Rozdział 13

27.6K 1.5K 62
                                    

Film skończył się po 1,5 godziny. Byliśmy zadowoleni. Niby romantyczny, ale także przygodowy, więc nawet chłopakom się podobało.
Później każdy z chłopaków odprowadził swoje dziewczyny do domu. Razem z Lukiem wysiedliśmy z auta. Oczywiście chłopak nie pozwolił mi samej wyjść. Musiał otworzyć mi drzwi. Pożegnaliśmy się namiętnym pocałunkiem i weszłam do środka.
Usta Luke'a są jedyne w swoim rodzaju, miękkie i ciepłe, pełne miłości.

*********

Nadszedł dzień wyjazdu.
Rano obudziły mnie promienie słońca. O dziesiątej mieliśmy wyjechać, więc musiałam się pośpieszyć. Spakowałam trzy koszulki, trzy pary spodenek, jedną spódniczkę oraz sukienkę. Co do butów wzięłam trampki, sandałki i koturny. Delikatny sweterek na ramiona i kurtkę jeansową gdyby było zimniej. W sumie zapowiadają piękną pogodę, ale zabezpiecze się na wszelki wypadek. Zastanawiałam się nad strojem kąpielowym, czy brać, ponieważ z jednej strony jest to jezioro ale z drugiej, czy można się tam kąpać. Postanowiłam wziąć, bo w bieliźnie napewno się nie pokażę. Gdy byłam już gotowa, pobiegłam jeszcze wziąć szybki prysznic i wyprostować włosy.

*********

O dziesiątej podjechały dwa auta. W jednym Lily, Jacob, Maks i Sami. A w drugim Luke i Viki. Zawołałam Codiego, że Luke już przyjechał przybiegł z torbą. Przywitałam się i ruszyliśmy. Siedziałam koło Luke, a chłopak prowadził. Co jakiś czas kładł swoją rękę na moją. Niekiedy jego ręką lądowała na moim udzie. Nie sprzeciwiałam się, a Luke tylko się uśmiechał.

Zatrzymaliśmy się w kawiarni, aby napić się jakieś kawy. Widac było, że każdy wyrwany był z codziennej rutyny wstawania w południe. Miałam nadzieję, że opłacało się wstawać o siódmej i wrazenia veda niezapomniane.

- Ja z nimi nie jadę już nigdy więcej - odezwała się Lily, kiedy wszyscy opuściliśmy samochód.

- Co ci nie pasuje w naszym towarzystwie? - oburzył się Jacob, który spojrzał na Maksa, a zaraz później zaśmiali się.

- Może to, że rozmawiacie o sprośnych rzeczach? - uniosła do góry brwi, zakładając na piersi ręce.

- Zawstydzamy cię? - Maks spojrzał na nią spod byka.

- Ugh... - spuściła ręce i wkurzona ruszyła w kierunku budynku.

- Ale kochanie.. - dobiegł ją blondyn, łapiąc za dłoń. - Wy też...

- Nie wkurwaj mnie już dzisiaj - warknęła na niego, a ten uniósł ręce w geście obronnym, jakby wiedział, że nie warto zadzierać ze wściekłą kobietą.

- Okey - westchnął.

- Chciałeś coś jeszcze powiedzieć? - odwróciła się do chłopaka.

- Nie...

- No powiedz - dociekała. - Zacząłeś, więc wypada dokończyć.

- No, bo - podrapał się po karku. - Wy przecież też rozmawiacie o majtkach, stanikach, seksie i kto tam wie, o czym jeszcze. - Skarżycie się, że macie za duże cycki albo za małe - marudził, a my wszyscy zaczęliąmy się śmiać.

- Nawet nie masz co liczyć na to, że wydarzy się coś dziś w nocy!

Przejebane.

Usiedliśmy wszyscy przy stoliku, oczekując na swoje napoje. Wszyscy byli w doskonałych nastrojach, oprócz Lily. Chłopcy zaczęli rozmawiać o silnikach, więc przysunęłam się do dziewczyny.

- Wszystko okey? - zapytałam po cichu.

- Nasi faceci są pojebani - popukała się w głowę, w zrozumiałym geście.

- Niekiedy - przyznałam. - Nie obrażaj się na Jacoba.

- Nie obrażam - szepnęła tak, żeby nikt poza nami tego nie usłyszał. - Po prostu chcę, żeby trochę pocierpiał.

- Jesteś okropna! - uderzyłam ją lekko w ramię, śmiejąc się.

- Czytałam w internecie, że seks na zgodę jest najlepszy! - zachichotałyśmy.

O matko! Kocham tę dziewczynę.

*******

Droga minęła niezwykle szybko i już
po 1,5 godziny byliśmy na miejscu. Zatrzymaliśmy się koło drewnianych domków. Wokół rozściągał się las, a jakieś dwieście metrów dalej znajdowało się wielkie jezioro. Do okoła rozsypany był piasek, który "robił" za plażę. Było to cudowne miejsce, słońce przebijało sie przez liście. Weszliśmy z Lukiem do domku. każda para miała swój osobny, żeby nie było nam ciasno i mieć trochę prywatności.
Wracając do wnętrza budynku, od razu po przekroczeniu produ była kuchnia, urządzona nowocześnie w biało czarnych kolorach. Dalej była łazienka i salon, strasznie przytulny. Na górze dwie sypialnie, duża jasna łazienka. W jednej z sypialni było wejście do małej garderoby.

Siedzieliśmy w kuchni pijąc kawę, ponieważ nie zdążyliśmy w domu.

- Podoba ci się tutaj? - zapytał Luke, podchodząc do szafki wyciągając chipsy. Luke kupił zapas jedzenia aż do poniedziałku.

- Tak, jest cudownie - podeszłam do niego i go pocałowałam.

- Cieszę się, księżniczko - Podnósł mnie tak, że siedziałam na blacie.

- Idziemy? Bo już chyba na nas czekają - pocałowałam Luka i wyszliśmy razem, trzymając się za rękę.




***********

Przepraszam za długą nieobecność, ale leń mnie złapał. Musiałam ten rozdział praktycznie cały pisać, bo miał tylko 300 słów, anie chciałam takiego dodawać. Jeszcze nie chciała mi się aplikacja do poprawiania błędów otworzyć i sama wyhaczałam błędy i na pewno będzie ich trochę.

Do zobaczenia 😘😘

Kocham Cię Wariacie Where stories live. Discover now