Rozdział 8

7.5K 406 14
                                    

- Skąd to wiesz?- warknęłam zimno

- Od Luke'a.- odpowiedziała pewnie, ale bardziej zdziwił mnie fakt, że się nie przestraszyła dwóch spluw wycelowanych w swoją głowę.

- Mam uwierzyć, że Luke zdradził Ci naszą tajemnicę? Nie zrobiłby tego bezinteresownie, a wątpię żeby czegoś od ciebie chciał.- na moje słowa kobieta uśmiechnęła się pod nosem.

- Zapytaj go.- odparła pewnie.

Niewiele myśląc wyjęłam z tylnej kieszeni telefon, a następnie wybrałam numer przyjaciela, który odebrał po dwóch sygnałach.

- Maya? Wszystko okey?

- Nie. 

- Co jest?- zapytał przerażony, a ja włączyłam głośnik.

- Gadaj. - warknęłam w stronę nauczycielki, ale ona siedziała cicho.

- Co mam gadać?- zdziwił się.

- Może od kiedy Clara wie...

- Yyy... No... bo ja ten...- jąkał się, a po głębszym oddechu, wreszcie wyrzucił z siebie odpowiedź. - Od jakichś 7 miesięcy.

- I przez jebane pół rok nie zdążyłeś mi o tym powiedzieć?!- warknęłam wściekła. - Kiedyś na wszystko miałeś czas. Nielegalne wyścigi, walki, boks, szkoła. - zaczęłam wymieniać, bo nie widziałam powodu, aby milczeć. - Miałeś czas mnie pieprzyć. A teraz zabrakło Ci go, żeby powiedzieć, że jakaś suka zna prawdę?!

- Nie obrażaj jej. A poza tym ostatni raz pieprzyliśmy się we wrześniu, więc nie przesadzaj.

- Bo co?- zapytałam z kpiną ignorując jego ostatnią uwagę - Właśnie razem z Simonem mamy ją na muszce.

- Maya do kurwy nędzy, odłóż broń.- warknął. - Jeśli coś jej się stanie, to osobiście się z tobą policzę.

- Bo dasz radę. - zakpiłam wrednie. - Tak Ci tylko przypomnę, że od jakiegoś roku nie możesz mnie już pokonać.

Po chwili poczułam dłoń Simona na swoim ramieniu, a chłopak bezgłośnie poprosił mnie, żebym się uspokoiła, odetchnęłam kilka razy i ponownie zwróciłam się do telefonu.

- Czemu jej tak bronisz?- zapytałam już spokojnie

- Bo ją kocham. 

Spojrzałam na nauczycielkę, której twarz zdobiły rumieńce. Chyba przyszłą pora na opisanie jej wyglądu, bo jakoś nigdy tego nie zrobiłam. Clara Black jest ciemną brunetką około trzydziestki. Jasna karnacja, kontrastuje z ciemnymi, prawie czarnymi, oczami. Kobieta jest mojego wzrostu, ale różnimy się budową ciała. Ja jestem szczupła, ale jest to zasługą uprawiania sportu, a ona jest naturalnie chuda. Muszę przyznać, choć niechętnie, że nie jest brzydka i pasuje do Luke'a.

- CO KURWA?!- wrzasnęłam. - I JAK JA TU MAM BYĆ SPOKOJNA!

- Maya, wiesz, że teraz zachowujesz się jakbyś była zazdrosna?- zapytał mnie brunet, z rozbawieniem malującym się w jego oczach.

- Czy ja czegoś nie wiem?- zapytał ze śmiechem Luke, a ja posłałam mojemu chłopakowi zabójcze spojrzenie.

- Gdybyś tu był, stary, to właśnie byś otrzymał słynne spojrzenie Salope Froide. - oznajmił Simon, a mi prawdę powiedziawszy zrobiło się głupio. Chciałam się zmienić, a znowu zaczynam być suką.

- Przepraszam. - mruknęłam cicho, a z urządzenia które aktualnie leżało na biurku, wydostał się dziwny dźwięk, informujący o zdziwieniu naszego rozmówcy.- Zamknij buzie, bo ci mucha wleci. - zaśmiałam się

- MOJA MAYA WRÓCIŁA!- krzyknął

- Ej. Teraz ja jestem zazdrosna. - odezwała się po raz pierwszy pod czas tej rozmowy Clara.

