~Kocham ich nad wszystko~

105 7 5
                                    

Dzieci, to wspaniały skarb.
Najwspanialszy, jaki przyniosło mi życie.
Posiadanie rodziny, cieszy najbardziej.
Nie pamiętam dawnego życia.
Nie wiem, jak umiałem żyć bez nich.
Teraz?
Nie wyobrażam sobie, że miałoby ich nie być.
Codziennie dają mi siłę, abym przeżył kolejny dzień.
Abym kolejny ciężki dla mnie dzień, przeżył właśnie dla nich.

~

POV. NETEYAM
Było dość wcześnie.
Chętnie bym jeszcze pospał, ale niestety pewna istota mi to uniemożliwiała.

-Tatuś, tatuś! No wstawaj wreszcie!- krzyczała skacząc po mnie, już nieco zrezygnowana dziewczynka.
-Co się dzieje kochanie?- zapytałem mojej małej Nayli.
-No jak to?! Mam już 6 lat!!- krzyknęła uradowana.
-Wiem kochanie pamiętam, ale czy to powód, aby tak wcześnie mnie budzić?- zapytałem zaspany.
-No tak! To wyjątkowy dzień!..- krzyknęła już lekko smutna tak, jakbym zapomniał, że to przecież dla niej najważniejszy dzień w roku.
Momentalnie moje serce zaczęło się łamać, kiedy usłyszałem jej ton.
Odrazu usiadłem i przytuliłem ją mocno.

-Wszystkiego najlepszego kochanie. Jesteś najwspanialszym co mnie w życiu spotkało i kocham cię najmocniej na całej Pandorze.- powiedziałem puszczając kilka łez wzruszenia.
-Dziękuję tatusiu, ale dlaczego ty płaczesz?- zapytała zmartwiona, a w jej oczach również zbierały się łezki.
-Bo bardzo cię kocham i po prostu jestem najszczęśliwszym tatą na całym tym wielkim  świecie wiesz? To łzy szczęścia, moja mała księżniczko.- powiedziałem wypuszczając więcej łez i ponownie mocno przytulając Naylę.
-Tatusiu, ale ja też cię bardzo kocham i też jestem najszczęśliwsza dzięki tobie.- powiedziała również wypuszczając wolno kilka łez, które poczułem na swoim ramieniu.
-Jesteś cudowna.- powiedziałem składając szybkiego buziaka na jej małych ustach.
-Ty też jesteś cudowny tatuś!!- powiedziała znów rzucając mi się ma szyję.
Jest tak mała, a tak wiele rozumie.
To dziecko sprawia, że każdy mój dzień, jest po prostu lepszy.
Nagle zobaczyłem Luke, który wskakuję na mamę i również ją budzi.

-Cześć synu.- powiedziałem z uśmiechem w stronę chłopca.
-Cześć tato.- powiedział odwzajemniając uśmiech.
-Chodź do taty.- poklepałem dłonią w moje drugie udo, ponieważ na jednym siedziała już Nayla.
-No i co?- zapytał ciekawy, siadając na moim udzie.
-Wszystkiego najlepszego słoneczko. Bardzo mocno cię kocham i mam nadzieję, że ten dzień będzie tak epicki, jak sobie wymarzyłeś.- powiedziałem całując syna w głowę.
-Dziękuję tato! Ja też cię bardzo kocham.- powiedział wtulając się we mnie.
Kątem oka spojrzałem na moją żonę, która przyglądała nam się z ogromnym uśmiechem.

-Zobaczcie, wasza mamusia wstała.- powiedziałem z uśmiechem.
-Mama!- krzyknęli w tym samym czasie, odrazu się w nią wtulając.
-Cześć moje skarby, wszystkiego najlepszego!- krzyknęła uradowana, całując ich w główki.
Położyłem się na piersi mojej kobiety, obejmując jedną ręką moje dzieci, które również leżały do niej przytulone.
O niczym innym tak nie marzyłem, jak właśnie o tym, co teraz przeżywam.

-Tatusiu, będziesz zły, jak zaproszę na moje urodziny Maykela?- zapytała nieśmiało moja córka.
-Ależ w życiu kochanie. Oczywiście, że możesz go zaprosić.- uśmiechnąłem się szeroko.
-Dziękuję! Jesteś najlepszym tatusiem!- krzyknęła przytulając mnie mocniej.
Nadal leżeliśmy w czwórkę i cieszyliśmy się sobą.
Nagle mój syn również się odezwał.

-Mamusiu, a czy ty będziesz zła, jak zaproszę do siebie Nan'ti?- zapytał Luke również nieco speszony.
-Synku możesz zaprosić kogo chcesz. Nie będziemy źli. To wasze urodziny, więc zaproście tego, kogo chcecie.- oznajmiła z pięknym uśmiechem.
-To czy mogę z Naylą szybko się przebiec po wiosce i powiadomić naszych przyjaciół? Nic nam się nie stanie obiecuję, mamy już 6 lat!- powiedział pewny siebie Luke.
-Lećcie, tylko szybko.- powiedziałem po czym dzieciaki szczęśliwie wybiegły z namiotu.
-Też nie chcesz nigdy oddawać swojej córki jakiemuś chłopcowi, prawda?- zapytała moja kobieta po chwili ciszy.
-Prawda. A ty masz identycznie z naszym synem. Mam rację?- zapytałem unosząc brew.
-Masz rację.- powiedziała wtulając się w mój tors.
-To będzie trudne, ale kiedyś będzie musiało nastąpić. Też jesteś zazdrosna o Nan'ti jak ja o Maykela, prawda?- zaśmiałem się cicho.
-To głupie, ale tak!- również cicho zachichotała.
-Rozumiem cię skarbie. Musimy cieszyć się, póki są jeszcze mali.- powiedziałem,  odgarniając kosmyk jej włosów za ucho.
-To prawda. Kocham cię tatuśku.- szepnęła składając gorącego całusa na moich ustach.
-Ja ciebie też, mamuśko.- również szepnąłem, a po chwili oddałem całusa.
Nasz mały całus, przerodził się w namiętny pocałunek.
Kocham tą kobietę nad życie.
Po chwili do domu, wbiegły nasze dzieci.

Ten Jedyny. ~ NeteyamxVineyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz