Rozdział 28

802 28 1
                                    

Gdy skończyłyśmy zajadać pyszne jedzonko poszłyśmy do mojego pokoju porozmawiać.

Dałam każdej po mięciutkiej poduszce i usiadłyśmy w kółku na podłodze, tak jakby to była jakaś sekta.

-- Opowiadaj jak było. - zaczęła zainteresowana Jisoo.

-- Koncert był... - przerwałam na moment aby powstało napięcie. - ZAJEBISTY!!! - krzyknęłam na cały pokój.

-- Jak ja bym chciała być na twoim miejscu. - rozmarzyła się Rose.

-- A ja nie. Ja bym przez tyle treningów umarła. - powiedziała łamliwym głosem Sohwa.

-- Wiesz, że ciebie pewnie też to czeka? - wskazałam na nią palcem mrurząc oczy.

-- Nie. Ja będę jak Pan Min. Raper uchodzący za śpiocha. Mówię wam. - dziewczyna bardziej przytuliła się do poduszki.

-- Dobra laska zapanuj nad swoimi hormonami, bo zaraz poduszkę zgwałcisz. - zaśmiała się z swojego żartu Jisoo, a my razem z nią

-- Nie bądź taka mądra. Znając życie jakbyś miała okazję to przeleciałabyś wszystkich nauczycieli w naszej budzie. - na jej tekst zabrzmiało tylko głośne "uuu".

-- A te dwie? Nie zapominajmy, że Rose prawie rzuciła się na Pana Parka. - Jisoo zrobiła swoją typową minę zboczuszka.

-- No, ale kto by się nie rzucił na swojego hot nauczyciela jak ty go widzisz jak się przebiera i widzisz go bez koszulki. - jej policzki przybrały różowego koloru i przygryzła teatralnie wargę.

-- Heh, a ty Kate? Rozmyślasz o Taehyung? - na jej słowa zakrztusiłam się powietrzem.

-- C-co?!

-- Gówno. Wiemy, że się z nim potajemnie spotykasz. - wystawiła język w moją stronę Rose.

-- Po pierwsze spotykałam czas przeszły, a po drugie nie chce tego dupka widzieć na oczy. - moja twarz od razu przybrała koloru czerwonego od złości.

-- Co ten drań ci zrobił? - widziałam jak Sohwa powoli nie wytrzymuje.

-- Zdradził mnie z jakąś szmatą, a ja to wszystko słyszałam. - w moich oczach pojawiły się łzy.

-- Jak chociaż jedna łezka poleci na Twój policzek skopie temu debilowi dupe. - Sohwa zaciskała pięść, co oznaczało, że nie żartowała.

-- Zapażyć ci meliske skarbie? - spytała przerażona Jisoo.

Tylko w czwórke wiedziałyśmy co się dzieje gdy Sohwa jest zła i nie wyspana.

-- Może dam radę jakoś opanować nerwy. Może. - to oznaczało, że nie da rady.

-- Ehh dobrze zaufam Ci. - przekręciłam oczami.

Przez następne kilka godzin rozmawiałyśny o facetach, którzy nam się podobają. Nie mogło zabraknąć zboczonych żartów o nich.

Wymyśliłyśmy im również ksywki aby nie spostrzegli się, że o nich rozmawiamy.

Pan Min to leniwiec, Pan Park to tygrys, Pan Kim to papuga, a Pan Kim Seokjin, który podoba się Jisoo to wąż. Wiem, że są to dziwne przezwiska, ale przynajmniej nie zrozumieją o co nam chodzi.

-- Mówię wam zaliczę całusa z wężem. - zaśmiała się Jisoo. Jest do tego zdolna dlatego wszystkie jej uwierzyłyśmy.

-- Tylko wiesz, że on nie jest za związkami z uczennicami? - spytała uśmiechając się Rose

-- Jak mnie zobaczy to zmieni zdanie. Te usta potrafią zrobić wiele ciekawych rzeczy. - pokazała palcem na wcześniej wspomnianą część ciała.

-- Zrobisz mu loda? - czasami moje teksty mnie powalały.

-- Jeżeli będzie tylko chciał. Sprawie, że się we mnie zakocha. Oszaleje na moim punkcie. - dziewczyna ścisnęła mocniej poduszkę.

-- Tak jak papuga na punkcie Kate. - wzdychnęła Sohwa.

-- Jakby oszalał na moim punkcie to by mnie nie zdradzał. Nie zapominajmy o tym. - mój głos przybrał ironiczny ton.


B.H High School | Taehyung | ZAKOŃCZONE |Donde viven las historias. Descúbrelo ahora