Rozdział 25

859 30 2
                                    

Odeszłam od niego patrząc ostatni raz w jego oczy. Nie chciałam tego robić, ale nie chciałam wyjść na łatwą, której wystarczy pieprzone przepraszam i może z tobą od razu pójść do łóżka. Sorry, ale nie ze mną takie numery.

Zaczęłam powoli pakować wszystkie swoje rzeczy do walizki. Musiałam to przemyśleć w spokoju.

Z jednej strony moje serce mówiło mi abym mu wybaczyła, a z drugiej życzy mu wszystkiego co najgorsze.

Moje zamyślenie przerwało otwierane drzwi.

-- Słuchajcie wylecimy jutro. Suga i Jimin już zasnęli i nikt nie ma serca ich budzić. - i tyle widzieliśmy nauczyciela od plastyki. Jedno mnie dziwi... Nie spytał się co tutaj robi Taehyung...? Ahh.. Już nie ważne.

-- Śpię na kanapie. - oznajmiłam i ruszyłam z kocykiem pod ręką w stronę kanapy.

-- Jak to?

-- Tak to. - zaczęłam przygotowywać sobie miejsce do spania. Gdy już to zrobiłam wyciągnęłam potrzebne mi rzeczy do kąpieli i poszłam do łazienki.

To było jedyne miejsce gdzie mogłam pomyśleć racjonalnie. Niestety zostałam wychowana na dobre dziecko i nie mam sumienia żeby krzywdzić ludzi tak jak Tae.

Dlatego nie będę się mścić. Zresztą dzieci tak tylko robią. Nie oszukujmy się, ale za dwa lata będę pełnoletnia (tak w Korei pełnoletniość osiąga się po 19).

Po skończonej czynności wyszłam z prysznica. Ubrałam się i oczyściłam twarz, przy okazji się rozluźniając.

Gdy wyszłam Taehyung robił coś na telefonie i nie zwrócił swojej uwagi na mnie.

Ominęłam go i położyłam się na kanapie, przykrywając się ciepłym kocem.

Obruciłam się w stronę oparcia abym nie musiała na niego patrzeć. Jeszcze bym się zagapiła i byłoby po mnie, a tego nie chciałam.

Nie musiałam długo czekać na uśnięcie.

-- Ahh Taehyungie!! - jęknęłam bardzo głośno gdy ten doszedł we mnie...

-- Zaraz będzie po. - jego oddech sprawiał, że wariuję.

Nagle obudziłam się całą spocona, siadając.

-- Co Ci się śniło? Co chwilę jęczałaś pod nosem. - że co robiłam?! Przecież nie powiem mu, że miałam o nim zberaśne sny. Nigdy w życiu!!

-- Nie ważne. - przeczesałam dłonią włosy i wstałam.

Zabrałam pierwsze lepsze ciuchy i poszłam się ubrać.

Wychodząc z łazienki w pokoju nie było nikogo. Nie powiem ulżyło mi i to bardzo. Nie wiem czy zaufam mu jeszcze raz.. Tak mocno mnie ten dupek zranił. Nie wiem czy zdołam tak szybko zapomnieć o wszystkich tych niepotrzebnych wydarzeniach. Po części go kochałam, ale z drugiej strony zaczęłam nienawidzić. To nie jest proste zadanie przestać go obwiniać. Postanowiłam jednak, że wykorzystam czas lotu i przemyśle wszystko dokładnie. 

-- Kate pośpiesz się. Bierz swoje rzeczy i jedziemy na lotnisko. - do pokoju wparował trochę nieogarnięty Pan Park. 

-- Dobrze już idę. - powiedziałam biorąc swoją walizkę i wychodząc z pokoju. 

Przy wyjściu z budynku stali już wszyscy, którzy ze mną polecieli. 

-- Dobrze teraz jesteśmy w komplecie. Pakujcie się do vana i jedziemy. - zakomunikował wszystkim Pan Kim Namjoon. 

Pan Jeon odebrał ode mnie moje rzeczy aby po chwili je schował, a ja weszłam do samochodu, siadając tuż obok Pana Mina. Miałam tak duże szczęście, że po drugiej stronie usiadł Pan Park. Dziękowałam mu w duszy. 

Przez całą drogę byłam zamyślona i to bardzo. 

-- Halo.. Młoda. Jesteśmy już. - szturchnął mnie Pan Min. 

-- A tak. Już idę. - uśmiechnęłam się do niego nieśmiało i wyszłam z auta. 

Przepraszam was, że tak długo byłam nieobecna, ale dużo rzeczy zadziało się w moim życiu. 

No i to zdalne mnie dobija. 

**************
Tak btw teraz to ja błagam o zdalne, bo mi się kończą XDDD

B.H High School | Taehyung | ZAKOŃCZONE |Where stories live. Discover now