Rozdział 52

6.2K 357 52
                                    

Hej! Postanowiłam, żerozdziały będą pojawiać się co dwa dni i tym sposobem w tą niedzielę będzie epilog. A jak tam w szkole? Kiedy macie ferie? Ja zaczynam od poniedziałku i wtedy startuje moja nowa książka "State School" której prolog jest już na moim profilu 😁😁😁 Trzymajcie się i do piątku 😙😙😙😙

- Da się załatwić. - powiedział uśmiechając się lekko.

Podziękowałam mu skinięciem głowy, a gdy przebrałam się do końca podeszłam do Ethan'a gdzie było wolne krzesło.

- Cześć, mała. - przywitał się, a ja mu odpowiedziałam skinięciem głowy.

- Co mam robić?

- Okey to tak, jestem, a zaraz ty będziesz odpowiedzialna za wszystkich ludzi od nas. Są podzieleni na trzydzieści grup o różnej liczebności. Tutaj masz rozpiskę po ile osób jest w grupie, kto dowodzi, kiedy mają iść i za co są odpowiedzialni. - powiedział wskazując na wiszący przed nami monitor. - Saperzy ustawieni są na swoich pozycjach, z nimi też masz kontakt, a wszyscy co mają przeszkolenie medyczne są podzielenie na grupy ratownicze i są w autach w pobliżu celu. Na tym monitorze masz połączenia z kamerami w magazynie, a tutaj pokazuje ci się lokalizacja poszczególnych grup na piętrach. - wyjaśnił pokazując odpowiednie monitory. - Rozumiesz?

- Tak, ale puki co mi pomagasz. - zadecydowałam biorąc drugą parę słuchawek - Meldować się.

- Jedynka: Poziom zero czysty, czekamy na resztę, żeby wrócić do bazy uzupełnić broń.

- Dwójka: Czysto, sytuacja jak u jedynki

Tym sposobem zameldowało się jeszcze kilka grup, a ja po spojrzeniu na rozpiska dowiedziałam się które grupy odpowiedzialne są za sprawdzenie całości magazynu.

- Dwunastka, trzynastka i czternastka, ruszacie.

- Przyjąłem.

- Jakie straty? - zapytałam, a po kilkunastu sprawozdaniach dowiedziałam się, że od nas nie zginęło, aż tylu ludzi, co było pocieszeniem słabym, bo słabym, ale pocieszeniem.

- Zero, tutaj czysto. Możecie przyjeżdżać. - zakomunikował czternastka.

- Przyjęłam.- oznajmiłam, zdejmując słuchawki - Luke cel czysty możemy jechać.

- Zrozumiałem. Ana poprowadzisz auto.

- Jasne.

Wszyscy zdjęliśmy słuchawki, w zamian zakładając ich przenośną wersję.

- Grupy piętnaście do dwadzieścia pięć: Cel czysty, ruszamy. - powiedział głośno Luke. - Czternastka centrala przygotowana?

- Tak. Zaraz zabieramy się za sale medyczną. 

- Minus drugi poziom, drzwi na wprost. - oznajmiłam. - Mają tam mini szpital ze środkami medycznymi i innymi potrzebnymi rzeczami.

- Przyjąłem, idziemy sprawdzić.

Zdjęłam słuchawki, aby ponownie zwrócić się tylko do szatyna.

- Luke, radzę wyłączyć wszystkie ich kamery i podłączyć nasze przenośne, bo oni mają do nich dostęp przez wi-fi. - powiedziałam, a mężczyzna skinął głową zwracając się do mikrofonu.

- Dwunastka, trzynastka, rozstrzelać wszystkie kamery znajdujące się w magazynie. Ósemka do jedenastki, pomóżcie im. Jak skończycie zamontujcie nasze kamery. Każdy korytarz, pokój, cokolwiek ma mieć co najmniej jedną.

- Zrozumiałem. - rozległ się głos w słuchawkach.

Przez dłuższą chwilę w słuchawkach panowała cisza, dopiero po jakiejś minucie wszyscy zakomunikowali swoją gotowość.

To jest teraz mój światWhere stories live. Discover now