Rozdział XXI

45 6 1
                                    

Okazji zaś do spotkania było zdumiewająco wiele. Constance nie była pewna, czy Charles postanowił wychodzić odtąd o tej samej porze, o której ona wychodziła do cioteczki Ward, czy też był to zwykły zbieg okoliczności, lecz niejednokrotnie widywali się podczas spacerów. Niekiedy mężczyźnie towarzyszyli pan i pani Carter, ale zazwyczaj był sam. Kilka razy nawet została zaproszona do Wharton Cottage – po to tylko, by odkryć, że nowi sąsiedzi są o wiele sympatyczniejsi, niźli z początku się wydawało. A biorąc pod uwagę fakt, iż na samym początku Constance polubiła ich niezmiernie, teraz trudno było jej wyobrazić sobie milszych ludzi.

Może też właśnie dzięki temu Constance łatwiej było znosić rozłąkę z Anne. Nawet sama Anne dostrzegła zmianę w wydźwięku listów i w kolejnym wyraziła wielką radość z tak miłej odmiany.

Moja droga Constance, pisała pewnego dnia, już w okolicach połowy września, kiedy tak o tym opowiadasz, sama nie umiem się doczekać powrotu do Wharton. Tu, w Londynie, trudno mi znaleźć chociaż jedną wolną chwilę. Musisz mi wybaczyć moje listy – są tak krótkie, że niekiedy wstyd mi, kiedy je wysyłam, ale ledwie mam czas na to, by chwycić w dłoń pióro. Trudno mi nawet zliczyć, ile razy byłam już na koncertach, przedstawieniach w teatrach, balach! Znasz mojego ojca – chociaż każdy inny wolałby mieć chociaż jeden dzień bez żadnych zobowiązań towarzyskich, to na pewno nie mój ojciec! Na całe szczęście mamy tu całkiem sporo znajomych – spotkaliśmy też paru przyjaciół, których wcale nie spodziewaliśmy się spotkać. Dzisiaj przychodzą do nas na obiad – mimo że naprawdę miałam cień nadziei na to, że ten jeden jedyny raz będziemy całkiem sami.

Ilekroć otrzymywała podobne wieści, Constance uśmiechała się lekko. Anne była zupełnie inna – wcale nie przeszkadzało jej tak wiele rozrywek, ba, uwielbiała je równie bardzo jak jej rodzice. Niemniej kiedy Constance teraz o tym pomyślała, zorientowała się, że i ją najpewniej czeka taki natłok wrażeń – i to już za parę miesięcy, kiedy przyjedzie po nią Ruth. Na szczęście jednak Ruth nie posiadała takiej skłonności do przesady jak sir James, dzięki czemu istniała spora szansa na parę wolnych wieczorów.

Jednak ten wieczór nie miał być wolny, nawet jeśli spędzony w Merryland, zaś Constance nie odczuwała na tę myśl żadnych nieprzyjemnych emocji – wręcz cieszyła się. Może miało to związek z faktem, iż towarzystwo nie miało być spore – zaledwie kilka osób: państwo Carter, Charles Carter i cioteczka Ward. A może była to kwestia tego, że wszystkie z tych osób były bardzo bliskie sercu panny Hawthorne.

Wszyscy zjawili się niemalże o tej samej porze, nim jeszcze pani Hawthorne zaczęła wyglądać z niecierpliwością przez okno, ale już po tym, jak pan Hawthorne spojrzał na zegar i wspomniał humorystycznie, że „są dość eleganccy, by nie przychodzić za wcześnie". Cioteczka Ward miała już okazję poznać Carterów, acz wszystko wskazywało na to, że nie poznała ich jeszcze tak dobrze, jak Constance czy pozostali Hawthorne'owie, bo nadal wyczuwało się pewnego rodzaju sztywność, kiedy ze sobą rozmawiali.

Jednak ledwie Constance zdążyła to zauważyć, została poinformowana, że zupełnie się myli. Pani Ward podczas rozmowy dała jej to wyraźnie do zrozumienia.

– Minęło nieco czasu, odkąd widziałam panią Carter po raz ostatni – powiedziała z lekkim uśmiechem, w którym wyczuwało się nostalgię. – Oczywiście, kiedy ją poznałam, była jeszcze panną Graves.

– Znała ciocia panią Carter? – zdumiała się Constance.

– Och? Czemu wyglądasz na tak zdziwioną? Tak; znałam panią Carter, znałam też jej męża, nim się z nią ożenił. Co więcej, znałam też brata pana Cartera.

Constance z trudem powstrzymała okrzyk niedowierzania. Pani Ward wydawała się niezmiernie rozbawiona taką reakcją.

– Nie spodziewałam się – wydusiła wreszcie Constance – że się znacie. Przez cały ten czas podejrzewałam, że dopiero co zostaliście sobie przedstawieni. Najwyraźniej zupełnie niepotrzebnie. Nie pomyślałam, że przecież moi rodzice poznali pułkownika Gravesa, brata pani Carter.

ConstanceNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