9

215 11 0
                                    


Applepie_with_mint

  Wpadające przez okno słońce obudziło Charlotte świecąc jej prosto w twarz. Założyła szlafrok i wyszła na balkon. Mimo obaw, że nie zaśnie, przespała spokojnie całą noc. Popatrzała na ocean. Ten widok zachwycał ją nieodmiennie.
  Na dole, przed hotelem, grupka mężczyzn wsiadała do dwóch dużych vanów. Robili tyle zamieszania, jakby wszyscy mieli ADHD. Uśmiechnęła się do siebie, myśląc, że to pewnie paczka przyjaciół na wakacjach.
  Poczuła na plecach głowę Yenny. Córkę też widocznie urzekł ocean. Zamówiły śniadanie do pokoju i po niedługim czasie znowu rozsiadły się na balkonie, popijając kawę, jedząc croissanty i ciesząc się chwilą.
- Sałoszysz na konsert tom chaprobom sukienkę? - przerwała milczenie Yenna, mając pełną buzię rogalika z dżemem.
- Jak pies je to nie szczeka, bo mu miska ucieka. Masz dżem na nosie - Charlotte wyraźnie bawiła się widokiem umazanej córki. - Raczej nie, bo to koncert, a nie randka.
- Nigdy nie wiadomo - nastolatka już zdążyła się pozbyć resztek jedzenia. - A jakby?
- Chyba spadłaś z łóżka na głowę - zakpiła matka. - Randka! Chyba z wieszakiem w garderobie! Ale ty, jak mniemam, masz już od dawna wybrany outfit?
- No popatrz, jak ty mnie znasz, co najmniej jakbyś była moją matką! - odgryzła się młodsza. - Pewnie, że mam. Czarny top, czarna spódniczka, na wierzch różowa koszula. Jeongiś lubi różowy... - rozmarzyła się. 
  Charlotte parsknęła śmiechem. Jeongiś!
  Przyjrzała się córce, jak bardzo ta wyrosła w ciągu ostatniego roku. Zeszczuplała, gubiąc gdzieś dziecięcy tłuszczyk i z niezgrabnej nastolatki stała się piękną młodą kobietką. 
  Zadurzoną w JEONGISIU. Ha. Ha. Ha.
                          ~~~~ <> ~~~~

wolf_1003

 Chan patrzał zza kulis jak wielki stadion zapełnia się do ostatniego miejsca. Zainteresowanie ich koncertami było tak ogromne, że musieli zorganizować jeszcze jeden występ, na który bilety rozeszły się równie szybko.
  Sprawdził, czy wszystko w porządku, czy reszta chłopaków jest gotowa. Zapytał staff o wodę przy scenie - była.
  Nie pozostało nic innego jak zaczynać.
                          ~~~~ <> ~~~~
 
skarpetka.jeongina

  Yenna schowała do torebki mały transparent. Chciała go rozłożyć nad głową matki, gdy Bangchan będzie w pobliżu. Miała nadzieję, że rodzicielka nie urwie jej za to głowy przy samym tyłku.
  Nie mogła się doczekać widoku Jeongina. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie była tak podekscytowana.
                      ~~~~ <> ~~~~

Applepie-with_mint

 Charlotte dała się jednak namówić na założenie chabrowej sukienki i musiała przyznać sama przed sobą, że wygląda bardzo atrakcyjnie. I na młodszą, niż była. Zgrabne nogi prezentowały się świetnie w białych reebokach. Schudła ostatnio i wyglądała jak mały elf z tymi blond włosami i niebieskimi oczami.
  Taksówka zawiozła je pod stadion. Tłumy nastolatek okupowały wejścia, ale wszystko szło na tyle sprawnie, że po kilkunastu minutach dziewczyny były już w środku. Skierowane przez obsługę, dotarły do swoich miejsc. 
   Zrobiło się ciemno, a potem rozbłysły światła i zabrzmiały pierwsze dźwięki intro.  I pisk tysięcy gardeł na widok swoich idoli przemierzających scenę.
  Charlotte czuła się przez chwilę jak eksponat  muzealny, jednak zaraz i ją ogarnął nastrój euforii i poddała się zabawie.
  Koncert przeszedł jej najśmielsze oczekiwania. Wprost nie mogła uwierzyć, że tu jest i słucha ich piosenek, widzi ich na wyciągnięcie ręki. A Chan.. co tu dużo gadać - po prostu była oczarowana tym chłopakiem. 
   Zabrzmiało "Haven" i chłopcy rozbiegli się po scenie, podchodząc do jej krawędzi. Przed dziewczynami stanął I.N, śmiejąc się i przesyłając całusy, co wywołało pisk radości u Yenny. 
Dołączył do niego Chan. Stanął i wydawało się, że coś czyta. Spojrzał na Charlotte i zrobił minę jakby zobaczył ducha.
                        ~~~~ <> ~~~~

