Rozdział 4. Loża i propozycja.

377 13 0
                                    

Po odnalezieniu z pomocą jednego z ochroniarzy loży weszłam do środka. W pomieszczeniu już czekał czarnowłosy. Wydawał się on jakby czekał on właśnie na mnie. Pomieszczenie było duże. Ściany były czarne. Tak samo jak kanapa. Podłoga miała kafelki w kolorach czerwonego i czarnego ułożone w szachownice. Po obu stronach kanapy były szafki na których stały kryształowe żyrandole. Na ścianie za kanapą widniał duży obraz przedstawiającego króla pik z kart. Na lewej stronie kanapy leżało coś na wzór białego futra. Domyśliłam się, że jest sztuczne. Przed kanapą znajdował się owalny, szklany stół. Zajęłam miejsce koło mężczyzny.

-Może napijesz się czegoś?- Zaproponował patrząc na mnie. Praktycznie nie odrywał ze mnie wzroku. Już chciałam coś powiedzieć lecz ten mnie uprzedził.- Jesteś taka piękna. Zazdroszczę twojemu mężowi, że ma u boku tak cudowną kobietę.- Mówił. Totalnie mnie zatkało. On wziął mnie i Davida za małżeństwo? Przyznam, że lekko mnie to rozbawiło.

-Cóż jeśli chodzi o Davida to jest moim chłopakiem. Nie planujemy jeszcze tak dalekiej przyszłości. Chodź ja o takiej marzę. Ale i tak dziękuję za komplement.- Powiedziałam patrząc na niego.- Poza tym... Jak mężczyzna szczególnie bogaty może komuś czegokolwiek zazdrościć? Przecież możesz zrobić z pieniędzmi co chcesz.- Dodałam przyglądając się mu.

-Owszem. Za pieniądze można kupić wszystko. Wszystko poza ludzkimi uczuciami.- Powiedział przyglądając się mi szarmancko.- Jednak mogę się przyznać bez bicia, że czasem to robię. Jednak za największe pieniądze świata nie dałbym rady kupić miłości. Ją trzeba mieć i umieć się posługiwać.- Mówił tak jakby wiedział co by się stało gdyby często kupował ludzką miłość.

-To zaskakujące, że jeszcze jakiś mężczyzna wierzy w prawdziwą miłość. Wiele osób myśli tylko o jednym. Czyli, że seks to ich miłość. Ja tam uważam jak ty. Prawdziwą miłość można nagle i niespodziewanie znaleźć.- Powiedziałam patrząc na niego.

-Jednak jedno mnie zastanawia. Co jeśli bym dał ci okrągły milion dolarów w gotówce tylko za jedną noc w moim towarzystwie?- Zapytał się patrząc na mnie. Uniósł szklankę w której znajdował się jakiś alkohol i kostki lodu. Prawdopodobnie była to chyba whisky. Trochę mnie to wystraszyło.

-To żart?- Zapytałam się zaskoczona patrząc na niego. Jednak ten miał poważny wyraz twarzy.

-Nie. Mówię całkowicie poważnie.- Powiedział czarnowłosy. Jego głos nawet był poważny. Po kręgosłupie przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz. Wstałam i podeszłam do drzwi. Mężczyzna błądził wzrokiem za mną. Przypatrywał się moim ruchom. Po opuszczeniu loży poszłam do chłopaka. Gdy znalazłam się przy Davidzie chwila nie minęła, a podszedł do nas mężczyzna.- To jak? Przyjmujesz moją propozycję? Jedna noc minie szybko, a wydawanie miliona dolarów będzie o wiele dłuższe.- Powiedział mężczyzna. Wiedziałam, że znów nie odpuści. Tak samo nie odpuścił gdy chodziło o zakład. Spojrzałam na niego.

-Zastanowimy się i damy ci znać. Uwierz mi, że nie jest mi od tak podjąć tak poważną decyzję.- Powiedziałam patrząc na mężczyznę. Uśmiechnął się lekko.

-Rozumiem. Dam wam do namysłu całą noc. Będę z niecierpliwością czekać na odpowiedź.- Powiedział po czym poszedł w swoją stronę. Razem z Davidem opuściliśmy kasyno. Następnie windą pojechaliśmy na piętro gdzie znajdował się nasz pokój. Gdy dojechaliśmy na piętro poszliśmy pod pokoju do którego po chwili weszliśmy. Przebraliśmy się do spania i położyliśmy się do łóżka. Nie mogłam spać. Ciągle się wierciłam. Tak samo jak David. Usiadłam i poszłam do łazienki. Wzięłam kubek którym zwykle płukałam zęby po myciu ich i nalałam do niego wody z kranu. Kiedy piłam wodę za mną do łazienki wszedł mój chłopak.

-Evelyn coś się stało?- Zapytał się zmartwiony stojąc przede mną w samej bieliźnie. Odstawiłam kubek na miejsce wkładając do niego swoją szczoteczkę.

-Nie. Tylko nie mogę zasnąć.- Powiedziałam gdy mój chłopak pogłaskał mnie po głowie. Oboje wyszliśmy z łazienki.

-Nie przejmuj się kochanie. Ja też nie mogę spać. Nie mogę po prostu zrozumieć o co chodziło temu typowi.- Powiedział David siadając na łóżku. Usiadłam koło niego. Westchnęłam głośno wiedząc, że muszę mu powiedzieć o propozycji nieznajomego.

