Rozdział 4

1.5K 47 14
                                    

-- Ehm.. Przepraszam, ale co w Pana wstąpiło? - spytałam trochę zdenerwowana. Sorry, ale nigdy się tak nie odnosił... Szczególnie w stosunku do uczniów.

-- Nie mów, że się we mnie nie zakochałaś. - prychnął. Wkurzyło mnie to jeszcze bardziej. Jak on śmie?!

-- Nie będę z Panem o tym rozmawiać. - powiedziałam i chciałam już otworzyć drzwi i wyjść, ale wielka łapa nauczyciele mi zabroniła.

-- Może nie mówmy do siebie tak oficjalnie... Może chcesz do mnie mówić.. Tatusiu? - przybliżył swoją twarz bardzo blisko mojej. Mimowolnie moje serce zaczęło szybciej bić.

-- N-nie.. J-ja chce wyjść. - oznajmiłam ze spuszczoną głową. Nie umiałam mu spojrzeć w oczy.

-- Moja księżniczka nie wyjdzie. - powiedział i stanął przede mną. Położył swoją rękę na moim biodrze i mnie do siebie przysunął. Podobało mi się to, ale nie mogłam temu ulec.

-- Proszę mnie zostawić! - krzyknęłam i popchnęłam go od drzwi. Tak, że ten od razu się odsunął, a ja zła wyszłam z klasy.

To było bardzo niezręczne, ale w jakimś stopniu fajne... W każdym razie jedyna rzecz, która pomaga mi odreagować stres tooooo siatkówka.

Weszłam do szatni szybko się przebrałam i poszłam na salę. Na moje szczęście była otwarta. Wzięłam jedną piłkę z kantorku i stanęłam na jednym końcu sali.

Wykonałam pierwszy rzut, a raczej ostrą zagrywkę. Nie powiem już mi trochę to pomogło, ale nie do końca. Dlatego wykonałam chyba jeszcze z takich 20.

Chciałam wykonać kolejny, ale usłyszałam czyjeś oklaski. Leniwie spojrzałam w stronę wejścia. Zauważyłam tam trzech nauczycieli. Nie zważając na nich wykonałam ostatni raz rzut.

-- Fajnie by było jakbyś odreagowała tak rapując. - rzekł Pan Choi. Aish.. On jest moim ulubionym nauczycielem, ponieważ uczy mnie rapować. Czyli to co kocham najmocniej na świecie.

-- Ma Pan rację. - zaśmiałam się drapiąc po głowie i trzymając piłkę do siatki. Nieśmiało podchodziłam do zbiorowiska.

-- Wiesz, że wynik twoich końcowych egzaminów określi czy stać Cię na debiut, lub coś więcej? - zapytał starając się na mnie patrzeć.

-- Tak wiem. Przepraszam, ale teraz muszę lecieć do domu. - zakomunikowałam i próbowałam ich ominąć.

Jednak w pewnym momencie poczułam łapę jednego z nich na moim tyłku. Gdy się obróciłam zobaczyłam jego.. Jak mogłam zapomnieć, że on tam stoi?! Głupia!

Zarumieniona wyszłam z sali. Jakimś cudem, bo jakbym tam została musieliby mnie zbierać z podłogi.

Cała czerwona wyszłam z budynku i ruszyłam do domu. No i akurat dzisiaj musiały być tłumy na ulicach. Dziękuję!

Aish.. Nienawidzę ich. Cały czas tylko przeciskanie się i wiercenie, lub wpadniecie kogoś w ciebie. Chociaż... Jakby taki przystojniak na mnie wpadł to bym nie pogardziła.

Jakimś cudem wróciłam do domu. Jak się okazało był zamknięty, czyli nie ma rodziców w domu. Super. Przynajmniej będę miała spokój.

Po cichutku na paluszkach weszłam do domu. Ściągnęłam buty i plecak i jak najszybciej mogłam usiadłam na kanapie w salonie.

-- A młoda Panna to do lekcji się nie szykuję? - fuck.. Myślałam, że jestem sama. Choć moi rodzice są wyrozumiali jeżeli chodzi o moje marzenia, ALEEEEE jeżeli chodzi o moją naukę to zdecydowanie nie są. Cały czas karzą mi się uczyć..

-- W-właśnie miałam iść do pokoju. - wstałam z siedziska i pomknęłam na korytarz biorąc torbę. Gdy już to zrobiłam popędziłam najszybciej jak się da do mojego pokoju.

<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

Hejcia skarby! Jutro o 16.30 będzie live na moim Tik Toku! Zapraszam was wszystkich 😊😊😊

Jakby co ten live nigdy się nie odbył XDDDDDD

B.H High School | Taehyung | ZAKOŃCZONE |Where stories live. Discover now