Rozdział 15. Miła niespodzianka.

213 11 0
                                    

Po wejściu do domu od razu poszłam do walizki w swoim pokoju. Zabrałam koszulkę, bluzę oraz wygodne dresy. Poszłam bez słowa do łazienki gdzie wzięłam długi prysznic. Po wyjściu przebrana z łazienki usiadłam na kanapie susząc ręcznikiem głowę. Zaczęłam wszystko opowiadać Avery. Dziewczyna aż gotowała się gdy wspomniałam o tym jak David mnie nazwał.

-Japierdole co za debil. Takiego to tylko wykastrować. Jeszcze starał się tobie kłamać w żywe oczy. Dobrze, że mu przywaliła te kilka razy.- Powiedziała Avery patrząc na mnie popijając herbatę.- Miałaś taki super humor po rozmowie z Masonem, a przez tego debila wszystko poszło się jebać.- Dodała przyjaciółka kiedy rzuciłam na fotel mokry ręcznik.

-Daj spokój. Wiedziałam doskonale, że prędzej czy później wywinie mi coś takiego. Liczyło mu się tylko ruchanie na prawo i lewo. Może i wpadł w kiepskie towarzystwo ale to go nie usprawiedliwia. Nie wiem czy dobrze myślę ale... Gdyby Mason był tam ze mną była by gorsza jatka.- Powiedziałam patrząc na przyjaciółkę jedząc kanapkę z ogórkiem. Po zjedzeniu jej popiłam resztki herbatą. Następnie poszłam do swojego pokoju. Palnęłam się na łóżko licząc, że zaraz zasnę by chodź trochę emocje mi opadły.

-Słuchałam nagrania. Serio zapytałaś go czy jest homoseksualny? Przecież oboje się bzykaliście. Więc w tym przypadku może być bi.- Powiedziała Avery siadając na podłodze koło mojego wyrka.

-No co? Wymsknęło mi się. Idź lepiej spać jest późno.- Mruknęłam ziewając. Moja psiapsi tylko zaśmiała się cicho i okryła mnie kocem. Po chwili zgasiła światło i sama poszła spać. Nie wiem kiedy zasnęłam. Chyba byłam tak wykończona przez tą strzelaninę oraz tą gadkę z tym zjebem Davidem. Kiedy się obudziłam zbliżała się 9:30. Wstałam z łóżka i podreptałam do salonu w którym przed laptopem siedziała Avery pisząca wywiad z Masonem.

-Jak zdrówko?- Zapytała się spoglądając na mnie po chwili biorąc łyk kawy. Usiadłam koło niej na fotelu przeciągając się.

-Będę żyć spokojnie. Widzę, że tobie zdrówko też się polepszyło.- Powiedziałam patrząc na przyjaciółkę która po chwili wydmuchała nos w chusteczkę.- Czyli nadal choróbsko trzyma.- Powiedziałam patrząc na nią.

-Może i tak ale zrzucę plik na pendrive'a i podrzucę szefowi. Niebawem dokończę pisać wywiad.- Powiedziała z uśmiechem pisząc kolejne słowa na klawiaturze. Wstałam z fotela i poszłam do kuchni zrobiłam sobie płatki z mlekiem do zjedzenia.- Poza tym za trzy dni jadę do mamy. Chce mi ona pokazać jak idą jej biznesy. Wiesz jak ona uwielbia własnoręczne ozdoby. Mam nadzieję, że James ją pilnuje by nie brała jakiś kredytów.- Powiedziała Avery zerkając na mnie gdy szłam z miską płatków.

-Spokojnie. Na pewno ją pilnuje.- Powiedziałam powoli zaczynając jeść swoje dzisiejsze śniadanko. Chyba postanowiłam rozweselić sobie dzień i wybrać się na jakieś zakupy. Dawno nie chodziłam po galeriach. Może znajdę coś by Avery mogła podarować mamie. Z zadumy wyrwało mnie dzwonienie dzwonka do drzwi. Spojrzałam w ich kierunku.

-Zerknę. Może to mój szefunio chcący już mieć w łapkach wywiad z Masonem.- Powiedziała moja przyjaciółka. Wstała z kanapy i poszła do drzwi sprawdzić kto za nimi stoi. Wróciłam do jedzenia ale nie na długo.- Evelyn mogę cię tu prosić?- Zawołała Avery. Westchnęłam wstając i podeszłam do niej.- Zobacz. Jakiś facio dał ci niespodziankę.- Powiedziała kiedy podeszłam do niej i spojrzałam na to na co wskazywała palcem. Przed drzwiami stało czarne pudełko z dużym bukietem róż do których były doczepione balony w kształcie serc. W dodatku obok siedział duży, brązowy miś z czerwoną kokardą na szyi.

