Rozdział XXXV

40 8 2
                                    

Jeszcze nigdy dni nie dłużyły się Constance tak bardzo jak po owym balu w salach ansamblowych, podczas którego pan Rutherford w tak osobliwy sposób ją opuścił, obiecując jedynie, że wkrótce wszystko jej wyjaśni. Niemniej minął już ponad tydzień, zaś pan Rutherford jak gdyby rozpłynął się w powietrzu – nie ulegało wątpliwości, iż wyjechał z Londynu zaraz po tym, jak wyszedł z sal ansamblowych, jednak z pogłosek, które obijały się jej zewsząd o uszy, wynikało, że nie wrócił do Avery Hall. Nie widziano go też u żadnego z przyjaciół – ani nigdzie, gdzie można byłoby się go spodziewać.

Constance pocieszała się myślą, iż nic nie wskazywało na to, by powodem wyjazdu pana Rutherforda była ona sama – nie uczyniła niczego, co mogłoby go odstraszyć czy też wpędzić w zakłopotanie. Jej jedynym zmartwieniem w tej chwili było to, że tam, gdzie się wybrał, mogła znajdować się inna kobieta, inteligentniejsza i piękniejsza od niej, która potrafiła owinąć go wokół małego palca – a może już to zrobiła.

– Niepotrzebnie się tak zamartwiasz, Constance. – Ruth z trudem ukrywała fakt, iż odczuwała nie lada zadowolenie, wiedząc, że jej młodsza siostra najpewniej była o krok od zakochania – i to w tak doskonałej partii. – Życie samo w sobie bywa gorzkie i nie potrzeba mu dodawać goryczy. Dżentelmeni tacy jak pan Rutherford miewają swoje sprawy do załatwienia. I wierz mi, że dość rzadko są to sprawy związane z damami.

Constance poczuła, że pieką ją policzki. Zdała sobie bowiem sprawę z tego, iż pozwoliła swojej wyobraźni wędrować nazbyt swobodnie, a na dodatek wszystko to, o czym myślała, zbyt jasno jawiło się na jej twarzy, skoro Ruth bez większego problemu potrafiła się domyślić, cóż takiego chodziło jej po głowie.

– Martwi mnie jedynie – powiedziała cicho – że nie dane mi było pomówić z nim otwarcie, Ruth. Nim dotarliśmy do sedna sprawy, przybył ów jegomość – i pan Rutherford wyszedł, nim oswoiłam się z tą myślą. Wiem jedno, Ruth, to nie była byle jaka sprawa – chodziło o coś bardzo ważnego. W przeciwnym razie nie wychodziłby przed zakończeniem balu.

– O, z pewnością – odparła Ruth. – Co do tego nie ma cienia wątpliwości. Ale, Constance, kochanie, co ty możesz zrobić z ważkimi sprawami mężczyzn? Obawiam się, że nawet byś ich nie zrozumiała. Tobie to, co jemu wydawało się najwyższej wagi, mogłoby się wydać tak trywialne, że zaczęłabyś się zastanawiać, po co w ogóle ten pośpiech.

Po chwili zastanowienia Constance uznała, iż siostra ma rację – niepotrzebnie była tak niespokojna. I tak nic z tym nie mogła zrobić. Powinna się skupić na przyjemniejszych myślach, jak na przykład na tej, iż Henry, po wyjściu pana Rutherforda, poprosił ją do tańca, nim zdążył to zrobić Charles Carter, a Anne nie starała się jej ponaglać, by przyjęła któregoś z mężczyzn proszących o kolejne tańce. Uznała, iż przyjaciółkę zmęczył nadmiar nowych wrażeń (a te, nawet Anne musiała to przyznać, potrafiły być dość przytłaczające, biorąc pod uwagę, w jakim miejscu się znajdowały) i stawała w obronie przyjaciółki, ilekroć zaistniała taka potrzeba. Wreszcie Charles Carter dał za wygraną i powtórnie poprosił Anne do tańca, spostrzegłszy, iż nie uda mu się do tego namówić pannę Hawthorne.

Pod koniec zatem wieczoru Constance musiała przyznać, iż nie był to najgorszy bal, na jakim zdarzyło jej się pojawić – przede wszystkim zaś zadowolona była z czasu, jaki spędziła z panem Rutherfordem, oraz z poprawy jej stosunków z Anne (być może była to jej własna wyobraźnia, ale wydawało jej się wcześniej, iż po rozmowie o Richardzie Rutherfordzie atmosfera między nimi była dość napięta).

Około dwóch tygodni po wyjeździe pana Rutherforda Anne oznajmiła, iż matka coraz częściej wspomina o powrocie do domu.

– Nie dziwi mnie to, droga Constance – wyznała wreszcie. – Długo nas nie było w Wharton Park; gdyby ciebie tutaj nie było, z pewnością już namówiłabym matkę do powrotu. Ale nawet twoja obecność, obawiam się, nie będzie w stanie powstrzymać jej od podjęcia ostatecznej decyzji. Obawiam się, że wkrótce wyjedziemy.

ConstanceWhere stories live. Discover now