19

161 5 1
                                    

JYP_PARK

 Zabrzęczał interkom.
- Panie Park, przyjechali - rozległ się głos recepcjonistki.
- Świetnie. Za pół godziny poproś tu Bangchana i Jeongina, dobrze?
- Dobrze, panie Park.
   Park nie był w najlepszym nastroju. Wpatrywał się w zdjęcie leżące na biurku i zastanawiał się, co ma teraz zrobić z Yangiem. Wyraźnie mieli zapisane w kontrakcie, że nie mogą się z nikim umawiać, a ten tu obcałowuje się  z jakąś smarkulą!
  Nie chciał go wyrzucać - Stray Kids byli jego najpopularniejszym bandem. I najbardziej dochodowym w tym momencie. Postanowił, że do końca kontraktu I.N będzie zawieszony w prawach członka zespołu.
  Usłyszał pukanie.
- Proszę - zawołał.
  Do środka, kłaniając się, weszli Chan i Innie. Widać było niewyspanie i zmęczenie na ich twarzach.
   Park wstał zza biurka
- Wiecie po co was wezwałem?
  Spojrzeli po sobie. Żaden z nich nie miał pojęcia o co chodzi, więc Park przesunął  w ich stronę leżące na blacie zdjęcie.
- Jeongin, czy możesz mi to wytłumaczyć? - spytał lodowatym tonem.
  Chłopak był blady jak ściana.
- Nie mam nic do powiedzenia na swoje usprawiedliwienie, panie Park. Tak, wiem, złamałem warunki kontraktu. Jestem gotów ponieść tego konsekwencje.
- Jesteś zawieszony do końca umowy.
                     ~~~~ <> ~~~~

wolf_1003

  Teraz i Chan zobaczył, co było na zdjęciu. A raczej kto. Jeongin i Yenna. Całujący się na tarasie widokowym. 
   Przecież prosił go, by uważał! A Innie zapewniał, że tak właśnie robi. Widać jednak papparazzi go gdzieś wypatrzyli.  Było mu żal chłopaka. W zasadzie to on równie dobrze mógł być na jego miejscu i chyba tylko ogromny łut szczęścia sprawił, że tak właśnie nie było.
  Yang nagle wyprostował się jak struna i, patrząc na Parka, powiedział:
- Może mnie pan wyrzucić. Ale nie zabroni mi pan kochać! - i wybiegł, trzaskając drzwiami.
                    ~~~~ <> ~~~~

lisek.stepowy

  A więc tak kończy się karierę w showbiznesie?
 
Innie nie żałował. Dla Yenny zrobiłby to jeszcze raz. Wybiegł z gabinetu Parka, trzaskając drzwiami i  wpadł na salę treningową, gdzie była reszta. Zabrał swoją torbę i, stojąc w drzwiach, powiedział do zdumionych chłopaków:
- Wywalił mnie. 
  I wyszedł.
                ~~~~ <> ~~~~

króliko_świnka

   Changbin pierwszy ocknął się z szoku wywołanego słowami Jeongina.
- Kurwa, dość już tego! - ryknął wściekły. - Idę do Parka!
- Ja też! - odezwał się Hyunjin. Najmłodszy od zawsze był jego oczkiem w głowie.
- Idę z wami - Minho stanął obok Bina. - Jisung? - spojrzał na chłopaka, na co ten zaraz doskoczył do niego. Lix i Seungmin stali już przy drzwiach.
  Dochodząc do gabinetu Parka usłyszeli kłótnię. A po chwili drzwi otwarły się gwałtownie i wypadł przez nie ich lider, zaciskając pięści.
- Chan, czy możesz wrócić? - dobiegł ich głos Parka. Chłopak przystanął. Zaskoczony omiótł wzrokiem całą szóstkę.
- Co tu robicie?
- Idziemy z tobą - powiedział Seo, kładąc mu rękę na ramieniu. - W końcu to ty nas wybrałeś.
               ~~~~ <> ~~~~

