42 - Rada przyjaciela

440 42 33
                                    

Czasem są w życiu takie momenty, w których po prostu wiesz, że źle zrobiłeś i myśl o tym, że nie można tego cofnąć chodzi za tobą cały dzień. San wiedział, że nie powinien rozmawiać z Wooyoungiem w ten sposób. To nie była jego wina, że Choi był po prostu zepsuty i za każdym razem, gdy coś dobrze się układało, on musiał to zepsuć.

Prawie zaczęli choreografię, Jung nawet miał pomysł, ale on musiał powiedzieć za dużo. Mógł po prostu go posłuchać i mieliby pewnie już część układu. Tymczasem stali w miejscu, bo Sanowi zachciało się kłótni.

Tak bardzo go to męczyło, że nie mógł spać. Myślał, czy nie powinien przeprosić Junga. W końcu nie zachował się wobec niego zbyt przyjaźnie. Miał dać im szansę, a tylko coraz bardziej ich od siebie oddzielał.

Po nieprzespanej nocy postanowił skontaktować się z jednym z najbliższych mu przyjaciół i po prostu zapytać, co on zrobiłby w takiej sytuacji. Z samego rana wyszedł z domu, by później zdążyć jeszcze na trening. Obawiał się tego, co się stanie.

- Od początku - powiedział Yunho nie za bardzo nadążając za tym, co mówił Choi - Pokłóciłeś się z Wooyoungiem i co?

- Powinienem go przeprosić?

- A jak ty sądzisz? Jeżeli uważasz, że to twoja wina, to chyba raczej tak. A o co się pokłóciliście?

- Um, powiedziałem trochę za dużo i ostatecznie wyszło, że chyba go uraziłem.

- Chyba?

- Po prostu nie okazałem mu tego, czego potrzebował, okej?

- Zaczynam się coraz głębiej zastanawiać, o co się pokłóciliście. Ale skoro nie chcesz o tym rozmawiać, to nie będę naciskał. Więc to ty zacząłeś?

- No tak, ale sam też nie jest bez winy.

- Może po prostu przeproś, bo wiele z ciebie nie wyciągnę.

- Ale co mam mu powiedzieć? "Przepraszam, że się pokłóciliśmy"?

- No dobra, to brzmi fatalnie. Ale jak mam ci pomóc, skoro nie wiem, o co poszło?

- Uh, nie wiem czy mogę to powiedzieć... Pamiętasz imprezę po zakończeniu pierwszego etapu?

Jeong uniósł brew, zastanawiając się, dlaczego nagle San wraca do tego dnia.

- Nie musisz wiedzieć wszystkiego. Wystarczy ci tyle, że miał miejsce mały incydent, o którym kazałem mu zapomnieć. Rozmawialiśmy o tym wczoraj i dlatego się zdenerwowałem. Gdyby o tym nie wspomniał to może skończyło by się to inaczej.

- Zaraz, zaraz. Czy wy się przespaliście?

- Co? Nie! W życiu!

- Wybacz, musiałem zapytać. Więc pokłóciliście się przez coś, co stało się wtedy na imprezie?

- Właściwie można to tak ująć.

- Teraz to już totalnie nie wiem co mam ci doradzić. Niby widzisz w tym swoją winę, ale na siłę szukasz jej też po stronie Woo.

- Ja nie wiem co jest ze mną nie tak, Yunho - westchnął kładąc głowę na stoliku przed sobą - Po co ja go wtedy całowałem - mruknął niewyraźnie, jednak Jeong usłyszał każde słowo, przez co po przetworzeniu całego zdania, jego sprite wylądował na głowie Sana.

- Co zrobiłeś?!

- Co? Powiedziałem to na głos?!

- Pocałowałeś go?!

- Byłem pijany, okej? Zresztą, on też. Kazałem mu o tym zapomnieć, bo nie chciałem, żeby pomyślał sobie niewiadomo co. I tak okazało się, że nawet tego nie pamiętał...

- Nie wiedziałem, że ty...

- Nie jestem gejem - zaprzeczył od razu, wiedząc co Jeong chciał powiedzieć.

- Więc pocałowałeś go tak po prostu? Bo miałeś taki kaprys?

- Słuchaj, nie wnikam, jak to się stało. Ważne, że oboje wiemy, że tego żałujemy.

- Powiedział ci to?

- Co?

- Że tego żałuje?

- No nie, ale co to ma do rzeczy?

- Więc skąd wiesz, jak on się z tym czuje? Może dla niego ta sytuacja jest jeszcze cięższa niż dla ciebie. Co jeśli naprawdę chciał cię wtedy pocałować?

- Mówiłem, że byliśmy pijani!

- I co z tego? Nie zmienia się osobowości podczas picia alkoholu. Ludzie po prostu robią rzeczy, których normalnie nie odważyliby się zrobić.

- Chcesz mi powiedzieć, że co? Że całowałem się z nim, bo tego chciałem?

- Jak inaczej byś to wytłumaczył?

- Nie jestem taki jak on.

- Rób jak chcesz - westchnął Yunho - Nie będę cię pouczał, co i jak masz robić. Sam powinieneś dojść do tego, jak to rozwiązać. A teraz muszę już iść i tobie też radzę, jeśli nie chcesz się spóźnić.

San spojrzał na godzinę i niemal zerwał się z miejsca. Na 12:00 umówiony był na zajęcie sali, co za tym idzie - Wooyoung będzie na niego czekał.

Wybiegł z kawiarni jeszcze zanim Yunho zdążył w ogóle zebrać wszystkie swoje rzeczy.

- Naprawdę go nie rozumiem - powiedział do siebie, patrząc na chłopaka biegnącego w kierunku przystanku.

San nawet sam nie wiedział, dlaczego się tak spieszy. Przecież Jung nie umrze, gdy poczeka na niego dziesięć minut. Mimo to nie potrafił zwolnić kroku i wbiegając do studia już ledwo łapał oddech.  Niedbale przywitał się z pracownikami i pognał do sali.

Dalej nie miał pojęcia co powinien powiedzieć, gdy już spotka się z Wooyoungiem. Na pewno musieli porozmawiać, ale San nie wiedział jak załagodzić sytuację. Jung musiał być zły. Nie było opcji, by było inaczej.

Przez całą noc, którą nie mógł zasnąć myślał o tym, co zaszło poprzedniego dnia. Zdecydowanie przesadził i nie powinien był na niego tak naskakiwać. Nie wracaliby wtedy do tego pamiętnego wieczoru i sam Choi nie miałby problemu ze zrozumieniem samego siebie.

Bo dużo myślał nad słowami zarówno Wooyounga, jak i Yunho.

Jeśli faktycznie nigdy nie spojrzał na Wooyounga w ten sposób, to co skłoniło go do pocałowania go?

Nawet wchodząc na korytarz, nie zwolnił kroku. Jeszcze nie wiedział, co powie, ale zdecydowanie to on musiał rozpocząć rozmowę. Musiał zacząć od przeprosin, to było pewne.

Z rozpędu otworzył drzwi, wręcz wbiegając do sali. Był już spóźniony przynajmniej piętnaście minut, więc jedyne o czym myślał wchodząc tutaj, to pośpiech.

- San! - krzyknął Wooyoung, z którym zderzył się zaraz po wpadnięciu do sali. Siła rozpędu starszego sprawiła, że nie dali rady utrzymać równowagi i wylądowali na podłodze.

°°°

a/ San bier go

Kolejny dziwny, bezsensowny rozdział XD

2 Souls • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz