Rozdział 24 (II)

13.6K 817 25
                                    

Ogrania ktoś stronę główną po aktualizacji? Jakoś nie mogę się odnaleźć. Tamta była lepsza! Polecacie jakieś książki, które są teraz na wysokich miejscach, bo nie mogę znaleźć rankingów.

________

Czułam pustkę po wczorajszym pożegnaniu. Dzisiaj jest już lepiej. Rano tata oznajmił mi, że jedziemy jutro wieczorem do kina i mam się z nikim nie umawiać. Nawet nie mam z kim, znam tutaj tylko Dylana. Jest to dla mnie obce miejsce i jakoś nie nadarza się okazja do zawierania nowych znajomości.
Dzisiejszy dzień postanowiłam spędzić w domu, nie miałam żadnych planów. A myśl, że Luke jest daleko, dołowała mnie. Jedyne czego w tej chwili pragnęłam to wygodne łóżko i książka i mięciutki kocyk.

Tak Nicola, jesteś młoda, powinnaś iść na jakąś imprezę, a nie siedzieć sama w domu z deprescją i nic nie robić. Przyjaciele sami do ciebie nie przyjdą. Kurwa, ale mi się nie chce! Może ja kurwa potrzebuję łóżka, a nie klubu?

Zeszłam do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie. Szukałam po szafce z nadzieją, że najdzie mnie na coś ochota. W końcu po długim szukaniu, myśleniu, postanowiłam zrobić sobie sandwiche. Wyjęłam żółty ser, szynkę, masło i dwie kromki chleba.
Gdy moje grzanki się upiekły, dałam je na talerz, nalałam sobie szklankę wody, którą postawiłam na talerzu i powędrowałam z nimi do swojego pokoju. Szczęśliwie dotarłam do niego, nic nie rozbijając. Brawo, udało mi się po wielu próbch.
Usiadłam wygodnie ma łóżku, kładąc książkę obok, a talerz na kolanach. Wzięłam do ręki kanapkę i zaczęłam pożerać to cudeńko.

Po zjedzeniu odstawiłam talerz i zaczęłam czytać książkę.
Przerwał mi dźwięk, przychodzącego SMS-a. Kto mi do cholery przerywa tę cudowną chwilę. Zaraz po od blokowaniu telefonu, uśmiech pojawił mi się na twarzy.

Od Luke'a
Wyspałaś się? <3

Do Luke'a
Tak, tylko ciebie przy mnie nie było.

Od Luke'a
Też bym chciał się budzić przy tobie.

Do Luke'a
Co robisz?

Od Luke'a
Jadę do Lily.

Do Luka
Po co kurwa? Co wy robicie podczas mojej nieobecności?

Od Luke'a!
Zazdrosna?

Do Luke'a
Nie!

Od Luke'a
Jak się przyznasz, że jesteś mega zazdrosna, to ci powiem.

Do Luke'a
Tak kurwa, tak. Lepiej ci?

Od Luke'a
Kropka nienawiści? Co ty dziś taka zdenerwowana i używasz tak brzydkich słów.

Do Luke'a
Otóż tak. Wydaje ci się, ja zawsze pięknie mówię i wcale nie przeklinam.

Od Luke'a
To ja w tym związku miałem być samcem alfa.

Do Luke'a
Ty nawet koło tego samca nie stoisz! :,D

Od Luke'a
Teraz to mnie po chuju wkurwiłaś!

Do Luke'a
Nie pierwszy i nie ostatni, skarbie. :*

Od Luke'a
Kocham cię <3

Do Luke'a
Wiem.

Od Luke'a
Miałaś napisać ja ciebie też, czy coś w tym stylu. To miało być romantyczne, ale nie bo Nicola zawsze coś spierdoli.

Do Luke'a
Nicolka spierdolka

Od Luke'a
Potrzebuję tlenu! *krztusze się*

Do Luke'a
*Usta, usta*

Od Luke'a
Kotek, ale usta to ja mam wyżej.

Do Luke'a
Weź, ty oblechu! Lepiej mi powiedz, po co spotykasz się z Lily.

Od Luke'a
To jadę do niej, bo muszę ją podwieźć. Nie ma samochodu.

Do Luke'a
A Jacob?

Od Luke'a
Nie wiem

Do Luke'a
Okey, w takim razie nie przeszkadzam.

Od Luke'a
Ej...ej kotek. Co ty to? Gorszy dzień?

Do Luke'a
Możliwe..

Od Luke'a
Ehh.. A jak twoja ręka?

Do Luke'a
Jest ok. Trochę jeszcze boli, ale jak zajmuje się czymś innym i nie myślę o tym to całkiem w porządku.

Od Luke'a
To dobrze. A kiedy masz wizytę?

Do Luke'a
Za tydzień chyba. Tak za tydzień.

Od Luke'a
Jest!

Do Luke'a
Co?

Od Luke'a
Nic, nic. Uważaj na siebie, obiecaj mi.

Do Luke'a
Obiecuję.

Od Luke'a
Kocham cię, pa.

Do Luke'a
Ja ciebie też, pa.

*********
Po przeczytaniu połowy książki postanowiłam, że nie będę siedziała, jak ten kołek w domu i pójdę do galerii na zakupy. Kobieta zmienną jest.

Zadzwoniłam do Dylana, czy nie ma ochoty ze mną pojechać. Od razu się zgodził tylko za dwie godziny, bo na razie jest zajęty.
Rozłączyłam się i poszłam włożyć naczynia do zmywarki, bo chyba tata z Codym dzisiaj zapomnieli, albo nie mieli czasu. Po tej czynności ogarnęłam jeszcze trochę dom, na ile pozwoliła mi ręka. Czyli włożyłam pranie do pralki, umyłam blat w kuchni, poskładałam koce i poduszki tak, żeby były ba swoich miejscach. Z kocem trochę mi ciężej szło, ale jakoś dałam radę.
Później zaczęłam się szykować do wyjścia. O czternastej zgodnie z umową przykechał Dylan i razem ruszyliśmy na zakupy.

**********
- Ta będzie chyba idealna - powiedziałam, odwracając się dookoła.

- Mi się bardziej podobałaś w tamtej - pojawił się na jego twarzy łobuzerski uśmiech. Przyglądnął się mi jeszcze raz i pomruczał coś pod nosem, kręcąc przecząco głową.

- Bo była z dużym dekoldem - popatrzałam na niego, marszcząc zabawnie brwi.

- W tej wyglądasz ślicznie - pokazał na tą, którą miałam założoną.

- Okey, to biorę ją.

Skierowaliśmy się do kasy, po czym zapłaciłam i wyszliśmy ze sklepu. Dylan zaprosił mnie na kawę, więc udaliśmy się w jej stronę. Zamówiłam mrożoną kawę, tak jak chłopak. Rozmawialiśmy około godziny. W miedzy czasie Dylan zamówił nam jeszcze ciastko. Po wyjściu z galerii pojechaliśmy do domu. Jestem pod wrażeniem, że chłopak ani raz nie narzekał, że ciągnęłam go do tylu sklepów i siedziałam tam z dobre trzydzieści minut.
Po powrocie Dylan pomógł mi z torbami. Posiedział jeszcze chwilę ze mną, a potem pojechał do domu. Znowu zostałam sama.

_________________
Trochę późno, ale coś tam dodaje. Sprawdzany jest tak 2/10, bo zbytnio czas mi nie pozwolił. Jak widzicie jakieś błędy to piszcie.

Do zobaczenia 😘

Kocham Cię Wariacie Where stories live. Discover now