wolf_1003

  Gdy Innie wybiegł, Park całą swoją wściekłość przerzucił na Chana.
- A ty co?! Pewnie wiedziałeś o wszystkim! Co z ciebie za lider, że nie umiałeś zrobić z nim porządku! A może on nie jest jedynym, który się z kimś spotyka? - wrzeszczał. - Bezczelni gówniarze! Wyraźnie macie zapisane w kontraktach, żeby fiuty trzymać w majtkach!
  W Chrisa w tym momencie wstąpił diabeł. Doskoczył do biurka starszego, podarł nieszczęsne zdjęcie i wycedził
- A teraz uznajmy, że sprawy nie było...
  Park zaniemówił, ale zaraz znowu wrzasnął.
- Ty gnojku!...
- Jeszcze słowo, panie Park! - Chłopak patrzał mu prosto w oczy - a cały świat się dowie jak traktujesz swoich podopiecznych. - Nie bawił się w  grzeczności. - Myślisz, że nie znam prawdy o Woojinie? I o  Jinni? Mam ci przypomnieć o pewnym incydencie z Saną? Jesteśmy dla ciebie tylko maszynką do robienia pieniędzy, którą perfidnie wykorzystujesz, nie dając prawie nic w zamian! Jesteśmy zmęczeni i przepracowani, ale ciebie to nie obchodzi. Dla ciebie liczą się tylko cyfry na koncie. Pamiętasz jak Minho zemdlał po występie? Albo jak kazałeś Hyunjinowi tańczyć ze złamanym palcem u stopy?! I ty śmiesz mi coś wypominać!? To dzięki nam twój biznes się kręci i wiesz o tym doskonale! Ale uważaj, panie Park, bo nasza cierpliwość już się kończy. Więc albo przywrócisz Jeongina albo ja również odchodzę. A znając resztę zespołu - oni pójdą za mną. I co ty na to? A! Jeżeli chcesz wiedzieć, to ja także mam kogoś i nie jestem jedynym w zespole. Otwórz oczy! Nie jesteśmy już małymi chłopcami i każdy z nas ma swoje potrzeby. Jeśli chcesz nas zatrzymać, to zastanów się nad tym, co ci powiedziałem. A teraz żegnam! - wzburzony Chris wyszedł z gabinetu, zaciskając pięści. Zaskoczony ujrzał za drzwiami resztę zespołu.
                 ~~~~ <> ~~~~

JYP_PARK

- Chan, czy możesz wrócić? - zawołał chłopaka.
  Nie spodziewał się, że ten, zwykle grzeczny, dobrze ułożony i rozsądny Chris nagle wywali mu prosto w oczy niewygodną prawdę. Wiedział, że kiedyś ktoś mu się postawi. Nie spodziewał się tylko, że będzie to Bangchan. Musiał coś zrobić, żeby gówno nie rozlało się jeszcze bardziej.
  Chan wszedł, ale nie sam. Za nim weszło sześciu pozostałych członków Stray Kids i stanęło za liderem.
- Jak mniemam, słyszeliście naszą kłótnię - zwrócił się do nich. - Nie chcę osądzać żadnego z was. Ja też nie jestem w porządku...
- Co proponujesz? - przerwał mu Chris.
- Jeongin będzie na razie zawieszony...
- Zła odpowiedź - tym razem Seo zabrał głos, patrząc na Parka jak na żałosnego robala. 
 CEO zmieszał się. Popatrzał na nich.
- No dobrze. Wobec tego Jeongin wraca. A wy macie dwa miesiące na renegocjację kontraktu. Jeżeli, oczywiście, nadal chcecie go podpisać.
- Chcemy, ale na naszych warunkach - odezwał się Minho.
  Park skinął głową.
- Niech i tak będzie.
   Gdy wyszli, wyjął z biurka butelkę koniaku i, nie bawiąc się w szukanie kieliszka, pociągnął z gwinta bursztynowego płynu. Czuł odrazę do samego siebie. Musiał coś z tym zrobić. Miał za dużo do stracenia.
                  ~~~~ <> ~~~~