wolf_1003

  Chris biegał po scenie dając z siebie wszystko, zresztą pozostali również. Zawsze tak było. Za bardzo szanowali swoich Stays, żeby bawić się w  półśrodki. Spostrzegł, że Innie już dłuższy czas stoi w jednym miejscu. Zaciekawiony tym, podbiegł do niego, żeby zobaczyć, kto przykuł uwagę młodego.  Kiedy znalazł się już obok chłopaka, dziewczyna, stojąca obok drugiej, trochę starszej, podniosła do góry transparent. Była na nim strzałka, skierowana w dół, na tą drugą i napis - "JESTEŚ JEJ ODDECHEM".
  Stanął jak ogłuszony i patrzał na nią. Nie dziw, że jej nie poznał - zmieniła kolor włosów, ale w tym wyglądała jeszcze ładniej. Niebieska sukienka podkreślała kolor oczu. Uśmiechnęła się do niego i Chris zwariował ze szczęścia.
                        ~~~~ <> ~~~~

Applepie_with_mint

  Charlotte odwróciła się. Nad jej głową Yenna trzymałą transparent z napisem "Jesteś jej oddechem". 
   Nie słyszała już muzyki ani piszczących dziewcząt. Jakby cały świat nagle zniknął. Widziała tylko jego oczy wpatrzone w nią. Bezwiednie rozchyliła usta w uśmiechu... 
   I wtedy Changbin zabrał Chrisa na drugi koniec sceny.
                           ~~~~ <> ~~~~

skarpetka.jeongina

  Yenna miała nadzieję, że matka jej nie zabije po tym, co wymyśliła. Ale gdy ta odwróciła się do niej - dziewczyna nie miała już wątpliwości, że to była dobra decyzja.
                       ~~~~ <> ~~~~ 

króliko-świnka

   Changbin zauważył, że Chan stoi na brzegu sceny i nie porusza się, co było zupełnie do niego niepodobne. Zaniepokojony, ruszyła w stronę przyjaciela. Kiedy podszedł - wiedział już wszystko. 
  "Jesteś jej oddechem". I blond elfica, od której lider nie mógł oderwać wzroku.
   Niestety, Seo musiał być w tym momencie tym "niedobrym". Pociągnął Chana za sobą, kłądąc mu rękę na ramieniu.
- Co ty do cholery wyprawiasz?! Pogięło cię? - głos Bina przywrócił Banga do rzeczywistości. - Chcesz mieć problemy?!
   Chris spojrzał na rapera nieprzytomnym wzrokiem. Musiał się opanować, bo groziło to katastrofą. 
   A Seo miał tylko nadzieję, że nie zauważył tego nikt oprócz niego.
                        ~~~~ <> ~~~~

Applepie_with_mint

 Koncert dobiegł do końca, więc Charlotte i Yenna, torując sobie drogę łokciami, przepchały się na zewnątrz, gdzie lekki wiaterek owiał ich zaróżowione twarze.  Znalezienie taksówki, co prawda, graniczyło z cudem, ale dziewczynom udało się jakąś przywołać i po, niespełna, pół godzinie były już w hotelu. 
  Charlotte wiedziała na pewno, że tej nocy nie zaśnie. A jeżeli już, to będzie śniła o Nim. W głowie miała tylko Chrisa patrzącego na nią.
  "Matko, Charlotte, głupia jesteś! Co ty sobie wyobrażasz? Że się zakochał? Przecież to absurd!" - skarciła się sama w myślach. Ale coś "z tyłu głowy" wciąż jej mówiło, że to nie przypadek.
                          ~~~~ <> ~~~~

