiła mnie czy będą mogli się do nas wprowadzić. Mamy jeden wolny pokój więc się zgodziłem.

-- To czemu chcesz mnie wygonić, przecież i tak śpimy w jednym łóżku. - nie za bardzo go rozumiałam.

-- No tak, ale moja siora jest o mnie trochę zazdrosna.. I jak dowiedziała się, że mam dziewczyne i to dodatkowo uczennice naszej szkoły wpadła można tak powiedzieć w "lekki" szał. - starszy zaczął się nerwowo drapać po karku.

-- Dobrze. Wyprowadzę się. Kiedy przyjeżdżają? - spytałam ze sztuczną radością. Tak naprawdę nie miałam do kąd pójść, do rodziców na pewno nie wrócę, a nie chce żeby Tae miał wyrzuty sumienia...

B.H High School | Taehyung | ZAKOŃCZONE |Where stories live. Discover now