- Nie masz o co skarbie.- stwierdził Luke - A ty Maya nie uśmiechaj się tak pod nosem i opuść wreszcie tą broń, bo póki ty jej nie opuścisz, Simon też tego nie zrobi.- zwrócił się do mnie.

- Ej! - oburzył się brunet. - Nie jestem jakimś pantoflem.

Mój wychowawca się zaśmiała, a ja postanowiłam zignorować wtrącenie Simona.

- Za dobrze mnie znasz. - jęknęłam, ale posłusznie schowałam pistolet do torebki

- Dziękuję.

- A teraz słucham. Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć, że masz dziewczynę?- zapytałam z wyrzutem siadając na ławkę.

- Kiedy wróci moja Maya.- stwierdził bez wahania- A swoją drogą kiedy wróciła?

- Wczoraj.- powiedział Simon.

- A właśnie.- przypomniało mi się. - Musimy znaleźć nowego dostawcę. Robert zabił Aarona.

- Co kurwa?!- zapytał wściekły, a gdy otwierałam usta, aby odpowiedzieć, wyprzedził mnie Simon.

- Nie sądzicie, że powinniśmy o tym porozmawiać jak wrócisz?

- Jasne. - zgodziłam się równo z Luckiem. - Ale i tak masz wpierdol, za to, że mi nie powiedziałeś.

- Spoko, mała. Muszę kończyć, wracam w przyszłym tygodniu, więc wtedy porozmawiamy.

- Pa Luke.

- Pa mała.

- My też tu jesteśmy.- jęknął Simon, a Luke  cicho się zaśmiał.

- Do zobaczenia Simon. Pa skarbie.- po tych słowach się rozłączył, a ja spojrzałam wyczekująco na kobietę.

- No to słucham. - zwróciłam się do nauczycielki, która dalej milczała.- Czyli nie jestem zagrożona?

- Nie, ale pod warunkiem, że odpowiesz mi na jedno pytanie.

- Spoko, dawaj.

- Jak to do cholery pieprzyłaś się z Luckiem?- zapytała z wyrzutem Clara, a ja z Simonem zaczęłam się śmiać, no bo sorry, ale to pytanie było takie przewidywalne.

- Mam Ci opisać na czym polega pieprzenie się?- zakpiłam, ale widząc ból w jej oczach, spróbowałam być trochę milsza. - Ostatni raz z nim spałam na początku września, więc nie panikuj, nie zdradził cię.

Na moje słowa brunetka odetchnęła z wyraźną ulgą, ale po chwili spoważniała.

- Jak to ostatni raz? To tego było więcej?- na słowa kobiety, zareagowałam śmiechem, ale skinęłam głową. - Kiedy był pierwszy raz?

Na to pytanie nawet Simon się ożywił, bo dobrze wiedział, że dziewictwo straciłam, właśnie z nim, ale jakoś nigdy mu nie powiedziałam kiedy to było. Widząc jego nagłe zainteresowanie wybuchnęłam śmiechem.

- Czy to ważne?- powiedziałam w końcu, a nauczycielka wzruszyła ramionami. 

- Tak. To bardzo ważne. - oznajmił mój chłopak, na co razem z Clarą zareagowałyśmy śmiechem.

- Starczy Ci odpowiedź kilka lat temu?- zapytałam rozbawiona, ale brunet zaprzeczył ruchem głowy.

- Ile miałaś lat?- poważny ton głosu rozszedł się po pomieszczeniu, przez co parsknęłam.

- A ty?- zapytałam, ale widząc zdezorientowaną minę chłopaka wyjaśniłam. - Ile miałeś lat, gdy przestałeś być prawiczkiem?

- Nie było tematu. - odparł, a zwycięski uśmiech wykrzywił moje wargi.

 - No właśnie, więc mnie nie oceniaj.

- Dobra, luz mała.- Simon objął mnie od tyłu, a ja lekko zachichotałam.

- Nie żeby coś, ale czy wy nie macie teraz lekcji?- zapytała po chwili nauczycielka.

- Mamy, ale i tak za 10 minut dzwonek, a Paulitz mnie nie cierpi, więc nie mam po co tam iść.- stwierdziłam, na co Clara tylko się uśmiechnęła. - Wiesz co? Chyba nawet Cię polubię.

To jest teraz mój światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz