Rozdział 19 (III)

12.5K 709 49
                                    

Leniwie przetarłam oczy, a następnie poklepałam miejsce obok mnie. Luke'a już nie było. Odwróciłam głowę w drugą stronę i zobaczyłam śpiącą Lily. Jej jedna część ciała była na podłodze, a druga na łóżku. Zaśmiałam się na widok przyjaciółki, która zapewne miała cudowną noc.  Wyglądało to komicznie i miałam ochotę zrobić jej zdjęcie. Chwyciłam telefon w dłoń i sprawdziłam, która godzina. Miałam jeszcze godzinę do zajęć, więc nie musiałam się spieszyć. Włączyłam aparat i cyknęłam jej parę fotek. Postanowiłam powoli zacząć się ogarniać na wykłady. Nie chciałam robić wszystkiego w pośpiechu, bo z moim szczęściem spóźniłabym się na pierwsze zajęcia.

Podeszłam do lustra, aby się w nim przejrzeć. Spojrzałam na swoją twarz, która nie wyglądała dobrze. Włosy porozrzucane we wszystkie strony, a oczy krzyczały, abym położyła się jeszcze do łóżka. Stwierdziłam, że wyglądam okropnie i nie wiem, czy dam radę zakryć to makijażem.  Weszłam do łazienki, żeby się odświeżyć i nie widzieć już tej zmęczonej twarzy. Dziękowałam za to, że każdy pokój posiada łazienkę. Nie wyobrażam sobie kąpać się w publicznej łazience, w której pięć kabin jest oddzielone ścianą, a przód cienką zasłonką. W tych łazienkah tyle ludzi się pieprzy. Przeszedł mnie dreszcz na myśl o tym.
Co prawda nasza jest mała i skromna, ale lepsze to niż jedna wspólna. Pomieszczenie było ciemne, ponieważ okna znajdowały się tylko w pokojach.  Łazienka była urządzona w jasnych kolorach, ku mojemu zdziwieniu płytki były całe, nawet nie pomalowane. Ale doszły mnie słuchy, że niedawno był ten budynek remontowany. Jakoś tego po naszym pokoju nie widać.

Wracając. Zdjęłam z siebie wszystkie ubrania, a następnie weszłam pod prysznic. Poczułam ciepłe krople, otulające moje ciało, następnie nałożyłam ulubiony żel i wtarłam w swoją skórę. Na końcu zmyłam resztki piany, wytarłam ciało ręcznikiem i założyłam ciuchy. Uwielbiałam poranne prysznice. Dawały mi one nawet lepszą energię niż po kawie.

Wyszłam z pomieszczenia ubrana i wymalowana. Zobaczyłam, że Lily jeszcze śpi. Teraz już jej pozycja była całkiem inna. Nie chciałam jej budzić, bo i tak wiedziałam, że nie wyczołga się z łóżka i nie ma zamiaru iść dzisiaj na zajęcia. Blondynka jest osobą, która ma wszystko gdzieś i nie przejmuje się tak jak ja. Czasem chciałabym mieć taki luz jak ona, ale przez to jej podejście do wszystkiego, miała na pieńku z prawie każdym nauczycielem.
Podeszłam do szafki nocnej i zabrałam z niej telefon. Zauważyłam na stoliku karteczkę, wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.

Musiałem wyjść na zajęcia. Nie chciałem cię budzić, więc nawet się nie pożegnałem. Na długiej przerwie na schodach.
Ps. To nie było pytanie
Kocham cię. <3

Uśmiechnęłam się do siebie, ten idiota wie, jak mi poprawić humor i sprawić, że z przyjemnością pójdę na uczelnię. A to dopiero początek. Westchnęłam na myśl o całym roku zakuwania.
Ostatni raz przeglądnęłam się w lustrze.

- Nicola - usłyszałam pomruki ze strony Lily.

- Witam księżniczko - wróciłam ponownie do centrum pokoju i zaczęłam się śmiać z koleżanki, która była ledwo żywa.

- Kurwa, wiesz, jak mnie głowa boli - chwyciła się za głowę, marudząc. - Jakby kurwa mi ktoś jebnął tak mocno.

- Trzeba było tyle nie pić - uśmiechnęłam się, próbując powstymać śmiech.

- Bardzo śmieszne - przewróciła oczami i ponownie przykryła się po nos kołdrą. - Boże - westchnęła, kręcąc się na łóżku, przez co zaskrzypiało.

Kocham Cię Wariacie Where stories live. Discover now