~Moja mała dziewczynka~

99 7 14
                                    

Poświęciłem całego siebie, aby dać jej jak najwięcej uczuć.
Oddałem jej całą swoją miłość.
Nauczyłem jej dobroci.
Szczerości.
Bliskości.
Szacunku.
Współczucia.
Dobrych uczynków.
Pomocy innym.
Poświęciłem ogrom czasu, aby przygotować ją, na to ciężkie życie.
Wspólnie, dążyliśmy do wszystkiego, co najlepsze w naszym życiu.
Dążyliśmy, do bycia sobą.
Dążyliśmy, do tego wszystkiego razem.
Ale nigdy, nie dążyliśmy, ani nie będziemy dążyć...
Do durnej perfekcji.

~

POV. NETEYAM
Wstałem jak codzień szybciej niż przed wschodem słońca.
Dlaczego?
A no dlatego, że moja mała córeczka, jak zwykle mnie obudziła.

-Tatusiu nie udawaj, że mnie nie słyszysz bo ja wiem, że mnie słyszysz i ja chcę iść z Luke pobawić się z wujem Lo'akiem i ja już zrobiłam śniadanie z Luke i zjedliśmy i i i chcemy iść teraz do wujka.- powiedziała słodkim tonem dziewczynka, siadając mi na biodrach.
-Kochanie, możecie iść tylko proszę cię ostrożnie i nie za długo.- powiedziałem rozciągając się.
-Dobrze tatuś, miłego dnia i pamiętaj, że cię kocham.- powiedziała z uśmiechem, całując mnie w policzek.
-Też cię kocham skarbie.- oznajmiłem z uśmiechem, który ona odwzajemniła, a po chwili wybiegła razem z bratem z namiotu.
Ja za to uznałem, że trochę odciążę moją żonę i pójdę zrobić śniadanie.

POV. NAYLA
Pobiegłam z moim głupim bratem do wujka Lo'aka.
Kiedy wbiegliśmy do środka, przywitała nas ciocia Tis.

-Cześć aniołki, co was do nas sprowadza?- zapytała z uśmiechem.
-Jest wujek Lo'ak?!- krzyknął z zapytaniem Luke.
-Wujek Lo'ak chyba jeszcze śpi, ale najwyższy czas, żebyście go obudzili.- zaśmiała się.
-Ekstra!- krzyknęłam z bratem i przybiliśmy sobie czwóreczkę, a następnie pobiegliśmy w stronę sypialni wujka.
Kiedy już w niej byliśmy to zobaczyliśmy, że nasz wujek jeszcze śpi.
Odrazu wskoczyliśmy na łóżko i zaczęliśmy go budzić.

-Wujek Lo'ak! Wstawaj!- krzyknął Luke.
-Wujek ma twardy sen.- oznajmiłam bratu.
-To ma problem! Wujek! Wuja! No wstawaj wreszcie!- nadal krzyczał mój brat.
-Mam lepszy pomysł.- uśmiechnęłam się chytrze.
Przedstawiłam mojemu bratu nasz plan działania.
On poszedł do cioci po miskę z wodą, a ja pilnowałam, aby wujek jednak się nie obudził.
Zobaczyłam mojego brata, który idzie z dużą miską wody i prawie się wywraca.
Co za gamoń.

-Mam. Dobra to na trzy, dwa, jeden?- zapytał szeptem cicho się śmiejąc.
-Tak, no to...- powiedziałam szeptem.
-Trzy, dwa...JEDEN!- krzyknęliśmy razem głośno, wylewając wodę na wujka.
-CO DO JASNEJ?! DZIECIAKI?!- krzyknął zdezorientowany.
-Nie chciałeś wstać, więc oblaliśmy cię wodą!- krzyknęłam śmiejąc się.
-Wy łobuzy małe! I gdzie ja teraz będę spał?- zapytał drapiąc się po karku.
-Yyyy no...NA PODŁODZE!- krzyknął mój brat.
-Wyśmienicie.- powiedział cicho wujek.- Dobrze w takim razie po co przyszliście?- dopytał.
-Żeby się pobawić!- krzyknął mój brat.
-I podziękować za super prezenty!- również krzyknęłam z uśmiechem, dając wujkowi buziaka w policzek.
-Cieszę się, że prezenty wam się spodobały, no a skoro już mnie obudziliście, możemy się pobawić.- powiedział wujek z małym uśmiechem.
-CZYLI W CHOWANEGO!- krzyknęłam radośnie.
-NIE! W BERKA!- krzyknął mój brat.
-NIE LUKE! NIE MA MOWY!- krzyknęłam już zdenerwowana.
-A WŁAŚNIE ŻE...- nie dokończył, ponieważ wujek nam przerwał.
-Wiecie co? Mam pomysł. Chodźmy w miejsce, w którym będziemy się bawić i tam wytłumaczę wam zasady. Okej?- zapytał uśmiechnięty wujek.
-Dobrze!- krzyknęliśmy w tym samym czasie z moim bratem i ruszyliśmy za wujkiem.

Byliśmy już przy jeziorku, gdzie było mnóstwo drzew oraz krzaków, w których można się schować.
Oby wujek wybrał chowanego.

-Dobrze, a więc jesteśmy. Teraz wam wytłumaczę zasady gry. Bawimy się w chowanego i osoba, która szuka oczywiście musi nas znaleźć. Kiedy już nas znajdzie, odrazu zaczyna nas gonić. Tego, którego złapie jako pierwszego, ten jako następny liczy. Co wy na to?- zapytał uśmiechnięty wuja.
-Tak! Genialne wujku Lo'ak!- krzyknęłam przytulając jego nogi.
-No to zaczynamy! Ja jako pierwszy będę liczył, a wy się chowajcie.- oznajmił wujek, a my zaczęliśmy się chować.