-Zaproponował mi milion dolarów za spędzenie z nim jednej nocy. Boże co ja mam robić? Co jeśli rano będzie nas szukał by znać odpowiedź na propozycje? Nie wiem czy on...- Nie chciałam kończyć bojąc się, że z nerwów rozboli mnie brzuch. Poczułam jak David obejmuje mnie ramieniem.

-Nie bój się. Jestem przy tobie.- Gładził mnie po głowie mówiąc to. Poczułam się trochę bezpieczniej. Wtuliłam się by uspokoić negatywne emocje.- Nie pozwolę nikomu ciebie skrzywdzić. Jesteś moją dziewczyną. Moją. Nie pozwolę by ktoś mi ciebie odebrał.- Mówił to głaszcząc mój policzek.- Cóż ale może to jakiś znak. Znak by wzmocnić bardziej nasz związek i przyszłość.- Jego słowa zadziałały niczym kubeł wody z lodem. Odsunęłam się od niego.

-Czyli co? By wzmocnić nasz związek mam z nim się przespać? David czy ciebie powariowało?- Zapytałam się w totalnym szoku przez słowa swojego chłopaka.

-Cholera przepraszam. Nie pomyślałem i palnąłem od rzeczy.- Powiedział David wstając i zakrywając oczy dłonią.- Nie potrafiłbym myśleć, że robisz to z przymusu. W dodatku z obcym ci typem który nie wiadomo czy ma jakiegoś HIVa lub jakiegoś innego gówna.- Warknął wściekły. Nie podobało mi się jego zachowanie. Ukrywał coś przede mną.

-Co ci jest? Może... Może ty po prostu coś ukrywasz przede mną i boisz się powiedzieć. Tylko mi nie mów, że znów popadłeś w długi.- Powiedziałam wstając z łóżka i podchodząc do niego powoli tracąc cierpliwość. Dobrze wiedziałam, że David nie miał pracy. Nie raz popadał w kłopoty ale dawał radę się z nich wykaraskać z niczyją pomocą.- Czy ty teraz masz zamiar chować głowę w piasek?- Zapytałam się starając się doczekać odpowiedzi na moje pytania.- Mów szczerze. Popadłeś ty w długi czy nie?- Zapytałam się patrząc na niego. Gwałtownie na mnie spojrzał. Jakby dopiero te słowa go wybudziły z transu.

-Co? Jakie długi? O co ci chodzi kochanie?- Zapytał się zaskoczony. Już ja dobrze wiedziałam jak on potrafi kłamać.

-Ty doskonale wiesz o kim mówię. O Tygrysa chodzi. Ile mu znów wisisz tym razem?- Mówiłam wściekła. Nie krzyczałam bo nie chciałam afer narobić. Momentalnie David posmutniał spuszczając głowę.- Jeśli mi w tym momencie nie powiesz ile jesteś mu winny to ja pakuję się i więcej mnie nie zobaczysz. A przede wszystkim będzie to koniec z nami.- Zagroziłam patrząc na niego. Wiedziałam doskonale jak ważny jest dla niego nasz związek. Zaś ostrzeżenie w takim kierunku idealnie pasowała.

-Dobrze już dobrze. Powiem wszystko.- Powiedział pośpiesznie David. Był zdenerwowany.- Jestem mu winien okrągłe 100,000 dolców.- Powiedział podchodząc do fotela. Usiadł w nim zrezygnowany zakrywając swoją twarz.

-Zaraz. Ile?- Zapytałam się w totalnym szoku obawiając się, że się przesłyszałam z tym co powiedział mój chłopak.

-Jestem winien Tygrysowi 100,000 dolarów. Myślałem, że odkuję się grając w gry ale gdy przegrałem... Wiedziałem, że będzie jeszcze gorzej spłacić ten dług.- Mówił zdenerwowany. Podeszłam do niego i dałam mu porządnego liścia w twarz.

-Prosiłam byś nie kręcił z nim jakiś interesów. A teraz wspaniale. Tyle kasy trzeba spłacić by ratować twoją cholerną dupę. Miałeś gdzieś moje prośby.- Powiedziałam patrząc na niego wściekła.- Poza tym durniu mogłeś przed wyjazdem mnie poinformować. Jakoś by się zebrało kasę i dało mu.- Powiedziałam patrząc na niego.

-Kochanie przepraszam. Wybacz mi. Zrobię wszystko.- Powiedział wstając. Zaczął podchodzić. Chciał mnie objąć i pocałować ale ja się odsunęłam.

-Tylko tyle masz długu u niego?- Zapytałam się dla pewności. David w pośpiechu odpowiedział przytakując głową. Dodatkowo przysięgał na swoją dumę, że nie kłamie. Kiedy położyliśmy się do łóżka David szybko zasną. Wykradłam się z łóżka i poszłam do drugiego pokoju. Musiałam uporządkować myśli. Milion dolarów by starczyło na dług, a resztę... Nie wiem. Muszę jakoś kazać Davidowi do znalezienia roboty. Poza tym David i tak zna tą propozycję. Poradzę sobie. W końcu to tylko jedna noc. Nie mogę już ufać Davidowi. Okłamuje mnie. Chyba wole nie wiedzieć jeśli ma kogoś na boku.

Miłość MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz