Rozdział 46. Niebezpieczeństwo.

83 7 0
                                    

Kiedy nadchodzi wieczór zaraz po prysznicu przychodzę do pokoju Seva i Lili. Od razu po wejściu zauważam, że moje dwa skarby nie śpią. Wzięłam najpierw biorę małą Lili do kąpieli, a po przebraniu jej następuje kolej Severusa. Oboje grzecznie zachowywali się podczas kąpieli. Godzinę temu Iwo wyjechał z tego co mówiła opiekunka Severusa i Lili.

-Pani Evelyn. Na dole czeka pani przyjaciółka Avery. Mam poprosić ją by przeszła na górę?- Zapytała się Elizabeth. Zdziwiło mnie to, że Avery tu przyjechała.

-Avery tu przyjechała? Dziwne. Ty zostań z dziećmi, a ja do niej pójdę.- Powiedziałam idąc do drzwi. Po wyjściu z pokoju schodzę schodami na dół gdzie widzę w holu jak moja przyjaciółka głaszczę psiaki i Tajgi'ego.- Hej Avery. Właśnie się zastanawiałam o co chodzi skoro przyjechałaś.- Powiedziałam patrząc na przyjaciółkę.

-Wiesz... To dość pilna sprawa Evelyn. Nie ma Masona?- Zapytała się, a ja pokręciłam głową na znak, że ojca mojego syna nie ma w domu.- Tak właśnie myślałam. Czyli wychodzi na to, że to prawda.- Dodała gdy poszłyśmy do kanapy na którą usiadłyśmy.

-Avery co się stało? Mów bo zaczynam się bać.- Powiedziałam kompletnie zdenerwowana. Prawda? Jaka prawda?

-Evelyn spokojnie. Dostałam gdzieś tak dwie godziny temu anonimowy list. Nie zadzwoniłam od razu, ponieważ musiałam zobaczyć o co chodzi.- Powiedziała wstrząśnięta na co ja wstałam. Poszłam do kuchni. Nalałam do szklanki zimnej wody z lodówki po czym wróciłam z naczyniem do Avery. Moja przyjaciółka po wzięciu szklanki wzięła kilka wielkich łyków wody.- Chodzi o Masona. Obawiam się, że jest w wielkim niebezpieczeństwie. Z listu dowiedziałam się, że ma się odbyć jakaś ustawka. Niestety w to wszystko wmieszany jest twój Mason.- Powiedziała Avery po czym ponownie wzięła kilka łyków wody. Jaka ustawka? Nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi. I czemu wmieszany  jest w to Mason.

-Jaka ustawka Avery? O co ci do cholery z tym chodzi?- Zapytałam się kompletnie zdenerwowana tym co się dzieje. Jakaś ustawka w którą jest zamieszany mój Mason.

-Evelyn spokojnie. Dzisiejszego wieczora ma się odbyć jakieś wielkie zatrzymanie. Mój współpracownik powiedział mi, że wieczorem w magazynie w dokach odbędzie się wielkie aresztowanie. On pracuje on nad jakąś sprawą zaginionego obrazu.- Powiedziała Avery. Z nerwów zakryłam nos i usta.

-Nie. Avery błagam cie. Powiedz, że nie chodzi o aresztowanie Masona.- Powiedziałam zdenerwowana po czym złapałam dłonie przyjaciółki. Odwróciła głowę. Czyli o niego chodziło.

-To nie wszystko. Wspominają oni też o Włochu.- Moje oczy rozszerzyły się kiedy Avery wspomniała o moim ojcu. Nie. W tym aresztowaniu mogłam stracić i ojca i ukochanego. Nie mogę ich stracić. Co gorsza bałam się ich konfrontacji.

-Muszę jechać do taty. Muszę mu to powiedzieć.- Powiedziałam szybko wstając z kanapy i zmierzając w stronę schodów.

-Evelyn pośpiesz się. Jeśli jeszcze tam nie wyruszyła policja to musisz powstrzymać Masona i ojca.- Powiedziała Avery. Szybko pobiegłam po schodach do pokoju. Po wejściu od razu weszłam do garderoby. Ubrałam czarne leginsy, czarną bluzę z kapturem i również czarne kozaki na małym obcasie. Zabrałam z torebki pistolet na gaz pieprzowy w razie potrzeby. Szybko wróciłam do przyjaciółki. Razem z Avery wychodzę z domu i obie wsiadamy do jej auta. Po dziesięciu minutach jej szalonej jazdy docieramy na miejsce.

-Avery jedź do domu. Poradzę sobie. Jesteś moją przyjaciółką i muszę cie chronić.- Powiedziałam po czym obie się przytulamy.- Nie martw się. Będę ostrożna- Powiedziałam odsuwając się od niej po czym wysiadam z auta. Biegnę szybko do budynku, a następnie do mieszkania mojego ojca. Ten sam typ co ostatnio wpuszcza mnie do środka. Widząc ojca rzucam się mu na szyję.- Błagam cie nigdzie nie idź!- Krzyknęłam zdenerwowana.

-Jak ty się... Skąd wiesz gdzie zamierzam się wybierać?- Zapytał się w szoku gdy się od niego odsunęłam. Złapałam go za ramiona.

-Tato nie ma czasu na wyjaśnienia. Nie chce byś się skonfrontował z Masonem.- Powiedziałam parząc na niego mocno zdenerwowana. Serce waliło mi jak bym była po kolejce górskiej.

-Evelyn kto ci powiedział, że idę się z nim spotkać?- Zapytał się nieco zdenerwowany.

-Boje się ojcze. Boje się, że coś złego się może wydarzyć między waszą dwójką. Oboje jesteście w niebezpieczeństwie.- Powiedziałam patrząc na niego. Ten jednak obronił się tym, że nie ma zamiaru tknąć Masona oraz, że nie może powiedzieć mi gdzie jedzie. Nie musi tak czy siak. Ja i tak już wiem.- Jedziesz do magazynu w dokach, prawda? Dzieje się coś wątpliwego. Boje się. Co jeżeli złapią Masona?- Zapytałam się go. Ojciec tylko westchnął.

-To ustawka.- Powiedział po czym zawołał swoich trzech uzbrojonych ludzi którym kazał iść z nim. Kiedy zbliżali się do drzwi szybko podeszłam do nich i zamknęłam je wcześniej odpychając typa.- Co robisz?- Zapytał się w szoku mój ojciec przyglądając się mi ze swoimi trzema ludźmi.

Miłość MafiiWhere stories live. Discover now