- To ona? Jesteś pewny? - zapytałam niepewnie, przyglądając się dziewczynie.
- Tak, na sto procent to ona - odwrócił się na chwilę, aby na mnie spojrzeć.
- Jak poznałeś, że to ona? - zrobiło mi się aż gorąco.
- Ma seksowny tyłek - uśmiechnął się, a ja skarciłam go wzrokiem.
- Chuj! - uderzyłam go w ramię, ale zapewne ten nawet nie poczuł mojego ciosu.
- Owszem, mam - spojrzał w dół, w tym samym momencie westchnęłam.
- Przypomnij mi, dlaczego my w ogóle jesteśmy razem? - założyłam ręce na piersi, a później pokazałam palcem na siebie i na bruneta.
- Bo jestem nieziemsko przystojny? - prychnęłam. - I nie mogłaś się oprzeć, aby nie dotknąć tego wyrzeźbionego ciała? - w tym samym momencie jego ręką znalazła się na brzuchu.
- Ja nie mogłam się oprzeć? - spojrzałam w jego stronę z wymalowanym na twarzy "Serio, facet?"
- No chyba nie ja - oburzył się. - A tak na serio to ona tak upina włosy, a chyba kogoś innego nie zapraszałaś - ruszył w kierunku drzwi, łapiąc mnie za dłoń.
- Muszę z nią porozmawiać - ruszyłam za nim, ale się nie obejrzał do tyłu.
- O czym niby chcesz z nią gadać? - przystanął, wycjągając klucz z spodni.
- Co w ciebie wstąpiło, co ja ci zrobiłam? - chwyciłam go za ramię.
- Nie wpieprzaj się w ich życie - zrzucił moją rękę.
- Ale on z nią pewnie zerwał, nie widziałeś, jaka była załamana. - prawie krzyczałam na niego.
- No i co z tego? - powiedział oschle.
- No i to z tego, że jak ty czułeś się, jak ja cię odrzuciłam i wybrałam Maksa, było wszystko w porządku? Cieszyłeś się? - znowu krzyczałam i czułam, że robi mi się słabo.
- No właśnie Maks - powiedział szeptem. - Nie wpieprzaj się i tyle.
- Co Maks? Przez ciebie będą to moje najgorsze urodziny, rozumiesz? - krzyknęłam i wyszłam, trzaskając drzwiami.
Słyszałam, jak wołał mnie, ale miałam to głęboko gdzieś. Muszę iść do niej, pogadać. Przecież nie może zostać z tym sama. Wiem, że to za szybko i w ogóle, ale każdy Musi w takiej sytuacji się komuś wyżalić.
- Sami? - podeszłam parę kroków.
- Tak? - odwróciłam się, ocierając łzy.
- Nie płacz - wtuliłam się w nią i szepnęłam do ucha. - Nie warto, wiem, co czułaś.
- Posiedzisz ze mną i pogadasz? - oderwała się ode mnie i spojrzała mi w oczy.
- Tak. Chodź na huśtawkę - pokazałam palcem na nią.
*********
Gadałyśmy z dobre trzydzieści minut i nie żałowałam, że właśnie omija mnie moja impreza urodzinowa.
Później Sami złożyła mi jeszcze raz życzenia i powiedziała, że idzie już do domu. Postanowiłam iść do Maksa, bo pewnie jest w takiej samej sytuacji. Zauważyłam go przy wysepce, był wypity w cztery dupy.
- Maks, zostaw już to - wzięłam, a raczej wyrwałam mu kieliszek z ręki.
- Musiałem, rozumiesz? Musiałem - schował swoją głowę w ręce i oparł się na blacie.
CZYTASZ
Kocham Cię Wariacie
RomanceNicola i Luke normalni nastolatkowie z normalnego domu. Dzieciństwo było dla nich najlepszym etapem w życiu. Całe dnie spędzali razem i nikt nie był w stanie ich rodzielić. Lubili robić sobie na złość, ale i tak uwielbiali siebie. Później już nie by...