Rozdział X: Luj wie jak to nazwać

26 3 51
                                    

PERSPEKTYWA LEILI

Obudziłam się rano, przytulana przez Aleca. Uśmiechnęłam się delikatnie i odgarnęłam mu kosmyk włosów z twarzy. Alec spał nadal spokojnie. Wywinęłam się jakoś z jego uścisku i popatrzyłam na Chowańców. Spali spokojnie. Przemieniłam się w panterę i poszłam po cichu w stronę pagórka, gdzie widziałam mojego kochanego dzbana. Przemieniłam się z powrotem i usiadłam na szczycie pagórka, patrząc na wchodzące słońce.

- Żyjesz.... Ja to czuję..... Ale gdzie jesteś...? - powiedziałam sama do siebie

Odwróciłam się szybko, słysząc trzask gałęzi, gotowa zaatakować. Westchnęłam gdy zobaczyłam Aleca i podziwiałam z powrotem wschód słońca.

- Czemu tak sama tu siedzisz? - zapytał Alec i usiadł obok mnie

- Lubię tak pomyśleć .... Posiedzieć sama..... - westchnęłam cicho i nabrałam powietrza zamykając oczy

- Widzę, że tęsknisz za Yuu..... - powiedział Alec i objął mnie ramieniem

- Może i była dzbanem i zawsze nim będzie, ale to mój parabatai...... - powiedziałam i popatrzyłam na niego

- Na pewno ją jakoś przywrócimy.... - powiedział i przytulił mnie, całując w czoło

Wtuliłam się w niego z lekkim uśmiechem.

- Wracamy do obozu? - zapytałam

- Okay~ - odpowiedział Alec

Wstaliśmy i poszliśmy spokojnie w stronę obozowiska naszego. Złapaliśmy się za ręce i oparłam się o jego ramię. Po kilku minutach doszliśmy do obozowiska, gdzie nadal spali Nero i Leo.

- Zauważyłaś, że ich pieczęcie zanikają....? - zapytał Alec i popatrzył na mnie

Podeszłam do Leo i przyjrzałam się jego pieczęci. Faktycznie.... Zanikały....

- Nie mów mi, że oni też znikną ... - powiedziałam smutno i popatrzyłam na Aleca

- Nie mam pojęcia..... - odpowiedział Alec

Leo zaczął się powoli przebudzać i po chwili ziewnął leniwie. Wstał przeciągając się i popatrzył na nas. Przemienił się i ziewnął znowu.

- Ohayo..... - powiedział Leo drapiąc się po karku

- No hej~~ - odpowiedział Alec

- Yo - powiedziałam krótko

Leo podszedł do Nero i szturchnął, a Nero po chwili się obudził i przemienił.

- Ohayo... - ziewnął leniwie Nero

- Ohayo - odpowiedział Leo i Alec

- Ojoj~~ Czyżby psinka się nie wyspała~~? - powiedziałam z uśmieszkiem

- Ta... - odpowiedział tylko Nero i poszedł coś upolować

- Co z nim nie tak...? - powiedziałam w myślach

Nero wrócił po kilkunastu minutach i zjedliśmy coś.

- Coś nie w humorze jesteście.... - powiedziałam, ale nie odpowiedzieli mi nic

- Um... To gdzie teraz idziemy...? - zapytał Alec próbując zmienić temat

- Nie mam pojęcia... - powiedziałam

Leo i Nero wstali gdy zjedli i poszli sobie gdzieś. Wstałam i poszłam po cichu za nimi, a Alec za mną. Zabijali po drodze wszystkie tytany jakie się napatoczyły. Doszli po dłuższej chwili do jakiejś opuszczonej wieży.

Łowcy i nowy światWo Geschichten leben. Entdecke jetzt