Odebraliśmy wszystkie swoje bagaże i poszliśmy w swoje strony. Oczywiście wcześniej zapewniłam moich tymczasowych opiekunów, że ktoś odbierze mnie z lotniska.
Pożegnaliśmy się podaniem dłoni. Oni wyszli razem całą 7, a ja czekałam na rodziców.
Nie minęło sporo czasu, a znaleźli się tuż obok mnie.
-- Córciu! - krzyknęła moja mama od razu przytulając mnie najmocniej jak umiała.
-- Oglądaliśmy twój występ. Jesteś niesamowita. - skomentował mój tata czochrając mi włosy dłonią.
-- Dziękuję. - zaśmiałam się z ich reakcji. Widziałam w ich oczach dumę, która przerodziła się powoli w łzy. - Nie płaczcie, bo zaraz ja się popłacze. - powiedziałam ocierając mokry już policzek.
-- Ale my jesteśmy tacy dumni! - moja mama całkowicie się rozpłakała.
Mój tata, który mniej więcej zachował powagę wyciągał co chwile chusteczki. Chyba spodziewał się takiego obrotu sprawy.
-- Dziewczyny ogarnijcie się i jedziemy do domu. - tata zaczął udawać oficera z wojska. Zawsze to robił gdy obie płakałyśmy. - Musimy iść. Mamy dla ciebie niespodziankę.
Wziął moje bagaże i pomaszerował do wyjścia jak żołnierz.
Zapakowaliśmy się do auta rodziców i pojechaliśmy do ciepłego, przytulnego domku.
Droga nie minęła jakoś szczególnie długo. Cieszyłam się z tego powodu, bo byłam wykończona po podróży.
Gdy tata zaparkował ja szybko wyskoczyłam z pojazdu i pomknęłam do domu. Wiem, że mogłam chociaż pomóc z moimi walizkami, ale jak chce mi się siusiu to nic nie jest od tego ważniejsze.
Niestety jak się okazało drzwi były zamknięte.
-- Mamo! Mamo! - zaczęłam krzyczeć, trzymając się teatralnie wiadomo gdzie żeby jej pokazać o co mi chodzi.
-- Ahh już lecę! - po chwili znalazła się obok mnie i śmiejąc się otworzyła mi drzwi.
Na korytarzu panowała ciemnica. Dosłownie. Nagle światło się zapaliło, a przede mną wyskoczyły dziewczyny.
Byłam zdziwiona, ale jak to przeszło to zorientowałam się, że chce do toalety. Zwinnie ominęłam zdziwione przyjaciółki i z impetem wbiegłam do pomieszczenia.
Po zakończeniu swoich czynności wyszłam już trochę bardziej spokojna.
-- Okej. Takiego przywitania to ja się nie spodziewałam. - zaczęła przewracać swoimi oczami Sohwa. Zawsze to robiła gdy coś jej nie pasowało.
-- No znacie mnie przecież. Siku jest ważniejsze od wszystkiego. - zaśmiałam się niezręcznie, drapiąc się po głowie.
-- Ehh... Chodź tu do mnie maleńka! - krzyknęła szczęśliwa Rose i rzuciła mi się na szyję. Na początku nie mogłam utrzymać równowagi, ale jakoś dałam radę. Natomiast gdy pozostała dwójka dołączyła wszystkie w 4 wylądowałyśmy na zimnej podłodze.
Nagle usłyszałyśmy dźwięk robionego zdjęcia. Wszystkie odwróciłyśmy głowę w tamtą stronę. Byli to moi rodzice śmiejący się z nas i robiący nam zdjęcia aparatem.
-- Uśmiech dziewczynki! - krzyknęła moja mama na co na naszych twarzach pojawiły się wielkie uśmiechy jak banany.
Starsi pomogli nam wstać i pośpieszali nas do stołu. Były na nim same moje ulubione potrawy, aż ślinka ciekła.
Zasiadłyśmy do stołu i od razu zabrałyśmy się za jedzenie. Rodzice aby w naszej małej imprezce nie przeszkadzać poszli do swojej sypialni.
-- Ooh kasahamnida! - krzyknęła szczęścia Rose łapiąc się teatralnie za brzuch.
-- O ja cie, ale to było pyszne. - oparła się o krzesło pojedzona Jisoo.
-- Uwielbiam twoich rodziców. - zadowolona Sohwa dziękowała im co chwilę.
-- No widzicie? Takie przyjemności macie tylko ze mną. - wskazałam na siebie palcem.
YOU ARE READING
B.H High School | Taehyung | ZAKOŃCZONE |
FanfictionNauczyciele: Kim Namjoon- dyrektor i nauczyciel j. angielskiego Kim Seokjin- nauczyciel j. koreańskiego Min Yoongi- nauczyciel w-f Jung Hoseok- nauczyciel tańca Park Jimin- nauczyciel matematyki Kim Taehyung- nauczyciel śpiewu Jeon Jungkook- nauczyc...