Rozdział XIX

47 6 3
                                    

Po tygodniu od owego feralnego spaceru Constance została przetransportowana do domu, gdzie znalazła się pod troskliwą opieką matki oraz cioteczki Ward. Ta ostatnia przychodziła jednak rzadziej, niźli pojawiała się w Wharton Park – trudno było się temu dziwić, biorąc pod uwagę fakt, iż przez ostatni tydzień zaniedbana została jej znajomość z panną Grey. Anne również pojawiała się w Merryland, kiedy tylko inne zobowiązania jej na to pozwalały.

Niezależnie jednak od tego, gdzie się znajdowała, czy w Wharton Park, czy też w Merryland, Constance, pozostawiona sama sobie przez większość czasu, miała stanowczo zbyt wiele samotnych chwil, które musiała przeznaczyć na rozmyślania. Te z kolei pogarszały ból głowy, który nie pozwalał jej na choćby podjęcie lektury.

Pytanie, które parę dni wcześniej zadał jej Edward Rutherford, nieustannie ją dręczyło – a tym bardziej dręczył ją komentarz, który mu towarzyszył. Dlaczegóż niby sprawa jej zaręczyn z Richardem Rutherfordem miałaby w jakikolwiek sposób wpływać na jego starszego brata? Czemu nazwał ją sprawą najwyższej wagi?

Przez moment przez jej głowę przemknęła myśl, że prawdą może być spostrzeżenie Anne: może w istocie bez świadomości swoich poczynań oczarowała Edwarda Rutherforda, zaś możliwość jej zaręczyn z jego bratem była dla niego okrutnie bolesna. Jednak ta myśl szybko została odsunięta na bok – nie; nie było to możliwe. Bo chociaż podczas tych bardziej kameralnych spotkań pan Rutherford wydał jej się człowiekiem milszym w obyciu, absolutnie nie wykazywał jakichkolwiek oznak przywiązania.

Zatem problem tkwił w jej osobie: mogła nie być odpowiednią kandydatką na żonę dla Richarda Rutherforda, przynajmniej w mniemaniu jego brata. Faktem było, iż do owych zaręczyn nigdy nie doszło, lecz wiele wskazywało na to, że jest to możliwość, której nie należy w żaden sposób wykluczać: Richard nie próbował nawet ukrywać faktu, iż admirował pannę Hawthorne, ona z kolei przyjmowała jego atencję z największą przyjemnością. W takiej sytuacji jego oświadczyny wydawały się jedynie kwestią czasu.

Dlaczego jednak dla pana Rutherforda jej osoba miałaby nie być odpowiednią kandydatką? W okolicy Constance uchodziła za dobrą partię: pomimo paru defektów należało ją uznać za kobietę dobrze urodzoną i wychowaną, elegancką i inteligentną; jej posag może i nie był bardzo pokaźny, jednakowoż jej ojciec z pewnością był znaczącą figurą, a znajomość, a tym bardziej skoligacenie z nim były jak najbardziej pożądane.

A mimo to kuzyn Anne dopatrzył się w niej jakichś poważnych wad – Constance z kolei nie mogła się pozbyć myśli, że w jakiś niezwykły sposób pan Rutherford mógł się albo domyślić, albo dowiedzieć prawdy o losie starszej panny Hawthorne – to z kolei w oczach każdego dżentelmena byłoby istotnym defektem, wystarczającym, by nie zabiegać o małżeństwo nawet pomimo przywiązania obu ze stron.

W tej chwili dla Constance jedyną pociechą była wizja zbliżającego spotkania z siostrą i rozrywek, jakie mogło im zapewnić Bath. W Bath prawdopodobieństwo spotkania któregokolwiek z panów Rutherford albo kogokolwiek ze znajomych było tak nikłe, że Constance czuła się zupełnie bezpieczna. Niemniej nim to mogło nastąpić, musiało upłynąć jeszcze parę tygodni, parę długich tygodni, które w tej sytuacji wydawały jej się wiecznością.

Bolesnym ciosem dla Constance był kolejny list od Ruth: obowiązki pana Evansa zmusiły ich do odłożenia wyjazdu, a może i do zupełnego porzucenia planu.

Sprawy niezmiernej wagi, pisała pani Evans, zupełnie niespodziewane, jak sobie możesz wyobrazić, najdroższa Siostro, nie pozwalają nam na dochowanie terminu wyjazdu. Chociaż bardzo nad tym ubolewam, bowiem moje zdrowie bardzo pogorszyło się w ostatnim czasie, zaś wizyty w pijalni wód z pewnością by mi pomogły, tak mówi Doktor Leighton, nie mogę obiecać, że w tym roku w ogóle będziemy mogli zawitać do Bath. Pan Evans obiecuje mi jednak wizytę w Londynie jeszcze tej zimy. Jeśli zatem wyjazd do Bath nie będzie miał miejsca, z pewnością zabiorę cię wraz z sobą do Londynu.

ConstanceWhere stories live. Discover now