wolf_1003

  Skończyli na dzisiaj. Chan odszukał Leedo, ochroniarza, który stał blisko niej pod sceną. Leedo z pewnością zauważył, co się działo, ale jako szef ochrony był bardzo dyskretny. 
- Leedo, mam sprawę - chłopak złapał mężczyznę za rękaw. - Widziałeś, co się wydarzyło? 
   Ochroniarz milczał. Pewnie, ze widział; nigdy dotąd Chan tak nie zareagował na nikogo. 
- Tak, panie Bang, widziałem - odezwał się w końcu.
- Możesz mi wyświadczyć przysługę? Spróbuj je odnaleźć... proszę... to bardzo wiele dla mnie znaczy...
   Leedo zawahał się. Znalezienie dwóch kobiet w takim tłumie było bardzo nieprawdopodobne, ale bodyguard bardzo lubił tego chłopaka, który zawsze do wszystkich zwracał się  z szacunkiem. Postanowił mu pomóc. 
- Spróbuję. - Odwrócił się na pięcie i już go nie było.
                               ~~~~~ <> ~~~~

król.sejong
 
Leedo wybiegł przed budynek. Rozglądał się na wszystkie strony - gdzieś mignęły mu blond włosy, gdzie indziej niebieska sukienka. Wszystko to jednak były fałszywe tropy. Jeszcze raz obiegł stadion dookoła i zrezygnowany wrócił do Chana. 
- Niestety, panie Bang, nie znalazłem ich.
                             ~~~~ <> ~~~~

wolf_1003

Chan był rozczarowany, bo po cichu liczył, że Leedo je odnajdzie.
"To nie może się tak skończyć" pomyślał. Poczuł na ramieniu czyjąś dłoń. 
- Channie hyung, nie martw się, odnajdzie się.
                          ~~~~ <> ~~~~

lisek.stepowy

 Jeongin wcale nie był taką gapą za jaką go uważali. Sam nie wiedział kiedy z nieśmiałego chłopca z aparatem na zębach przeobraził się w pewnego siebie, dobrze zbudowanego, przystojnego młodzieńca.
   Stojąc obok lidera na scenie widział jak ten gapi się na drobną kobietę o urodzie elfa. Chyba jeszcze nigdy Chan nie był kimś tak zafascynowany - po prostu nie mógł oderwać od niej oczu! A ona też patrzała na niego jakby świat wokół nie istniał.
   Inniego właściwie zainteresowała towarzyszka niższej, siostra albo córka, trudno mu było stwierdzić. Dość, że wypatrzył ją już na początku koncertu i cały czas próbował zwrócić jej uwagę, co mu się chyba w końcu udało, bo dziewczyna obdarzyła go najpiękniejszym uśmiechem na świecie, rumieniąc się przy tym słodko.
   Yang chciał, żeby Chan z kimś był. Wbrew pozorom był całkiem dobrym obserwatorem i widział jak lider ucieka przed samotnością w pracę. Ale ile można pracować?
                       ~~~~ <> ~~~~

skarpetka.jeongina

  Yenna leżała w łóżku, po raz setny chyba oglądając zdjęcia w telefonie. Miała swojego Inusia na wyciągnięcie ręki! I dałaby sobie tę rękę uciąć, twierdząc, że kilka całusów przesyłanych przez chłopaka, miało trafić tylko do niej. Oczywiście, znając swoje szczęście, byłaby teraz jednoręką inwalidką. Ale tego się pewnie nigdy nie dowie. Uśmiechnęła się do zdjęcia w telefonie, ucałowała ekran i zasnęła.
                     ~~~~ <> ~~~~

wolf_1003

  Bang doszedł do wniosku, że nie doceniał Inniego. Ten chłopak widział więcej niż mu się zdawało. Dodatkowo I.N był dyskretny - nie latał  do każdego z jęzorem, więc Chris nie martwił się, że ktoś przypadkowy się dowie. 
- Hyung, nie martw się, odnajdzie się - usłyszał od młodszego. 
- Myślisz? To szansa jak jeden do miliona...
- Ale wygrane się trafiają - roześmiał się maknae.
- Masz rację. 
   Popędził resztę zespołu do vanów. Tym razem bez wygłupów, bo jednak zmęczenie dało znać o sobie. Dobrze, że jutrzejszy dzień przeznaczyli sobie na reset.

You Are My BreathWhere stories live. Discover now