-- Mamo, mamo! - krzyczała Yeonrin biegnąc do mnie ze swojego pokoju.
-- Czemu tak krzyczysz córciu? - wpadła w moje ramiona od razu po zobaczeniu mnie.
-- Daisy zabrała moje lalki barbie. - już miała zacząć płakać, ale ją powstrzymałam.
-- Daisy doprowadza do płaczu mojego skarba? - spytałam z uśmiechem i kucnęłam przy niej.
-- Nie, bo jestem duża. - otarła jak gdyby nigdy nic jedną łezkę, a na jej twarzy pojawił się poważny wyraz.
-- No ja mam nadzieję. - zaśmiałam się i wstałam. - Daisy! Daisy! - zaczęłam podchodzić do pokoju córki, gwiżdżąc i wołając tą małą kulkę. - Ahh tu jesteś! - była schowana w zamku z poduszek, który zrobiła Yeonrin razem z Kimem. - Chodź tu ty rozrabiaku. - miałam szczęście, bo suczka nie rozgryzła żadnej lalki. One wszystkie należały do kolekcji Yeon.
-- I jak? Wszystkie przetrwały? - zapytała podekscytowana dziewczynka.
-- Tak. Nie będziemy już jej wpuszczać do twojego pokoju, dobrze? - powiedziałam głaszcząc małą po główce i trzymając Daisy.
-- Dobry pomysł mamo. - zaśmiała się i po chwili zniknęła w swoim świecie zabawek. Aby jej nie przeszkadzać zamknęłam drzwi od jej pokoju i puściłam Daisy.
-- Skarbie?! - gdy miałam już schodzić po schodach, usłyszałam głos Taehyunga.
-- Tu jestem. - powiedziałam i zeszłam ze schodów.
-- Ale się stęskniłem. - podbiegł do mnie i przytulił mnie mocno do siebie.
-- Jak było w pracy? - spytałam, głaszcząc jego duże i umięśnione plecy.
-- Uczniowie dawali popalić. - wypuścił powietrze z ust. - A Yeonrin dawała tobie popalić?
-- Nie, skądże. To jest bardzo grzeczne dziecko, po mamusi. - zaśmiałam się odklejając się od starszego. - To raczej Daisy nawywijała.
-- Tak? A co takiego zrobiła? - wyglądał na zdziwionego, bo to jego ukochany pies po śmierci Yeontana. Kiedyś myślałam, że nazwał naszą córkę po nim.
-- Zabrała lalki Yeonrin, ale na szczęście ich nie pogryzła. - wyjaśniłam i dałam mu szybkiego buziaka w usta.
-- Nasza córka by mnie chyba za to zabiła... - wyglądał na przerażonego. - Ma to sobie coś po mamusi. - dał swoją dłoń na mój prawy policzek, a ja przejechałam swoją po jego dużej dłoni.
-- Dzieeeeeeeń dobry! - krzyknęli bangtani razem z moimi przyjaciółkami i weszli do domu. Zawsze gdy do nas wpadali to od razu było głośniej.
-- Gdzie jest moja gwiazdeczka? - spytał, rozglądając się Suga. Uwielbiał ją i najchętniej ukradł by ją nam, ponieważ Sohwa nie jest gotowa jeszcze na dzieci i boi się zostania matką. Choć ja uważam, że byłaby doskonałą.
-- Tutaj! Tutaj! - po schodach zbiegła Yeonrin trzymając w rączce jakąś zabawkę. - Wujek Yoongi! - krzyknęła i wpadła mu w ramiona.
-- Moja córka kocha bardziej ciebie niż mnie. - powiedział Tae lekko smutny i oburzony.
-- Nie prawda! Kocham wszystkich! - zaśmiała się i po przytuleniu wujka, pognała do taty.
-- Mamy nadzieję.
Od kąd urodziła się Yeonrin w życiu nas wszystkich dużo się pozmieniało. Ja miałam roczną przerwę od śpiewania, ale gdy po niej wróciłam fani mnie ciepło przyjęli.
Bangtani, dziewczyny i nasi rodzice bardzo nam pomagali. Robili co tylko mogli żebyśmy mieli czas na swoją pracę i siebie. Nie chcę narzekać, ale mieliśmy mało czasu dla siebie gdy Yeonrin dostawała kolek. Oboje się nie wysypialiśmy, a nawet mieliśmy kryzys, bo kłóciliśmy się o wszystko z niewyspania, ale to minęło.
Teraz jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.. Spełniłam swoje marzenie.. Mam córkę, wymarzonego męża.. Teraz tylko proszę o długie życie wraz ze swoją rodziną...
KONIEC
YOU ARE READING
B.H High School | Taehyung | ZAKOŃCZONE |
FanfictionNauczyciele: Kim Namjoon- dyrektor i nauczyciel j. angielskiego Kim Seokjin- nauczyciel j. koreańskiego Min Yoongi- nauczyciel w-f Jung Hoseok- nauczyciel tańca Park Jimin- nauczyciel matematyki Kim Taehyung- nauczyciel śpiewu Jeon Jungkook- nauczyc...