Rozdział 14

26.6K 1.4K 48
                                    

- O nareszcie przyszliście - odezwała się Lily, przytulając się do Jacoba.

- Ciekwe co tam robili  - zaśmiał się Maks, obejmując Sami.

- No nawet się nie ważcie - pogroził nam palcem Cody. Ja tylko wywróciłam oczami, a Luke to zauważył i dał mi buziaka w policzek.

- To co idziemy się kąpać? Jest trzydzieści stopni, a woda jest pewnie gorąca - odezwał się Jacob.

Dobrze, że zabrałam strój, a nawet dwa, bo na pewno bym się nie kąpała w bieliźnie. Panowie zdjęli spodnie i koszulki i byli już w wodzie. Dziewczyny zaś poszły się przebrać w stroje. Każda do swojego domku. Po dziesięciu minutach ruszyłyśmy w stronę jeziora.

Sami miała dwu częściowy strój w kolorze pomarańczowym. Była strasznie miła, ale też nieśmiała. Miałam nadzieję, że dobrze czuła się w naszym towarzystwie. Zaczęłam ją coraz bardziej lubić.
Lily miała podobny do mojego jednoczęściowy, ale z kwiatami.
Viki miała dwuczęściowy strój w pastelowych kolorach.

Ja miałam cały czarny. Postawiłam na klasykę.

Gdy dotarłyśmy na miejsce, zobaczyłyśmy chłopaków, którzy pływali i się nawzajem podtapiali. Na plaży były rozłożone nasze ręczniki. Osiem ręczników zajęło naprawdę sporo miejsca. Usiadłyśmy na nich i czekałyśmy, aż chłopcy nas zauważą. Nie musiałyśmy czekać długo, przybiegli do nas i ochlapali wodą. Zaczęli uciekać do wody, a my za nimi.

Wygłupialiśmy się całe popołudnie, aż w końcu zrobiliśmy się głodni. Osuszyliśmy się, wzięliśmy ręczniki i skierowaliśmy się do domów. Tam przebraliśmy się i poszliśmy na miasto coś zjeść.

Zobaczyliśmy pizzerie i wszyscy twierdząco pokiwali głową, więc postanowiliśmy zjeść tam.
Po godzinie byliśmy już najedzeni. Ustaliliśmy, że idziemy teraz na plażę posiedzieć, bo za chwilę zachód słońca.
Wszyscy posiedzieli chwilę na plaży, a potem poszli do swoich domów. Luke namówił mnie, abyśmy jeszcze zostali.
Siedzieliśmy na kocu, podziwiając już ledwie widoczne słońce. Niebo było czerwone, więc jutro szykuje się piękna pogoda. Luke przybliżył mnie do siebie, wtuliłam się w jego tors. Nagle wstał i zdjął swoją bluzę. To takie oczywiste, poczujcie tą nutkę romantyzmu.

- Jest ci zimno? - włożył mi swoją bluzę przez głowę.

- Trochę - podniosłam ręce aby ją założyć.

- Nicola, nie trochę bo się cała trzęsiesz - usiadł z powrotem na kocu i objął mnie z boku.

- Luke?

- Tak? - popatrzył w moje oczy.

- Dobrze, że powiedziałeś mi o tym, co czujesz - wtuliłam się w niego jeszcze mocniej, a ten zaśmiał się.

- Idziemy już? - chłopak wstał i otrzepał mnie i siebie z piasku.


Gdy mieliśmy, wejść do domu Luke zamknął mi oczy i powiedział, żebym nie otwierała. Otworzył drzwi, bo słyszałam charakterystyczne skrzypienie. Nic nie widziałam, ani nie słyszałam. Było przez chwilę cicho, co spowodowało u mnie lekki strach. Poczułam się lepiej, gdy ręką bruneta znalazła się na mojej dłoni.

- Już, możesz otworzyć - usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka, więc otworzyłam oczy. Zobaczyłam stół, a na niej kolacja. Świece paliły się po prostu wszędzie.

- Jeju Luke jak tu ładnie - rzuciałam się mu w ramiona. - Kiedy to zrobiłeś?

- Lily, Viki i Sam mi pomogły - powiedział, odsuwając mi krzesło.

- Jesteś w chuj romantyczny - pokiwałam głową, patrząc oczarowana na wszystkie te smakołyki.

Najbardziej smakowała mi sałatka grecka. Była pyszna. Gdy skończyliśmy jeść i pozmywaliśmy talerze, a potem Luke usiadł na kanapie. Podeszłam do niego i usiadłam na nim okrakiem. Chłopak zaczął bładzić rękami po moim pół nagim ciele. Wziął mnie na ręce i zaniósł do góry do naszej sypialni.
To co tam zobaczyłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwanie. Weszliśmy do środka i Luke położył mnie na łóżku. To chyba dzisiaj zaplanował ten niezapomniany nasz pierwszy raz. A ja wciąż bałam się  mu powiedzieć, że jeszcze z nikim nie spałam. Nie chcę wyjść na jakąś niedotykalską, ale też nie chce zepsuć nam tej nocy.
Przyznam, że jest tu ślicznie, wszędzie świece i płatki róż. Wiem, że to klasyczne ale lubię takie rzeczy. Zawsze o takim marzyłam i się to spełnia.

Luke zaczął, rozpinać mi stanik. Po chwili wylądował już na ziemi. Chłopak ułożył mnie wygodnie i błądził swoimi ustami po szyi.

- Luke? Jaa... - szepnęłam i nie wiem, czy usłyszał.

- Nie chcesz? Nie musimy się śpieszyć - podniósł się i popatrzył swoimi brązowymi oczami na mnie.

- Nie w tym rzecz... - odwróciłam wzrok w inną stronę. - Bo ja z nikim jeszcze tego nie robiłam - zakryłam swoje piersi rękami.

- Jak to? - moje ciało zalała fala gorąca i przed chwilę wstrzymałam oddech.


*******
Już wracam do was i postram się dodawać chociaż dwa rozdziały dziennie.

Kocham Cię Wariacie Where stories live. Discover now