11 - Przyjaciele

581 49 30
                                    

Po zakończeniu nagrywek do pierwszego odcinka, podczas których każdy występ, nawet te innych uczestników, sprawiały, że tętno Wooyounga niebezpiecznie skakało, a on sam miał wrażenie, że zaraz zemdleje ze stresu. Tak jak się spodziewał, poziom tancerzy był na równym poziomie i wszyscy spisali się na medal. Niedługo po wyjściu ze studia, zadzwonił do swojego przyjaciela, z prośbą o spotkanie. I tak mieli w planie spędzić razem weekend i oglądnąć pierwszy, premierowy odcinek. Po kilku sygnałach, po drugiej stronie usłyszał głos Yeosanga.

- Woo? Jak tam nagrywki? Skończyliście już? Jak wypadłeś?

- Despacito, Yeo - powiedział, co spotkało się z prychnięciem starszego - Wiesz dobrze, że nie mogę ci zdradzać szczegółów. Wszystkiego dowiesz się w niedzielę.

- No dobra, ale przeszedłeś dalej?

- A jak myślisz?

- Zgaduję, że skoro nie dzwonisz do mnie cały zaryczany i normalnie rozmawiamy, to tak.

- Mogłeś sobie oszczędzić... Ale tak. Przeszedłem do drugiego etapu.

- Macie już wolne do końca tygodnia?

- Tak jakby. Nie mamy obowiązkowych treningów zespołowych, ale prosili nas, żebyśmy zaczęli pracować nad swoimi układami.

- Czyli znowu będziesz w studiu? - westchnął niezadowolony.

- Niestety tak, ale nie długo. Postaram się szybko z tym uwinąć. Spotkamy się na peronie tak o... - spojrzał na zegarek. W głowie zaczął wykonywać skomplikowane działania matematyczne, które miały mu powiedzieć, za ile mniej więcej dotrze na miejsce - 17:00?

- Pasi. Tylko się nie spóźnij.

- Nawet jeśli, to będzie to wina tylko i wyłącznie pociągu - wytłumaczył od razu Jung, na co Kang odpowiedział niezbyt przekonanym mruknięciem. Następnie pożegnali się, a Wooyoung skierował się do wyjścia ze studia.

Podróż pociągami nigdy nie sprawiała Wooyoungowi szczególnej przyjemności. Pomijając już fakt, że patrząc za okno trochę go mdliło, do czego przyzwyczajony był od dzieciństwa, to dodatkowo w wagonie nudził się jeszcze bardziej niż samotnie w mieszkaniu siostry Minho. Na przeciwko niego w przedziale siedziała kobieta w średnim wieku z książką w ręku. Jung był pełen podziwu, że jest zdolna do czytania w trakcie podróży. Jemu zawsze chciało się wtedy wymiotować.

W dodatku sam jej wygląd troszkę go przerażał, możliwe że przez wysoką, smukłą sylwetkę, która zawsze, od dziecka kojarzyła mu się ze straszydłami z horrorów. Niemal krzyknął z radości, gdy pociąg zatrzymał się na jego stacji, dzięki czemu mógł opuścić wagon, a tym samym przedział, w którym siedziała owa "przerażająca" kobieta.

Ledwo postawił stopy na peronie, a poczuł dodatkowy ciężar wieszającego się na nim chłopaka. Odwrócił się szybko do niego i uśmiechnął szeroko.

- Yeo!

- Jak ci się jechało? Nie rzygnąłeś?

- Bardzo śmieszne. Dobrze wiesz, że nigdy nie wymiotuję. Po prostu mnie mdli.

- Nieważne. Chodźmy już. Zostajesz na weekend?

- Pewnie tak. Dziś już nie wybieram się do studia, ale w czwartek i piątek pewnie tam zajrzę i wezmę się za układ. Potem znowu przyjadę i spędzimy razem weekend.

- Super! A w niedzielę pooglądamy sobie twoje starania w programie!

Wooyoung posłał przyjacielowi ciepły uśmiech i razem skierowali się do wyjścia z dworca. Autobusem dojechali do mieszkania Yeosanga, gdzie niemal od razu Jung znalazł się przy lodówce. Musiał przyznać, że zgłodniał po drodze, a wiedział, że Kang i tak jest przyzwyczajony do jego nałogu, jakim jest jedzenie.

- Jeśli tylko tkniesz moją kanapkę z kurczakiem zawieszę tam kłódkę - zagroził mu starszy, na co Woo jedynie się zaśmiał.