-Jejku. Jaki ten miś jest słodki.- Powiedziałam podnosząc maskotkę i przytulając ją do siebie.- Od dziś z nim śpię.- Powiedziałam sama do siebie na co Avery zaśmiała się cicho. Podniosła notkę leżącą na różach i podała mi ją.

-Przeczytaj od kogo to jest. Byle nie od Davida. Jeśli od tego dupka to kwiatki się komuś da, a misia... Odda się do domu dziecka.- Powiedziała Avery gdy wzięłam kartkę. Poza tym obie wiedziałyśmy, że na taki prezent mój ex nie ma takiej forsy ani klasy. Rozkładając kartkę zastanawiając się od kogo mogą być te prezenty.

-Od Masona Bolta dla pięknej Evelyn Wilson.- Powiedziałam to co pisało na kartce.- Jejku. Będę musiała mu jakoś podziękować za takie prezenty. Nie musiał tego robić ale... Miło jest dostać od takiego mężczyzny jak on taki prezent.- Powiedziałam zabierając z przyjaciółką kwiaty i balony do środka. Włącznie z moim misiem.

-To miłe z jego strony. Jeszcze ciebie nazwał w notce piękną. Chyba się zabujał. Jak nic stara się pokazać tobie to co obiecał. Cóż ja nie mieszam się w twoje życie czasem ale skoro byś czuła się u niego jak królowa to chętnie zostanę ciocią waszych bobasów.- Palnęła z zachwytem Avery zamykając przy tym drzwi. Zaniosłam maskotkę do pokoju i posadziłam misia na swoje łóżko.- Wiesz co? Gangsterzy i kryminaliści chyba lecą na ciebie.- Zażartowała Avery po czym obie zaczęłyśmy się śmiać z jej wypowiedzi. Avery poszła dalej pisać wywiad. Wzięłam balony i przywiązałam je do stojącej szafki, a pudełko z kwiatami postawiłam na stole w kuchni. Następnie poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i chwyciłam za telefon.- Kochaniutka lecę zanieść pendrive'a dla szefa. Wrócę szybko.- Powiedziała Avery. Dziewczyna po chwili wyszła. Wybrałam numer do Masona i zadzwoniłam do niego. Kiedy usłyszałam sygnał, że odebrał telefon od razu się uśmiechnęłam.

-Halo? Mason? To ja Evelyn.- Powiedziałam z uśmiechem mając nadzieję, że szybko odpowie. Usiadłam po turecku na łóżku biorąc na kolana misia zaczynając się do niego przytulać.

-Cześć Evelyn. Jak mija ci dzionek?- Zapytał się tym swoim wspaniałym głosem który aż powodował u mnie ciarki. Prawdopodobnie się cieszył słysząc mój głos.

-Bardzo wspaniale. Miło, że pytasz. Tak w ogóle chciałabym tobie bardzo podziękować za te prezenty. Miś jest cudny. Nie musiałeś mi takich prezentów sprawiać ale przyznam, że miło jest dostawanie takich prezentów.- Powiedziałam zadowolona włączając po chwili telefon na głośnomówiący.

-Cieszę się, że ci się podobają prezenty. Szczerze. Mógłbym zaproponować to co chciałbym w zamian? Zrozumiem jeśli się nie zgodzisz. Taka prośba może dziwnie brzmieć przez telefon.- Odparł Mason. Słyszałam jak z czegoś wstaje.

-Oczywiście, że możesz zaproponować. Z resztą sama chce się tobie jakoś odwdzięczyć. Zrobiłeś dla mnie tak wiele, a ja głupia nawet się nie odwdzięczyłam.- Powiedziałam głaszcząc misia po jego głowie.

-Może przeprowadziłabyś się do mnie? Wiesz, że moja oferta nadal jest aktualna. Wiem jestem szalonym, zwariowanym mężczyzną zakochany w kobiecie którą przypadkowo poznał w kasynie. Poza tym oszalałem na twoim punkcie.- Powiedział rozbawiony Mason. Sama się cicho zaśmiałam.

-Obiecuję, że przemyślę poważnie twoją ofertę Mason.- Powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Wiedziałam, że nie ma zamiaru odpuszczać skoro się tak na mnie nakręcił.

-Chciałbym wiedzieć już teraz twoją odpowiedź. No ale cóż. Biznes czeka. Więc pogadamy później moja piękna.- Powiedział po czym pożegnałam się z nim i zakończyłam rozmowę. Położyłam się na łóżku trzymając misia.

Miłość MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz