Rozdział 12

30.3K 1.6K 82
                                    

Zobaczyłam Luke'a, był w okropnym stanie. Miał podkrążone i czerwone oczy, włosy rozgarnięte na wszystkie strony. Ja też nie wyglądałam lepiej od niego. Widać po nim, że jest załamany, nigdy nie chciałabym się czuć jak on. Spróbuję wyjaśnić to z nim, ale nie wiem, czy potrafię tak teraz spojrzeć mu w oczy. Może i jestem egoistką, ale rozum mówi nie, a serce tak. Sama nie wiem, czego mam słuchać, ja przecież nie mam pewności, że on nie był świadomy tego. Muszę spróbować, zaryzykować. Postaram się zacząć od nowa, ale czy będę umiała ?

- Nicola, dziękuje, że przyszła. - usłyszałam głos chłopaka i szybko wróciłam do rzeczywistości.

- Luke słuchaj, szybko i konkretnie - usiadłam obok niego na łóżku. - Ja nie wiem, czy to ma sens dalej ciągnąć. Oboje zaczynamy wszystko od nowa albo musimy się rozstać - patrzyłam na niego wyczekująco.

- Przecież znasz moją odpowiedź - uniósł mój podbródek, tak żebym spojrzała mu prosto w oczy. - Z tobą spędzam najcudowniejsze chwile w życiu, nie chce myśleć o żadnych innych dziewczynach, nie potrafiłbym. To z tobą chcę mieć dzieci. Jeśli byś odeszła to wiedz, że nigdy nie znajdę sobie innej - oparł swoje czoło o moje tak, że czułam na skórze jego oddech.

- Od nowa?

- Od nowa - przytaknął i pocałował mnie w usta, a ja odwzajemniłam pocałunek.

- Kocham Cię Luke.

- Ja ciebie też. Wyglądasz okropnie, płakałaś? - odwrócił nas tak, żebyśmy siedzieli naprzeciwko siebie.

-Może troszkę - wzruszyłam ramionami. - Ty też w sumie - zaczęliśmy się śmiać.

Spędziłam u Luke' a godzinę. Później odprowadził mnie do domu. Zastałam tatę i brata oglądających mecz. Dosiadłam się do nich. Cody zapytał, czy idziemy z nim i z Viki do kina w piątek. Akurat w piątek nie mam planów, więc się zgodziłam. Poszłam na górę, wzięłam kąpiel i się przebrałam. Będąc w łóżku, pisaliśmy jeszcze z Lukiem chwilę, a później poszłam spać.

*********
Dni mijały spokojni. Dzisiaj zakończenie roku szkolnego. Upragnione wakacje każdego. Dziś idę do kina z Codym, Viki i Lukiem. Jutro jedziemy nad jezioro, nie mogę się doczekać. Luke na pewno wymyślił dla mnie niespodziankę, bo nie chciał nic powiedzieć na temat wyjazdu. W sumie to tylko przypuszczenia, ale chcę, żeby nasze pierwsze wspólne wakacje jako pary, były wyjątkowe.

Dzisiaj włożyłam czarną sukienkę oraz czarne wysokie koturny. Włosy rozpuściłam, aby następnie je wyprostować. Co do makijażu, postanowiłam nie przesadzać z nim. Byłam już gotowa do wyjścia. Luke miał przyjechać po mnie o ósmej, więc mam jeszcze dziesięć minut. Poszłam zrobić sobie kawę, bo Cody musiał wyjść dzisiaj wcześniej. Siedziałam przy stole, delektując się świeżą kawą, w końcu usłyszałam dzwonek. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam chłopaka. Brązowe oczy, brunet, biała koszula i czarne spodnie. Wyglądał strasznie seksownie.

- Hej - powitał mnie całusem w policzek i poszedł do kuchni, a ja podążałam za nim. Zobaczyłam, że dopija moją kawę. - Pyszna była, gotowa?

Ten idiota zawsze musi zjeść albo wypić to, co sobie przyrządziłam.

- Tak, możemy już jechać - pokręciłam bezradnie głową, a chłopak tylko wzruszył ramionami.

*********
Wróciliśmy do domu, dyrektor pierdolił godzinę. Widziałam, jak Luke cały czas zerkał na zegarek. Jestem strasznie szczęśliwa z powodu ocen, bo przez ten rok naprawdę ciężko pracowałam. Z Lukiem trochę gorzej, ale też jest ok. Po powrocie od razu poszliśmy się przebrać. Mam jaszcze kilka godzin, więc mogę odpocząć.

- Nicola, jesteś? Wróciłem - usłyszałam głos taty dobiegający z parteru.

- Tata? - pobiegłam za głosem taty.

- Chciałbym ci coś powiedzieć - usiadł na kanapie i pokazał, żebym też usiadła. - za 3 tygodnie jedziemy na wakacje z rodzicami Luke'a, wy też jedziecie - uśmiechnął się do mnie.

- Jej, tato naprawdę? - uściskałam go najmocniej, jak umiałam. Cieszyłam się niesamowicie na tę myśl, bo ten rok był cholernie dla mnie trudny.

- Tak, do Europy. Wiem, że to daleko, ale należy nam się odpoczynek - pogładził mnie po włosach.

- A gdzie dokładnie??

- Grecja - powiedział, idąc już w stronę kuchni.

- Muszę zrobić zakupy, kocham cię tato - postanowiłam iść do Lily zapytać, czy pójdzie ze mną.

W drodze do niej zadzwonił Luke, też dowiedział się, że jedziemy. Piszczał mi do ucha jak mała dziewczynka. Eh... głupek. Tyle się dzieje w tym miesiącu jutro jezioro, za tydzień urodziny i dostaje prawko, a za trzy jedziemy do Grecji. Lepszych wakacji nie mogłam sobie wymarzyć. Jeszcze spędzę je z Lukiem.

*********

Lily za dwa tygodnie jedzie do Hiszpanii z rodzicami, więc też musi zrobić zakupy. Umówiłyśmy się we wtorek za tydzień. Powiedziała, że będzie tęsknić za nami. Przecież nigdy nie rozstawałyśmy się na tak długi czas.
A zapomniałabym ten chłopak, co byłam z nim umówiona na poniedziałek. Byłam z nim na kawie, dowiedziałam się, że ma na imię Will, mieszka na drugim końcu miasta. Wydaję się naprawdę okey, ale nie zamierzam jakoś specjalnie zawiązywać z nim znajomości. Wymieniliśmy się numerami telefonów, od tego czasu pisaliśmy z dwa razy. Umówiliśmy się jeszcze pod koniec lipca. Teraz muszę to przełożyć, ponieważ jedziemy na dwa tygodnie.

*******

Postanowiłam zbierać się do wyjścia. Cody jest już u Viki, mamy spotkać się na miejscu. Luke powinien za chwilę przyjść. Z naszej czwórki zrobiła się ósemka, dołączy do nas Lily z Jacobem i Maks ze swoją niby dziewczyną, jeszcze jej nie poznałam, ale wiem, że Maks jest porządnym chłopakiem i nie szuka byle jakiej dziewczyny.

Gdy chłopak przyjechał po mnie, ruszyliśmy w stronę kina. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu na razie, widziałam tylko Codiego, Viki, Maksa i tę dziewczynę. Czekaliśmy jeszcze na Lily i Jacoba. Zjawili się po pięciu minutach. Kupiliśmy popcorn i colę, a później weszliśmy na salę by, zająć nasze wyznaczone miejsca.



___________

Nawet nie wiem kiedy, ale tak mi zleciała sobota, że nic nie poprawiłam. Dzisiaj może coś więcej uda mi się dodać. Przepraszam za to, że tak długo czekacie, ale uwierzcie, że nie należy to do łatwych i przyjemnych rzeczy. Wolę pisać od nowa rozdziały niż je poprawiać, ale może jakoś przez to przejdę.

Do następnego 😘

Kocham Cię Wariacie Where stories live. Discover now