~Nikt mnie tak nie rozumie~

246 13 14
                                    

POV. LO'AK
Wstałem ze wschodem słońca, zastanawiając się co ja dziś będę robił. Ostatnio z Tis jest coraz lepiej, nie jesteśmy razem, ale uczymy się siebie więc mam nadzieję, że niedługo doczekam się tego wyczekiwanego przeze mnie momentu.
Nie wiedząc co ze sobą zrobić, wziąłem jakieś jedzenie na drogę i zmierzałem w kierunku Marui mojej przyjaciółki oraz oczywiście mojej przyszłej żony.
Będąc już pod domkiem dziewczyn, zapukałem w konar drzewa przy wejściu, po czym usłyszałem
,,Proszę"
Odrazu wparowałem do Marui, jednak nikogo tam nie było, poszedłem w kierunku pokoju Vineyi i wbiłem bez pukania otwierając drzwi waląc w nie nogą.

-Pogieło cię jełopie?- powiedziała moja przyjaciółka z grymasem na twarzy.
-No sory, sory. Ale słuchaj nie ma czasu na twoje grymasy, wskakuj w coś wygodnego i idziemy na spacer laska.- powiedziałem machając wszystkimi palcami do przyjaciółki, a ona odrazu się uśmiechnęła i zrobiła to samo na znak ,,siski".

Boże ta kobieta ogarnia się całe wieki ile można czekać. Czekałem chyba aż 7 minut!!!
W końcu wyszła i poszliśmy przejść się do pobliskiego lasku.

POV. VINEYA
Wpadłam na genialny pomysł, a mianowcie taki, żeby poprosić tego jełopa zwanego potocznie Lo'ak o to, aby nauczył mnie strzelać z łuku.

-Ej przyjacieluuuu?- powiedziałam pytająco robiąc maślane oczy w kierunku chłopca.
-Nie no co ty tym razem wymyśliłaś?- zapytal unosząc jedną brew i krzyżując ręce na piersiach.
-Nauczyłbyś mnie strzelać z łukuuuu?- mój wyraz twarzy był błagający.
-Nie ma mowy matole, jeszcze się połamiesz- powiedział po czym się zaśmiał.
Zrobiłam wkurzoną minę na co ten powiedział
-Dobra okej niech ci będzie- przewrócił oczami i niechętnie sięgnął po łuk.

Minęło około 20 minut a ja już ogarniałam jak się strzela. Chłopak był zdziwiony zarówno jak i ja, ale też dumny. Skończyliśmy naukę więc wraz z Lo'akiem uznaliśmy, że gdzieś usiądziemy i pogadamy o wszystkim.
Usiedliśmy pod drzewem opierając się o jego pień, wtedy chłopiec zaczął mówić.

-Gramy w prawdę?-zapytał
-Jak mamy w to grać?- nie znałam tego więc zapytałam
-Po prostu na zmianę zwierzamy się sobie nawzajem, mówiąc tylko prawdę np. to co nas boli lub dołuje albo nawet uszczęśliwia.- odpowiedział bez większych uczuć chłopak.
-No okej, możemy w to zagrać- powiedziałam lekko się uśmiechając.- Zacznij Lo'ak.
-No dobrze..bardzo zakochałam się w twojej siostrze, ale boję się że nie będę dla niej wystarczający i nie będzie mnie chciała..lub co gorsza mnie zostawi.- powiedział przygnębiony chłopak.
-Hej no co ty? Tis też jest w tobie zakochana i też boi się o to samo co ty. Moim zdaniem powinniście pogadać.- powiedziałam posyłając Lo'akowi mały uśmiech co odwzajemnił.
-Twoja kolej.
-No okej, więc wydaje mi się, że lubię twojego brata..staram się tego nie pokazywać bo dla mnie to za szybko, tym bardziej że nigdy nikogo nie miałam, ale jest naprawdę cudowny..a jego uśmiech? Boże to chyba najlepsze co mnie spotkało. Ale obawiam się że on nie czuję tego samego.- odpowiedziałam spuszczając głowę w dół.
-Może ty również powinnaś z nim pogadać?
-Nie Lo'ak..to za szybko. Muszę lepiej go poznać.- oznajmiłam spokojnie.
-Fakt, ale wierzę w ciebie.- po tych słowach objął mnie ramieniem.
-Dziękuję ja za wszystko, jełopie- zaśmiałam się.
-Nie ma za co, jełopie- poczochrał mnie po włosach.

Wstaliśmy i wróciliśmy do wioski, w drodze na plażę spotkaliśmy dziewczynę marzeń mojego przyjaciela potocznie nazywana jest moją siostrą lub po prostu Tsireyą.
Pomachałam do niej, a chłopak obok uczynił to samo.
Moja siostra podeszła do nas.

Ten Jedyny. ~ NeteyamxVineyaWhere stories live. Discover now