~Nie mogę oddychać~

316 17 14
                                    

POV. VINEYA
Wstałam idealnie na czas, odrazu udałam się się na śniadanie, aby szybko coś zjeść, ponieważ czekał mnie ciężki dzień, w którym będę uczyć nowych Na'vi.

W pośpiechu zjadłam, następnie udałam się do swojego niedużego pokoju, aby ogarnąć z lekka fryzurę oraz zmienić górę mojego stroju.

Kiedy wszystko było idealnie, pobiegłam najszybciej jak mogłam na brzeg plaży. Usiadłam na pomoście czekając na resztę. Nie musiałam długo czekać, dosłownie po chwili moim oczom ukazały się sylwetki biegnących w moją stronę osób. Jednak kogoś mi brakowało.

-Dobra no to tak, Neteyam, Kiri, Tuk wy jesteście, mój brat i Rotxo też. Brakuję mi tu kogoś...Ah tak, Lo'ak...- powiedziałam teatralnie łapiąc się za głowę.- Ktoś wie gdzie on...-nie dokończyłam ponieważ ktoś mi przerwał. Był to nikt inny jak nasza zguba.
-No siema!!! Już jestem sorki, no przecież nie musieliście się tak o mnie martwić- powiedział wysokim piskliwym tonem lekko chichocząc niemal jak dziewczynka, zaczesując jednego warkoczyka za ucho. Wyglądał śmiesznie w takiej pozycji, wszyscy się zaśmiali z wyjątkiem Tuk, której zaświeciły się oczy i powiedziała

-LO'AK!! TAK MUSISZ MÓWIĆ JAK BAWISZ SIĘ ZE MNĄ LALKAMI!! BRAWO W KOŃCU UMIESZ!- bardzo radosna Tuk podbiegła do brata i przytuliła jego nogi. Jest przeurocza.
Mina Lo'aka była jak ,,tylko nie to pomocy" , na co większość z nas ponownie się zaśmiała.

Po chwili zdałam sobię sprawę, że przecież nie ma mojej siostry. Powiedziałam przyjaciołom aby poczekali i, że zaraz wrócę.
Pobiegłam do domu i zastałam tam Tis leżącą w łóżku, podeszłam do niej i powiedziałam

-Hej kochana, a ty co tu robisz? Lo'ak na ciebie czeka.- wspomniałam o Lo'aku, aby mieć pewność że moja siostra wstanie.
-LO'AK? GDZIE? JAK CZEKA?- wykrzyczała odrazu na co się zaśmiałam.
-Chodź głuptasie, dzisiaj kolejne lekcje z rodziną Sully.- powiedziałam a ta zerwała się z łoża. Po kilku minutach wyszłyśmy i popędziłyśmy w stronę reszty.

-Już jesteśmy, a więc dzisiaj na sam początek będziemy uczyć się nurkować. Zobaczymy jak wam pójdzie, póki co bez naszej pomocy.- oznajmiłam z uśmiechem.
-No to na co czekamy? DO WODY!!- wykrzyczał młodszy brat Sully.

Wskoczyłam od razu za Lo'akiem, zaczęliśmy ciągnąć się nawzajem za ogony pod wodą, robić głupie miny bawiąc się w najlepsze, kiedy zauważyłam, że chłopiec musi wypłynąć na powierzchnię i złapać trochę powietrza, pokazałam mu tylko żeby wypłyną i, że poczekam na niego pod wodą.
Spojrzałam wtedy na innych. Zdążyłam zauważyć, że również sobie nie radzą. Nie chciało dłużej mi się na to patrzeć, więc wypłynęłam do nich na powierzchnię, po czym zabrałam na najbliższą skałę.

-A więc tak, najpierw pouczymy się oddychania. To proste, nie oddychamy płucami, tylko przeponą, o tu, z tego miejsca.- pokazałam dłonią na swój brzuch.- Niech wszyscy położął rękę w tym miejscu, a teraz głeboki wdech...i powolny wydech...
Bardzo dobrze! Jeszcze raz.- powtórzyłam czynność, a reszta razem ze mną.

Kątem oka widziałam jak Tis pomaga Lo'akowi, a ten robi się czerwony jak burak. Wszyscy tylko spojrzeli się na siebie z durnymi uśmieszkami na twarzach na co ja przekręciłam oczami, ale po chwili sama się cicho roześmiałam.

Po chwili zauważyłam natomiast, że najstarszemu bardzo słabo idzie, ale jako iż nasza lekcja dobiegała końca, podeszłam do niego z zamiarem zaproponowania jeszcze jednej lekcji po obiedzie, ponieważ zależy mi aby chłopiec się odnalazł.

Ten Jedyny. ~ NeteyamxVineyaWhere stories live. Discover now