Rozdział VIII: "SWATANIE". Część pierwsza.

29 4 71
                                    


Obudziłam się wcześnie, jak dla mnie. Dopiero wschodziło słońce. Wstałam z łóżka i podeszłam do Nero, szturchając go w ramię.

- Nero~~~- powiedziałam cicho. Ten tylko podniósł jedną powiekę – Będę na zewnątrz, zapewne w jakimś cichym miejscu by odpocząć. Wy śpijcie sobie dalej – dodałam gestykulując bardzo.

Wyszłam z pomieszczenia i kierowałam się do wyjścia. Na schodach wpadłam na Lawa.

- Czemu nie śpisz? – zapytał zakładając ręce na krzyż

- Idę się odprężyć~~ - odpowiedziałam mu, a ten się tylko zamyślił

- Ehh.... Uważaj tylko na siebie – dodał zmarnowany

- Oi, ty też powinieneś odpocząć – stwierdziłam przechodząc obok niego – I czemu powiedziałeś to tak, jakbym co chwilę pakowała się w jakieś kłopoty? – zapytałam z uniesioną brwią

- Bo tak jest – odpowiedział Trafalgar

- Nah... Zdaje ci się – powiedziałam z uśmieszkiem i wyszłam przed budynek.

Pogoda była piękna, tylko znaleźć jakieś ciche i wygodne miejsce.......

- LAS!!! – krzyknęło mi się, po czym szybko zatkałam się

Ulotniłam się szybko z widoku, by po chwili iść sobie spacerkiem. Chwilę mi zajęło znalezienie odpowiedniego miejsca. A było ono wysoko na drzewie. Jednak dobrze, że nie pomyślałam nawet o ściągnięciu sprzętu do trójwymiarowego manewru.

- Ale najpierw ważniejsza rzecz... - powiedziałam sama do siebie

Użyłam sprzętu i po chwili byłam niedaleko portu. Starałam się oszczędzać gaz, chociaż miałam go jeszcze w miarę dużo. W porcie poszukałam Frankyiego i Ussopa. Nie wiem jakim cudem, ale znalazłam ich szybko ^v^.

- Yo – przywitałam się. Na szczęście już nie spali

- Witaj Yuu – powiedzieli

- Zrobiliście może już to, o co was poprosiłam? – zapytałam z uśmiechem

- Tak. Właśnie mieliśmy iść po ciebie później – powiedział Ussop. Machnął ręką, by kierować się za nim. Tak też uczyniłam. Weszliśmy pod pokład jakiegoś statku, gdzie mieli jakby taki mały warsztat

- Proszę bardzo – powiedział Franky i wskazał na stolik w rogu pomieszczenia. Moje oczy automatycznie się zaświeciły

- Jest prześwietna~~~- powiedziałam skacząc w miejscu – Dziękuję~~~- dodałam i przytuliłam ich

- Nie ma za co – odpowiedzieli jednocześnie, a ja wzięłam broń do ręki. Trochę ważyła :P

- Coś może dodaliście od siebie? – zapytałam oglądając kosę. Miała może z dwa metry, dwa i pół max

- Tak. Możesz za pomocą przycisku zmienić ją w dwa ostrza – odpowiedział Ussop

Nacisnęłam przycisk i ostrze kosy się rozdwoiło. Metalowy drzewiec się złożył, przez co dzierżyłam teraz dwa ostrza.

- Niesamowite.... – skomentowałam – A jak ją złożyć z powrotem? – zapytałam znowu

- Przyłóż do siebie i naciśnij przycisk – powiedział Franky i tak też zrobiłam. Przyłożyłam dwa ostrza do siebie i nacisnęłam przycisk. Ostrza się złączyły, a drzewiec rozłożył i z powrotem miałam swoją kosę

- Można powiedzieć, że działa na magnez. Podczas łączenia oddziaływują specjalne fale elektromagnetyczne – powiedział Ussop

- Ale ta funkcja działa tylko, gdy naciśniesz przycisk – dodał Franky

Łowcy i nowy światWhere stories live. Discover now