wolf_1003

Zanim wrócili do sali treningowej, Chan złapał Hyunjina za rękaw.
- Jinnie,  mógłbyś zadzwonić do Inniego? Od ciebie na pewno odbierze - poprosił. 
Ten natychmiast wyciągnął komórkę, modląc się w duchu, żeby Jeongin nie zrobił niczego głupiego.
                   ~~~~ <> ~~~~

prince.of.art

Hyunjin wybrał numer Inniego.
piiip, piiip, piiip...
"Innie, proszę odbierz!"
błagał w myślach.
piiip, piiip...
-
Czego chcesz?- usłyszał wreszcie i odetchnął z ulgą.
- Gdzie jesteś?
- W dormie, pakuję się.
   W tym momencie Chan zabrał mu komórkę. 
- Innie, wróć. Park odwołał wszystko.
- Chan...  ja nie wiem czy chcę wracać. - i rozłączył się.
  Hyunjin popatrzał smutno na Chrisa.
- Hyung, myślisz, że wróci?
- Nie wiem. Mam taką nadzieję.
                       ~~~~ <> ~~~~

lisek.stepowy

Telefon od Hyunjina zbił go z pantałyku.  Nie wiedział, co chce - czy wrócić, czy walnąć tym wszystkim w diabły.
  Ekran komórki rozjaśnił się. Chan.
"Innie, wróć, czekamy na Ciebie"
  A zaraz następna wiadomość.
"Jeśli nie chcesz zrobić tego dla mnie, zrób to dla niej"
  Yenna. Gdyby tylko mogła tu być...
  Wyszukał zdjęcie dziewczyny w galerii i ustawił je na głównej. I tak już wszyscy wiedzieli, więc nie było powodu nic ukrywać.  
  Rozpakował torbę i zdecydował się wrócić do chłopaków.
                   ~~~~ <> ~~~~

MastersOfChaos

Siedzieli wszyscy w sali treningowej. Drzwi były zablokowane, żeby nikt niepowołany nie wszedł do środka.
- No więc może ktoś mi powie w końcu o co była ta cała afera? - zapytał nieco skołowany Han, uwalając się całym ciężarem na udach Minho.
  Jednak zanim Chan  i I.N zdążyli cokolwiek powiedzieć, odezwał się Changbin, jak zwykle waląc z grubej rury.
- A chodzi o to, że nasz Baby Bread się zakochał! I... - tu zrobił dramatyczna przerwę - nasz lider również!
   Zamurowało ich. Patrzyli  niedowierzaniem na Chana, który siedział spokojnie i na Jeongina, który w tej chwili wyglądał jak pomidor.
- Że kur... tego, co? - pierwszy odblokował się Minho. - Serio hyung? - Chris przytaknął. - Innie, ty też?... - zwrócił oczy na najmłodszego.
- Też. Nie jestem już dzieckiem, hyung.
  Felix skoczył Chanowi na plecy.
- Tak się cieszę! Super wiadomość! Ale jak? Gdzie? Kiedy? - dopytywał, prawie dusząc  starszego w swoich objęciach.
- Po prostu.. Los Angeles okazało się być dla nas naprawdę Miastem Aniołów - Bang uśmiechnął się szeroko.
  Pokrótce opowiedzieli pozostałym o wszystkim. No, prawie, bo Chris zaoszczędził im pikantnych szczegółów swojej nocy z Charlotte.
- I wiecie co? - powiedział na koniec - muszę podziękować Binowi i Inniemu. Bo gdyby nie oni, to dalej byłbym sam. 
-Chan, a zaprosisz nas na wesele? - zapytał Jisung, puszczając mu oczko.
- No, nie wiem. Nie chciałbym mieć zrujnowanej imprezy... - w tym momencie dostał mandarynką w głowę od Seungmina. - Auć! O tym właśnie mówiłem - roześmiał się. 
  Jak dobrze mieć przyjaciół!

You Are My BreathWhere stories live. Discover now