- Nie śmiał bym.

Było już koło 18:00, więc też nie mieli zbytnio dużo czasu na spędzenie go razem, gdyż jeszcze dziś Jung musiał wracać do Seulu, by jutro nie spóźnić się na umówioną godzinę. Nie po to pytali go, o której będzie zajmował salę, żeby nie przyjść i zostawić ją pustą, podczas gdy ktoś mógłby w tym czasie zrobić ponad połowę układu. Żałował tylko, że nie dogadali się z innymi drużynami. Sal w studiu było mnóstwo, ale na pewno trafi się ktoś, kto będzie musiał się podzielić. Po raz kolejny do akcji wkraczało niezorganizowanie całego programu, w którym nawet nie potrafili zebrać wszystkich drużyn i ustalić kto kiedy zajmuje salę taneczną. Zdawał sobie sprawę jednak, że tancerzy było dużo i, mimo że część odpadła po zakończeniu pierwszego etapu, który co prawda jeszcze nie został wyemitowany,  sal nie starczy dla każdego, żeby skorzystać z nich w tym samym dniu.

Tak jak mieli w zwyczaju, przyjaciele spędzili wieczór na objadaniu się podczas oglądania jakieś bajki Disneya. Zarówno Kang jak i Jung je uwielbiali, więc wybieranie którejś nie zajmowało im długo. Czasem nawet mieli wrażenie, że są zdolni do czytania sobie w myślach.

- Może opowiesz coś w końcu o tym programie - zagadał Yeo, otwierając trzecią już paczkę żelków.

- A co mam niby opowiadać? Robimy to, co się robi w tanecznym show.

- No ale kulisy też są ważne. Jak ludzie? Masz jakichś znajomych? No nie wiem, może już sobie kogoś znalazłeś, nie wnikam - poruszył sugestywnie brwiami zjadając czerwonego misia żelka.

- Mieliśmy trochę mało czasu, żeby się lepiej poznać, ale mam paru znajomych. Wiesz, ja i Minho trafiliśmy do innych drużyn, ale dzięki temu jego znajomi stali się moimi, a moi jego.

- No a jakiś książę z bajki?

- Daj spokój - uderzył go w ramię - Nie przyszedłem do tego programu, żeby szukać drugiej połówki, tylko robić to, co kocham.

- Ta, jasne. No ale muszą być jacyś, którzy przykuli twoją uwagę!

Przed chwilę Wooyoung zastanawiał się co mu odpowiedzieć. Niby Choi San przykuł jego uwagę, i to jak, ale przecież nie podobał się Jungowi, więc nie czuł potrzeby mówienia o nim przyjacielowi.

- Nie. Nie ma nikogo takiego.

- Widziałem to. Jest ktoś. Zamyśliłeś się - odparł Kang i zatrzymał film, który w tym momencie był po prostu zagłuszany przez ich krzyki.

- Nikogo nie ma, Yeo! Są tancerze, których podziwiam, ale nie podobają mi się w tym sensie!

- Więc jest ktoś!

- Jak z tobą się ciężko rozmawia - westchnął przejeżdżając dłońmi po twarzy - Tak, jest. Ale to nie znaczy od razu, że mi się podoba, jasne? Już się wypowiedziałem na tej temat i nie zamierzam przeżywać w tym programie żadnych historii miłosnych.

- Mhm - przytaknął niezbyt przekonany Yeo, biorąc do ręki swoją szklankę z różową słomką i popijając wcześniej zjedzone żelki brzoskwiniowym liptonem - No ale przystojny chociaż? - dodał już ciszej.

- Jak cholera - wymsknęło mu się pod nosem, po czym szybko się poprawił - Znaczy, powiedzmy, że jest okej.

Kang mało nie zadławił się piciem, próbując nie wybuchnąć śmiechem, na słowa przyjaciela, które mimo wszystko słyszał. Nie miał pojęcia, kim jest ten tancerz, ale już ich shipował. Zaczął szukać już kogoś, kto zrobiłby mu koszulki i kubki z Wooyoungiem i jego "nowym obiektem westchnień" jak to od razu nazwał.

°°°

a/ Yay
Myślałam, że nigdy się nie wezmę za napisanie czegokolwiek XD

Czy tylko dla mnie te ferie są za krótkie? XDD

Mam nadzieję, że w tym roku już skończę wszystkie fanfiki i wezmę się za kolejne :>

2 Souls • Woosan ✓Où les histoires vivent. Découvrez maintenant