Rozdział XVIII

59 7 3
                                    

Przypuszczenia Constance co do tego, że pozostali mieszkańcy Wharton Park dowiedzą się o niespodziewanej wizycie Richarda Rutherforda w jej pokoju, sprawdziły się – w każdym razie przynajmniej częściowo. Kiedy bowiem Richard Rutherford zamykał drzwi i po cichu kierował się ku salonowi, został spostrzeżony, jednak usta właściciela tego oka, które dostrzegło sylwetkę Richarda, pozostawały zamknięte.

Anne pielęgnowała swoją przyjaciółkę aż do późnej nocy, trwając przy jej łóżku. W nocy jednak gorączka wzrosła – nie na tyle, by zaniepokoić Anne czy jej rodziców do takiego stopnia, ażeby zawezwano lekarza, ale z pewnością tak, że całe Wharton Park postawione zostało w stan najwyższej gotowości. Postanowiono zatem, że jeśli stan panny Hawthorne nie poprawi się do poranka, pan Rutherford, jako najszybszy jeździec z całego towarzystwa, wyruszy, by wezwać lekarza.

Nadszedł ranek – równie deszczowy, jak poprzednie popołudnie – zaś stan Constance ani się nie pogorszył, ani nie poprawił. Sugestia pana Rutherforda, by mimo wszystko wezwano lekarza, została odrzucona, jednak z wdzięcznością przyjęto drugą z jego propozycji: mężczyzna miał się udać do Merryland i powiadomić rodziców Constance o jej stanie.

– Najlepiej będzie – mówiła lady Susan – jeśli Constance zostanie u nas przez najbliższe dni. To zwykłe przeziębienie i żadne z nas nie będzie w niebezpieczeństwie; jednak ona sama może znacznie ucierpieć podczas próby przetransportowania jej do domu.

– Nie sądzę, by Constance się na to zgodziła, mamo – odrzekła Anne, kręcąc głową, ale sir James poparł żonę.

– Wymysły Constance, jakkolwiek droga by nam była, w tej sytuacji nie mają najmniejszego znaczenia, moja droga – odparł. – Nie jest ona dla nas nikim obcym, by musiała się czuć w naszym domu niezręcznie, a z pewnością dla jej zdrowia lepiej będzie, jeżeli zostanie tutaj. Kiedy tylko jej stan się poprawi, wróci do domu.

W tej chwili sir James był jedynym mężczyzną w domu: pan Rutherford, wedle swojego postanowienia, ruszył do Merryland, zaś Richard Rutherford opuścił Wharton Park z samego rana w jakichś niecierpiących zwłoki sprawach.

Constance pozostawała przytomna, jednak nadal w gorączce; Anne wróciła do pielęgnowania swojej pacjentki niedługo po śniadaniu. Przez cały ten czas w Wharton Park panowała dość napięta atmosfera: chociaż życiu Constance nie zagrażało żadne poważne niebezpieczeństwo, nie ulegało wątpliwości, iż sam fakt przebywania w domu kogoś chorego wprowadzało pewnego rodzaju napięcie.

Pan Rutherford powrócił około południa; później, niźli się go spodziewano. Wyjaśnił jednak, że w drodze powrotnej z Merryland przypomniał sobie o ważnej sprawie, którą postanowił natychmiast załatwić. Niemniej przywoził zgodę państwa Hawthorne'ów na pozostanie ich córki w siedzibie sir Jamesa tak długo, jak to będzie konieczne.

– Pani Hawthorne – opowiadał później Anne – chciała nawet przyjechać tutaj ze mną, by upewnić się, że jej córce nic nie jest. Zapewniłem ją jednak, iż jest pod dobrą opieką, zaś jej obecność tutaj mogłaby jedynie zaszkodzić jej samej: jeżeli zdrowie pani Hawthorne jest tak delikatne, jak zdrowie panny Hawthorne, lepiej będzie jej tutaj nie sprowadzać.

Anne musiała przyznać mu rację.

– Powinnyście były być nieco bardziej rozważne – dodał po chwili, a twarz mu spochmurniała. – Szczęśliwie dla ciebie, kuzynko, masz lepsze zdrowie niźli panna Hawthorne – w przeciwnym razie i ty leżałabyś zmorzona chorobą.

– Ja nigdy nie choruję – zgodziła się Anne – ale nie sądziłam – żadna z nas nie sądziła – że taki deszcz może którejkolwiek z nas zaszkodzić!

ConstanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz