Rozdział 7

40.3K 2K 70
                                    


Obudziłam się dość wcześnie, promienie słońca przebijały się przez okno mojego pokoju. Pomacałam miejsce obok mnie, ale nic nie wyczułam. Zmarszczyłam brwi, tworząc teorię w swojej głowie, dlaczego nie ma przy mnie chłopaka.

Otworzyłam oczy i rzeczywiście byłam sama w pokoju. Luke wyszedł? Wstałam leniwie z łóżka, wybrałam z szafy białą koszulkę oraz krótkie czarne spodenki. Zapowiadał się gorący dzień, więc postawiłam na coś zwiewnego. Skierowałam się do łazienki i zrobiłam poranną toaletę.
Następnie udałam się do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie. Nawet zapomniałam o tym, że brunet tak po prostu mnie zostawił bez słowa.
Na stole zobaczyłam kanapki. Podeszłam bliżej i zauważyłam, że między nimi znajduje się mała karteczka. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.

Nie chciałem cię budzić, spałaś tak słodko. Niestety musiałem wyjść, ponieważ o dwunastej mam trening, a o trzynastej gramy. Mam nadzieję, że przyjdziesz. Będę czekał skarbie. A twój tata powiedział, żebym ci przekazał, że wróci późno. Cody też się ulotnił, więc masz wolną chatę. Mam nadzieję, że kanapki będą smakowały.

Do zobaczenia za niedługo. <3

Uśmiechnęłam się mimowolnie sama do siebie i zabrałam się za jedzenie. Była dziesiąta, więc mam jakieś niecałe dwie godziny. Nie chwaliłam się, ale zdałam ostatnio prawko. Jeszcze nie mogę jeździć, ponieważ po pierwsze za dwa tygodnie mam osiemnastkę, a po drugie nie wydadzą mi dokumentu do ukończenia osiemnastu lat.
Już powoli muszę zacząć organizować urodziny. Nie chcę jakoś specjalnie dużej imprezy robić, tylko przyjaciele i koledzy ze szkoły. Muszę napisać do Lily, żeby mi pomogła, ponieważ ona jest bardziej ogarnięta w tych sprawach.

Do Lily
Hej kochana pomożesz mi z urodzinami?

Od Lily
No jasne, przyjdę po południu, to omówimy wszystko.

Do Lily
Okey, to o 16 ? Bo o 13 jest mecz, więc na 16 chyba się wyrobię :*

Od Lily
Ja też idę, bo Jacob gra. ;)) To, co o 12: 30 tam gdzie zawsze?

Do Lily
Super :) Będę czekała, do zobaczenia <3

Od Lily
Paa :*** kicia ;3

- No dobra, mam godzinę - powiedziałam sama do siebie, zerkając na wyświetlacz w telefonie.

Poszłam do łazienki poprawić makijaż. Pomalowałam rzęsy, nałożyłam puder i wymalowałam usta malinową szminką. Włosy związałam w luźną kitkę, aby mi nie przeszkadzały. Długie włosy wyglądały pięknie, ale wymagały sporo pielęgnacji i były uciążliwe.

Gdy byłam już gotowa, usiadłam w salonie, bo miałam jeszcze trochę czasu. Włączyłam telewizję i zaczęłam oglądać jakiś beznadziejny film. Wzięłam telefon do ręki i przeglądałam fb, snapa itp.
Z mojego telefonu wydobył się dźwięk, przez który podskoczyłam w miejscu i złapałam się za serce.

Od skarb
Nie wiesz jak bardzo tęsknie, chcę być zawsze przy tobie kotek :****

Do skarb
Ja też ;3 Dziękuję za kanapki, odwdzięczę się później.

Od skarb
Masz coś konkretnego na myśli ? 😏😏😏

Do skarb
Nie to o czym myślisz :*

Od skarb
Szkoda :'( ( płacze) :((

Do skarb
Coś lepszego wymyślę :3

Od skarb
Nie mogę się doczekać. Mam dla ciebie niespodziankę, powiem ci wieczorem przed imprezą okey? A teraz muszę już lecieć, bo mnie wołają.

Do skarb
Okey, do zobaczenia.

Włożyłam telefon do kieszeni. A następnie włożyłam na nogi białe adidasy, które swoją drogą uwielbiałam. Zamknęłam dom i ruszyłam w kierunku umówionego miejsca.
Po 5 minutach zobaczyłam Lily, która czekała na mnie. To trochę zabawne, ale odkąd się znamy, to zawsze spotykamy się w tym samym miejscu. Dałyśmy sobie buziaka na powitanie i zaczęłyśmy iść dalej.

********

Po skończonym meczu, który zakończył się 2:1 dla naszej drużyny, po emocjonującej końcówce. Czekając na naszych chłopaków, podeszło do nas dwóch przystojniaków z przeciwnej drużyny. Nie miałam zamiaru z nimi flirtować, a nie to, co Lily, która od zawsze uwielbiała bajerować chłopaków.

Jeden z nich był brunetem, o niebieskich oczach, a drugi ciemnym blondynem. Zaczęli nas zagadywać i pytać, czy damy im numery telefonów. Grzecznie odmówiłam, a dziewczyna postanowiła zażartować i podała im zły.
W drzwiach wyjściowych zauważyłam Luka i Jacoba, którzy patrzyli na nas z zazdrością. A potem ruszyli w naszym kierunku. Luke potrafił być zazdrosny i nigdy nie było można przewidzieć jego zachowania.

- Hej kotek - przywitał mnie namiętnym pocałunkiem. Oczywiście, że zrobił to specjalnie. Chciał pokazać im, że jestem jego, a oni nie mają tu nic do roboty.

- Stary, świetny mecz - odezwał się brunet, podając mu rękę.

- Dzięki - oddał uścisk. - Wy też niczego sobie - dodał Luke.

- Dobra Chris spadamy, czekają na nas - klepnął w ramię drugiego chłopaka i razem odeszli.

- Wytłumaczycie, co to było? - zapytali nas, a my popatrzyłyśmy się z Li na siebie i podniosłyśmy ręce z geście obronnym.

- Lily, wyjaśnimy to sobie w domu - wyczułam w jego głosie niezadowolenie.

- Chodźcie, pojedziecie ze mną - pokazał ręką na auto.

Wsiedliśmy do auta. Ja z Lukiem z przodu, a zakochańce z tyłu. Zaczęli się całować z tyłu i szeptać coś do siebie, a potem śmiać. Wywróciłam tylko oczami i oparłam głowę o szybę. Oni są niemożliwi. Jeszcze parę minut temu Jacob zabijał spojrzeniem Lily, a teraz świata poza sobą nie widzą. Luke po chwili położył swoją rękę na moim udzie, gładząc go kciukiem. Spojrzałam na niego, z pytajnikami wyrysowanymi na twarzy.
Był już niebezpiecznie blisko, więc położyłam swoją rękę na jego. Ten tylko się uśmiechnął, a po chwili nachylił się do mojego ucha.

- Jesteś słodka - pocałował mnie w czoło, kiedy się trochę pochyliłam. Chłopak ciągle patrzył skupiony na drogę.

Po drodze odwieźliśmy Jacoba i Lily do chłopaka. Luke zapytał, czy mam chwilę czasu przed imprezą, bo chce mnie, gdzieś zabrać. Przełożyłyśmy z Lily spotkanie na jutro. Niedziela to dzień wolny i nie ma obowiązków, więc będziemy mieć więcej czasu dla siebie.

Po jakiś pięciu minutach chłopak powiedział, żebym zamknęła oczy. Zrobiłam, tak jak kazał, chociaż nie wiedziałam, czego się spodziewać. Niby ufałam mu, bo przez tyle lat nie naruszył mojego zaufania, ale on do cholery gdzieś mnie wywozi.
Usłyszałam, że zgasił samochód i wziął mnie za rękę, a drugą nadal trzymał na moich oczach.

- Na trzy cztery otworzysz, okey? - przyłożył mi moją rękę na oczy, a on gdzieś pobiegł.

- Już? - zapytałam, trochę zniecierpliwiona.

- Tak, możesz - powiedział, a jak w końcu mogłam przejrzeć na oczy.



_____________

Przepraszam, że tak późno i tak mało dzisiaj dodaje, ale miałam dzisiaj sporo na głowie.
Jutro postaram się dodać coś więcej.

Do zobaczenia w następnym ;3

Kocham Cię Wariacie Where stories live. Discover now