32 - Litość

428 43 9
                                    

Maraton 7/7

Wooyoung nie wiedział, czy w weekend ma wystąpić jedynie połowa zespołów, czy wszystkie na raz. Był jednak pewien, że zaraz po odcinku, przeleży w łóżku dwa dni, nie myśląc nawet o tańczeniu. Bolało go dosłownie wszystko, a im bliżej było występu, tym gorsze było jego samopoczucie. Obiecał sobie, że zaraz po występie, porządnie odpocznie.

- Stresujesz się? - spytał Jihoon. Niedługo musieli się rozdzielić z racji, że tańczyli w innych grupach. Wooyoung jednak cieszył się, że przyjaciel jest teraz obok niego.

- Wooyoung, tańczymy jako pierwsi - oznajmił Minho.

- To dobrze.

- Czemu?

- Chcę mieć to już za sobą.

Poniekąd była to prawda. Wooyoung chciał o prostu zatańczyć i zejść ze sceny, by wreszcie dać swojemu ciału odpocząć po tygodniu ciągłych treningów. Wciąż bolały go biodra, a on nie miał pojęcia dlaczego ból jeszcze nie zniknął. Fakt, może ćwiczył bez przerwy, ale po całej nocy snu, liczył, że mu się polepszy. Tymczasem miał wrażenie, że jest jeszcze gorzej. Niedługo ból będzie tak nieznośny, że nawet tańczenie będzie niewykonalne.

Ale o tym wolał nawet nie myśleć.

Tak jak powiedział Minho, jako pierwsza drużyna musieli się ustawić za kulisami. Ocena trenerów będzie ukazana dopiero w następnym odcinku, więc dziś występują wszystkie grupy. Faktycznie było tak jak mówił na początku Taemin - był to najkrótszy etap. Jung bał się, że jego ostatni. Wziął kilka głębokich wdechów zanim wszedł na scenę.

Tylko jeden, ostatni raz.

Choreografia była dla niego torturą. Była efektowna, ale wymagała od niego zbyt dużo wysiłku. Miał nadzieję, że wystarczy to, by przeszli dalej. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, a on spowoduje wydalenie innych uczestników z programu, będzie się obwiniał do końca życia.

Ostatnie sekundy, zanim zostają wywołani na scenę jako pierwszy zespół. Teraz obserwują ich nie tylko obecni w studiu widzowie i trenerzy. Teraz oglądają ich też ludzie przed telewizorami, w tym Yeosang, który zapewne mocno trzyma za niego kciuki.

Wszyscy stanęli na scenie na swoich miejscach. Wooyoung starał się wyrównać oddech, gdyż zaczął się strasznie stresować. W momencie, gdy rozbrzmiała muzyka musiał zapomnieć o bólu i skupić się na choreografii.

Pierwsze ustawienie - zajął swoje miejsce w środku niewielkiej piramidy. Była to najłatwiejsza część układu - spokojniejsza, mało wymagająca. Prawdziwy koszmar zaczynał się dopiero od refrenu. Wtedy miało miejsce już pierwsze podnoszenie. Nie było skomplikowane, ale zdecydowanie wymagało od wszystkich siły. Fakt, że nie było ono jedyne w tym układzie, dodatkowo sprawiał, że był on trudny i męczący.

Po refrenie przyszedł czas na szybszą część. Wooyoung musiał się sprężyć, by zdążyć na swoje miejsce, ale jakoś się udało. Jeśli miał wybrać najgorszą część układu, zdecydowanie byłoby to coś, czego nie robił nigdy i miał z tym sporo problemów. Było ich mało, co utrudniało im pracę, ale też sprawiało, że krok był bardziej ryzykowny i niebezpieczny. A konkretniej był to fragment, w którym on i Hyungu są podrzucani do góry by zrobić obrót o 360°. Dużo ćwiczył, by wyglądało to tak, jak powinno, przez co nie raz spadał, ale zaraz potem się podnosił i oznajmiał, że muszą spróbować jeszcze raz. Inni byli pełni podziwu jego postawy.

Teraz, gdy zbliżał się moment podrzucania, zawahał się przez chwilę, obawiając się kolejnego upadku, lecz był to zaledwie ułamek sekundy. Nie mógł zepsuć układu przez strach. Całość trwała może trzy sekundy. Wejście z asekuracją, wybicie i obrót.