Ta zabawa była świetna!
Wujek Lo'ak ma super pomysły!
Bawiliśmy się tak 2 godziny, aż w końcu mój tatuś przekazał przez taką specjalną słuchawkę wujkowi, że musimy wracać.
Wuja wziął nas na swojego ptaszka i polecieliśmy do taty.

Kiedy już wylądowaliśmy, zobaczyłam mojego tatusia i odrazu do niego pobiegłam.

-Cześć kochanie. Jak się bawiliście z wujkiem Lo'akiem?- zapytał z uśmiechem.
-Super! Wujek wymyślił nową super zabawę wiesz? Nazywa się, chowany berek!- krzyknęłam zadowolona wtulając się w jego szyję.
-Na czym polega ta zabawa?- zapytał ciekawski tata.
-Nooo, że na przykład wujek liczy no i ja z Luke się chowamy. I jak wujek już nas znajdzie, to zaczyna nas gonić i tego kogo najpierw złapie,  ten później liczy!- krzyknęłam z uśmiechem.
-Wspaniale, podobała wam się ta zabawa co?- zapytał tatuś.
-Tak, bardzo! Była doskonała, bo ja chciałam chowanego, a ten gamoń Luke berka, więc wujek stworzył nową zabawę!- podskoczyłam ze szczęścia.
-Cudownie kochanie, a zasłużyłem może na buziaka, o tu.- wskazał na swoje usta.
-Hmm myślę, że codziennie zasługujesz na tysiąc buziaków!- krzyknęłam z uśmiechem dając tacie całusa.
-Oh dziękuję księżniczko.- powiedział zadowolony tata.
-Nie ma za co! Kocham cię! I wiesz, że za tobą tęskniłam, kiedy bawiliśmy się bez ciebie?- zapytałam lekko smutna.
-O jejku. Przepraszam, że się z wami nie wybrałem kochanie, ale byłem zmęczony. Jutro na pewno pójdziemy razem, pobawić się w nową zabawę wujka Lo'aka.- powiedział uśmiechnięty tata.
-Jupi! Ekstra!- przytuliłam go, a on wziął mnie na ręce.
Nagle zobaczyłam, że moja mamusia też idzie w naszą stronę.

-Mama!- krzyknęłam, a ona odebrała mnie z rąk taty.
-Cześć Nayla. Jak ci minął dzień?- zapytała z uśmiechem moja mamusia.
-Było super!- krzynęłam dając jej buziaka w policzek.
-Cieszę się.- uśmiechnęła się i również dała mi buziaka w polik.
Po chwili odstawiła mnie na ziemię i tym razem wzięła na rączki Luke.
Mój brat zawsze był synkiem mamy.
Za to ja?
Ja zawsze byłam i jestem, oczkiem w głowie mojego tatusia!
Mój tato jest najlepszy na świecie!
Zawsze będę go kochać.
Gdyby nie mój kochany tata, chyba codziennie byłabym smutna.
Co by było, gdybym nie dostawała buziaków?
Albo co gorsza przytulasów?
Albo gdyby nie mówił mi codziennie, że mnie kocha?
Każdy dzień bez mojego taty, jest nie fajnym dniem.
Cieszę się, że go mam.

-Córcia, pomożesz mi robić obiadek? Dzisiaj odwiedzą nas babcia z dziadkiem, ale nie tylko babcia Neytiri i dziadek Jake! Dzisiaj przyleci do nas też wujek Aonung, babcia Ronal oraz dziadek Tonowari!- krzyknął mój tatuś z uśmiechem.
-Ale ekstra! Pewnie, że ci pomogę tatusiu.- odpowiedziałam z uśmiechem.
Ale super!
Babcia Ronal z dziadkiem Tonowarim i wujkiem Aonungiem do nas przylecą!
Ale się cieszę!

POV. NETEYAM
Wziąłem swoją córkę na ręce i udaliśmy się do naszego namiotu, w celu przygotowania obiadu na rodzinne spotkanie.
Moja córka jak na swój wiek, jest bardzo ogarniętym dzieckiem.
Zawsze obawiałem się, że będzie to wiek buntu, złośliwości, nie słuchania się.
A jak się okazuje...
Codziennie mówi mi, że mnie kocha.
Codziennie udowadnia mi, jak mądrym i dobrym jest dzieckiem.
To z pewnością kwestia wychowania.
Poświęciłem całego siebie, aby okazać jej jak najwięcej uczuć.
Dziś?
Jestem dumny z tego, jak cudowną mam córkę.
Jestem dumny za każdym razem, kiedy tylko na nią spojrzę.
Niesie ze sobą wiele wsparcia, miłości oraz szacunku do wszystkich i do wszystkiego.
Jest małą, bardzo dojrzałą i kochaną dziewczynką.
Kiedy na nią patrzę, czasem nie dowierzam, że to naprawdę...

MOJA MAŁA DZIEWCZYNKA.

———————————————————————
Hejo!
Jak się dziś czujecie?
Mam nadzieję, że wszystko okej❤️
Życzę udanego dnia/spokojnych snów!

Widzimy się jeszcze dzisiaj!!
Kocham was💙🩵
1182 słów

Ten Jedyny. ~ NeteyamxVineyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz