Rozdział XVII

50 6 1
                                    

Do pory obiadu, kiedy to zarówno sir James, jak i lady Milford powrócili do Wharton Park, Constance czuła się już na tyle słabo, że została usprawiedliwiona i nikt nie oczekiwał jej obecności podczas posiłku. Chociaż przekonana o tym, iż do następnego poranka będzie zupełnie zdrowa, Constance pozwoliła się położyć do łóżka bez większych protestów. Wiedziała, że gdy już wróci do domu, usłyszy od swoich rodziców słowa nagany za tak beztroskie traktowanie swojego zdrowia, jednak teraz głowa bolała ją na tyle, że starała się wszelkie negatywne rozmyślania odłożyć na później.

Sir James i jego żona, a także Anne od zawsze szczycili się wielką gościnnością i Constance już wiele razy jej doświadczyła, niemniej w tej chwili wolałaby, aby pozwolono jej wrócić do domu – o ile zdawała sobie sprawę z nieprzyjemności, jakich dostarczyłaby jej ta niezbyt długa podróż w zaistniałych okolicznościach, czuła, iż kiedy we dworze bawili również inni goście, stała się jedynie zawadą. Och, nie – Anne od razu pokwapiła się, by zajrzeć do jej pokoju, by upewnić się, iż przyjaciółce niczego nie brakuje – niemniej panna Hawthorne miała wrażenie, że obie zdają sobie sprawę z tego, iż powinna być gdzie indziej.

Obiad minął w ciszy – tak przynajmniej przeżyła go Constance, której uszu nie dobiegł najmniejszy dźwięk. Pokrzepiona zupą, usiadła, podparłszy się na poduszkach, chociaż wiedziała, iż Anne zakazała jej tego robić. Przez jej myśli przemknęło, że do tego czasu Richard Rutherford zapewne już wrócił. Wolałaby go w tej chwili nie oglądać. Pomimo pewnego rodzaju urazy, którą nadal nosiła w sercu po tym, jak mężczyzna potraktował ją na balu w Wharton Park, nadal czuła panującą nad sobą moc, jaką jedynie Richard Rutherford potrafił roztoczyć. W przeciwnym bowiem razie nie mogłaby czuć takiego oburzenia. Jak zatem w takiej sytuacji mogłaby z nim zasiąść do tego samego stołu?

Nie – wolała, by na razie dzielił ich bezpieczny dystans, szczególnie w sytuacji, w których oboje wystawieni byliby na widok rodziny Milfordów oraz Edwarda Rutherforda.

Nie wiedziała, które z nich byłoby najgorszym obserwatorem. Anne z pewnością robiłaby sobie z nich potem żarty – nie ulegało wątpliwości; sir James oraz jego żona dostrzegali nazbyt wiele, by dziwne zachowanie Constance mogło umknąć ich oczom; z kolei Edward Rutherford nie wydawał się ani trochę zadowolony z tego, jak rozwija się znajomość pomiędzy jego bratem a panną Hawthorne.

Niekiedy, biorąc pod uwagę, jak przenikliwym człowiekiem wydawał się pan Rutherford, Constance odnosiła wrażenie, iż wie on znacznie więcej, niźli sama chciałaby, aby on wiedział. Niemniej nie mogła mieć co do tego żadnej pewności – co gorsza, nie była pewna, o jakich szczegółach mógłby wiedzieć pan Rutherford i kim tak naprawdę czyniły ją w jego oczach.

Dlatego też, jakkolwiek nieprzyjemna musiała być dla Anne rozłąka, Constance nie odczuwała większego żalu na myśl o wyjeździe obu panów. Dla niej samej bezpieczniej będzie, jeśli okolicę opuszczą obaj z nich.

Z takich oto rozmyślań wyrwało ją niespodziewane pukanie do drzwi. Przypuszczając, iż będzie to Anne, Constance bez zastanowienia wpuściła gościa do środka. Jakież było jej zdumienie, kiedy spostrzegła sylwetkę, która z pewnością nie mogłaby należeć do panny Milford!

– Na Boga, proszę nie krzyczeć – powiedział Richard Rutherford, szybko zamykając drzwi, kiedy z gardła Constance dobył się krótki okrzyk zaskoczenia. – Jeszcze kto powie, że zamierzałem pani zrobić krzywdę, a lepiej, by nikt nie wiedział, że w ogóle tutaj się pojawiłem. Zapewne uznano by to za nieprzyzwoite – i z pewnością ktokolwiek by to powiedział, miałby rację, ale zapewniam panią, że nie mam wobec pani żadnych niecnych zamiarów.

Wydawał się przy tym dość rozbawiony faktem, iż Constance przycisnęła kołdrę do klatki piersiowej, próbując się zakryć.

– Skoro sam pan twierdzi, że jest to nieprzyzwoite, nie widzę powodu, by pan tu zostawał – odrzekła Constance – bo nie mogłoby to umknąć uwadze nikogo w Wharton Park.

ConstanceWo Geschichten leben. Entdecke jetzt