Ale źle wylądował.

Prawdopodobnie, gdyby nie refleks jego przyjaciół z grupy, skończyłoby się to tak samo jak na próbach. Sprawnie jednak złapali go, zanim poleciał do tyłu i odstawili na ziemię, ruszając do następnej części choreografii. Starał się opanować szybko bijące serce i skupić na dalszej części. Skoro popełnił już jeden błąd, nie mógł pozwolić, by zdarzyło się ich więcej.

Przez ostatnią minutę miał wrażenie, że tańczy jak robot. Ma zakodowane w głowie kroki, które wykonuje, bez dodania czegokolwiek od siebie. Po zakończonym układzie zaczął się bać, że naprawdę przez niego odpadną. Wyłączył się. Kompletnie nie pamiętał z występu nic, oprócz swojej fatalnej pomyłki. Nie pamiętał też co mówili trenerzy, jeśli coś mówili. Zaraz po zejściu za kulisy chwycił się za głowę.

- Wszystko w porządku? - wszyscy niemal od razu do niego podbiegli zmartwieni. Odpowiedział im kiwnięciem głowy, na co ci po prostu zamknęli go w uścisku. Chyba tego właśnie potrzebował.

Z wszystkich drużyn, możliwe, że właśnie oni najlepiej współpracowali. Rozumieli się i troszczyli o siebie, jak w prawdziwym zespole tanecznym, mimo że stworzony został jedynie do rywalizacji w programie.

Wchodząc do ich garderoby, nie mógł nic poradzić, ale się rozpłakał. Nie wiedział dlaczego, po prostu zdał sobie sprawę, że jeśli odpadną, to przez niego.

- Hej, Woo - zmartwił się zarówno Minho, jak i reszta zespołu.

- Przepraszam - powiedział jedynie tyle.

- Za co? Przecież to nic złego. Takie rzeczy się zdarzają i dobrze o tym wiesz - powiedział Chanhee.

- Właśnie, a poza tym, wina leży też po naszej stronie - wtrącił Bin - Mieliśmy cię złapać, a przez nas straciłeś równowagę.

- To miłe z waszej strony, ale wiem, że popełniłem błąd - uśmiechnął się Jung.

- Boże, dlaczego ty musisz być taki uparty - westchnął Lee i po raz kolejny mocno przytulił przyjaciela - I przestań się mazać, bo zaraz ja zacznę płakać - powiedział, przecierając oczy. Młodszy zaśmiał się lekko - Chodź się przebrać.

Co zdziwiło Sana - po występie nie zauważył już Wooyounga. Nawet nie był pewien, czy oglądał innych uczestników. Sam widział co stało się na scenie, ale nie uważał tego za jakiś potworny błąd. Uznał, że nawet jemu mogłoby się to przydarzyć.

Ostatnio dużo myślał o ich ostatniej rozmowie i doszedł do wniosku, że zapominając o tym całym incydencie, nie ma już powodu, by nienawidzić Junga. Jednak dalej czuł niechęć do jego osoby. Wooyoung był wesoły, energiczny i wszędzie było go pełno. Według niego nie potrafił zachować powagi, gdy była taka potrzeba, chyba że występował na scenie.

Gdy po zejściu ze sceny ruszył w kierunku przeznaczonego im pokoju, jego serce dziwnie ukłuło. Zobaczył cały zespół, a pośrodku Wooyoung. Z mokrymi policzkami i czerwonymi oczami. Nigdy nie widział go smutnego, a ten widok był naprawdę dołujący. Nawet dla niego, który przecież nie lubił chłopaka. Gdy ten podniósł wzrok, napotykając ten należący do Sana, starszy zmusił się do lekkiego uśmiechu. Miał nadzieję, że chociaż w ten sposób poprawi mu humor.

Ale zrobił to tylko z litości. Nic poza tym. 

°°°

a/ Zdałam sobie sprawę, że mieliście spojler w poprzednim rozdziale XD ale cóż mój błąd.

Poza tym, teraz głównie będę się skupiać na bohaterach, zamiast na programie, dlatego ten etap będzie taki na odwal się, no ale chyba zgodzicie się, że w końcu przydałoby się zadziałać z woosanami😏

Dziękuję za maraton!
Może pojawi się dzisiaj jeszcze jeden jak dam radę^^

2 Souls • Woosan ✓Where stories live. Discover now