Rozdział 16

6.9K 398 4
                                    

Nowy rozdział na dzień dobry 😂 To do czwartku 😍


Chyba jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak przerażona, jak teraz. Stałam pod drzwiami mojego pokoju, próbując się zmusić do naciśnięcia klamki. Dla osoby z zewnątrz musiało to wyglądać absurdalnie... Dziewczyna, która boi się wejść do własnej sypialni... Zresztą w mojej głowie też to tak wyglądało.

- Ogarnij się. - powiedziałam do siebie cicho, a następnie weszłam do środka.

Brunet ubrany w czarne jeansy i tego samego koloru t-shirt, leżał rozwalony na łóżku, oglądając telewizję. Zaalarmowany przez hałas uchylania drzwi spojrzał w moją stronę, a następnie ponownie skupił się na ekranie, kompletnie mnie ignorując. Aha... Miło.

Odchrząknęłam pragnąc zwrócić na siebie uwagę chłopaka, ale jak widać, postanowił udawać, że mnie tu nie ma.

-Yyy... Cześć. - nie poddawałam się, a w dalszym ciągu próbowałam ściągnąć uwagę bruneta na moją osobę.

Na moje słowa Simon jedynie machnął ręką, nie zaszczycając mnie nawet jednym spojrzeniem.

- Okey, jak chcesz. - warknęłam już wkurzona, no ba wątpię żeby na świecie była chociaż jedna osobą, która lubi być ignorowana, jak coś mówi. - Mam nadzieję, że jeszcze pamiętasz jaka uparta potrafię być, a fakt, że nie zwracasz na mnie uwagi jakoś mnie nie odstrasza, bo wiem, że i tak mnie słyszysz, a skoro nie podoba Ci się wizja normalnej rozmowy, to zawsze możemy zostać przy monologu prowadzonym przez moją skromną osobę.

 Wypowiedź wywołała efekt o jaki mi chodziło, a mianowicie Parker głośno westchnął, ale przeniósł swój wzrok na mnie.

- Co jest?- zapytał obojętnie.

- Możemy pogadać?- zapytałam, w odpowiedzi otrzymując jedynie zrezygnowane westchnięcie. - Biorę to za tak.

- No skoro już musisz to gadaj.

A teraz największy życiowy dylemat, przed którym każdy człowiek musiał kiedyś stanąć, a mianowicie od czego zacząć. Jasne mogłam wystrzelić prosto z mostu z pytaniem "Jakie było Twoje dzieciństwo?", ale mogę się założyć, że jedyną reakcją jakiej bym się doczekała, byłoby spojrzenie pt. " Pojebało Cię?", a szczerze muszę przyznać, że nie o taki efekt mi chodzi. Z kolei jak nagle zaczną być niespodziewanie miła i owijać wszystko w bawełnę, to wywołam identyczną reakcję... no może jeszcze wyślą mnie do jakiegoś psychologa. Tak źle, tak nie dobrze.

Widząc, że biję się ze swoimi myślami, chłopak zaśmiał się szyderczo.

- Przychodzisz tutaj porozmawiać, a nawet nie wiesz co chcesz powiedzieć. Żałosne.

- Wiem co chce powiedzieć, ale nie wiem jak to zrobić.

- A jeszcze tydzień temu tak się kłóciłaś, o to, że blondynki nie są idiotkami. A teraz proszę, mamy przed sobą genialny przykład na to jak kolor włosów wpływa na pracę mózgu. Nawet zapomniałaś jak się mówi. - zakpił, a jedyne na co miałam ochotę w tym momencie, było wjebanie mu.

- Nie przeginaj, okey? - warknęłam, bo już naprawdę miałam dość. - O co Ci kurwa, cały czas chodzi? Gdzie się podział ten chłopak, który był miły i opiekuńczy?

- Myślałem, że wiesz na co się piszesz. - zaśmiał się. - Od początku wiesz, że nie jestem słodkim i troskliwym chłopakiem. A jeśli nagle chcesz jakiegoś grzecznego lalusia, to jesteś pod złym adresem, bo raczej wątpię, żebyś w siedzibie gangu znalazła kogoś takiego.

- Racja byłeś i jesteś dupkiem. - oznajmiłam, ignorując wzmiankę o gangu, ale widząc, iż brunet chce mi przerwać gestem nakazałam mu milczenie. - Ale ja z kolei jestem suką, a do tego upartą, więc tak szybko się mnie nie pozbędziesz. Jesteś dupkiem, ale jakoś potrafiłeś być dla mnie miły...

- Bo może miałem w tym jakiś interes. - przerwał mi z krzywym uśmiechem.

-  Nie wmówisz mi, że chodziło Ci tylko o seks, bo w to nie uwierzę. Nigdy nie mówiłeś żadnej lasce na jedną noc, że ją kochasz, a mi to powtarzałeś prawie codziennie, dopiero teraz coś Ci strzeliło do tego głupiego łba i zacząłeś się zachowywać jak jakiś zazdrosny kutas.

- A skąd ty możesz wiedzieć, co takiego gadałem tamtym laskom?

- Bo jesteś za bardzo podobny do mnie i wiem, że mimo Twojego silnego charakteru, te słowa dla Ciebie znaczą tyle co dla mnie, bo nie mówisz ich wszystkim.

- No właśnie ja nie mówię, ale ty nie masz z tym problemu.

- Chodzi Ci o Tom'a i resztę?- upewniłam się, a chłopak w odpowiedzi jedynie skinął głową. - Ile razy mam Ci powtarzać, że są dla mnie jak rodzina? - zapytałam zrezygnowana. - A ty naprawdę nie musisz być taki zazdrosny. Nie zdradzam Cię i nie mam takiego zamiaru.

- Nie dawaj mi powód, a nie będę zazdrosny.

- Jakich powodów? Co ja takiego niby robię? 

- Flirtujesz ze wszystkimi. - warknął

- Z nikim nie flirtuję. - jęknęłam i zrezygnowana rzuciłam się na łóżko.

- I nie ubierasz się wyzywająco?- zakpił

- No właśnie nie. Nie świecę gołą dupą, czy dekoltem do pępka, ale nie licz na to, że zacznę nosić luźne sweterki i dresy, bo ja się w nich będę źle czuła. 

- Nie świecisz gołą dupą? - zapytał szyderczo. - No racja, przecież na imprezy chodzisz w habicie.

- No właśnie. Poszukaj słowa klucz. "Na imprezy." Sorki, ale chyba nawet tam nie świecę gołą dupą, bo moje sukienki zakrywają mi ją całkowicie, a to, że ktoś widzi moje nogi... Mam czym, to się chwalę. Zresztą nie tylko ja, ty też często chodzisz bez koszulki, albo w rozpiętej i czy robię Ci awantury o to? Nie.

- Dobra, ogarniam, ale jak ty byś się czuła, gdyby jakieś laski się do mnie cały czas kleiły?

- A tak nie jest? - zapytałam szczerze rozbawiona. - Zawsze jak gdzieś idziemy plastiki się do ciebie lepią.

- A do ciebie faceci.

- Ale ja nie robię Ci z tego powodu awantur. - zauważyłam

Po moich słowach zapadła cisza, a każde z nas było pogrążone we własnych rozmyślaniach. To nie tak, że nie widzę jak inni faceci na mnie reagują, ale po prostu mnie to nie obchodzi. Dla mnie ważny jest jedynie Simon, a to że jakiś napaleniec się na mnie gapi, naprawdę chuj mnie obchodzi i tak nie zarucha.

- Masz rację. Przepraszam. - odezwał się cicho chłopak, na co jedynie się do niego przysunęłam, a już po chwili byłam objęta ramionami bruneta.

Bardzo się cieszyłam, że doszliśmy do porozumienia, ale cholernie się bałam, że zaraz ono legnie w gruzach.

- Możesz coś dla mnie zrobić? - zapytałam cicho i niepewnie.

- Jasne, mała.

- Ale obiecaj się nie wkurwiać i odpowiedzieć szczerze.

- Obiecuję.

- Opowiedz mi o swoim dzieciństwie. - poprosiłam, a chłopak się spiął. To nie wróży nic dobrego.

To jest teraz mój światWhere stories live. Discover now