54 - Chwila na uspokojenie

484 41 29
                                    

- Wooyoung, pospiesz się, bo nie zdążymy! - krzyczał San, dobijając się od pół godziny do łazienki.

- No moment! Daj mi pięć minut!

- Otwórz chociaż, to załatwię to, co potrzebuję, a nie marnuję czas, na sterczenie przed drzwiami!

- Nie mogę!

- Dlaczego?!

- Bo jestem mokry!

- Okej, rozumiem, że świetnie się bawisz, ale na 10:00 mamy być w studiu! Jeśli nie wyjdziesz za minutę, jadę sam!

- Okej, okej! - słychać było nie za głośny huk, powtórzony kilkukrotnie.

Drzwi gwałtownie się otworzyły, a ze środka wybiegł Wooyoung, trzymając w ręce ciuchy, owinięty w pasie jedynie ręcznikiem. Nie zdążył jednak dobiec do pokoju, bo zaraz po wyjściu wpadł na Sana.

- Um - zaciął się młodszy, spoglądając na Sana cały czerwony - Mogłeś uprzedzić, że stoisz przed drzwiami.

- A gdzie miałem stać?!

- No nie wiem! - prychnął Jung - I nie gap się tak!

- Nie moja wina, to ty biegasz nago!

- Nie biegam nago! Mam ręcznik!

- Mała różnica - prychnął, wciąż wgapiając się w tors młodszego.

- Mówiłem, nie gap się!

- To idź się przebrać, a nie stoisz, jak widły w gnoju!

- Dobra! - krzyknął kończąc ich nietypową wymianę zdań i pobiegł do pokoju się przebrać. W rzeczywistości San nie zamierzał nigdzie iść bez niego, ale jakoś musiał go postraszyć, by ten w końcu się pospieszył.

Wraz z wejściem do budynku, Wooyoung zaczął panikować. San musiał wysłuchiwać jego obaw i tego, jak bardzo źle poszła mu choreografia ostatnim razem. Nie próbował już nawet go uspokajać, bo wiedział, że to nic tak naprawdę nie da.

- Woosan! - dobrze znali ten głos. Równocześnie odwrócili głowy w te stronę, spotykając się z uśmiechniętym Jihoonem i resztą gromadki. Zdecydowanie nie podzielali jego entuzjazmu - Gotowi na ogłoszenie wyników?

- Nawet mi nie mów - westchnął Wooyoung.

- Jesteśmy dobrej myśli - oznajmił San - Prawda Woo? - chłopak niechętnie pokiwał głową.

- A w ogóle to mamy dziś więcej osób do kibicowania! - powiedział Park - Spójrzcie kogo przytargaliśmy - wskazał na stojącego obok blondyna i drugiego chłopaka o ciemnych włosach.

- Hwanwoong?! Yeosang?! Co wy tu robicie? - zdziwił się Jung.

- Miałem siedzieć w domu i oglądać przed telewizorem? - oburzył się Kang - Poza tym, musiałem przywieźć wam małe co nieco - uśmiechnął się podejrzanie i podał im dwie paczki.

- Co to jest? - Woo uniósł brew.

- Otwórz.

Rozpakował folię i wyjął z niej jakieś ubranie. Bluza - biała, z jakimś napisem. Nawet nie chciało mu się tego czytać, San dostał to samo. Nie ogarniał tylko o co chodzi Yeosangowi.

- Załóżcie! - ponaglił ich, wręcz samemu mając w zamiarze ubrać ich, jak małe dzieci. Posłusznie wykonali jego polecenie i założyli na siebie bluzy - Awww, wyglądacie uroczo!

Oboje spojrzeli po sobie i przeczytali napisy na bluzach. Nie mogło tam być nic innego jak ich imiona połączone w jedno, co często powtarzał Jihoon. Nigdy w nie byli bardziej zażenowani.

2 Souls • Woosan ✓Onde as histórias ganham vida. Descobre agora