49

152 10 5
                                    

wolf_1003

Chris i Nim wylądowali na Incheon zgodnie z planem. Przemknęli przez terminal jak strzała, oganiając się od natrętnych fotoreporterów. Manager odstawił Chana do dormu i pojechał do siebie.

Bang rozpakował torbę, wziął szybki prysznic i poszedł do kuchni coś zjeść. Tam natknął się na Changbina i Jeongina, robiących japchae. Dołączył do gotowania i po chwili już zajadali się gorącą potrawą. Zjedli i siedzieli leniwie przy stole, nie mając siły ani ochoty się ruszyć z miejsca.

- W sumie to dobrze, że jesteście tu obaj - Chan popatrzył na przyjaciół.- Od jak dawna wiecie o Junseo?

Binnie zachował kamienną twarz, za to Jeongin wyglądał jak siedzący pomidor. Obaj milczeli.

- Dobrze wiem, że wiecie. Nie mam pretensji, że mi nie powiedzieliście, bo pewnie wiązała was obietnica, ale uważam, że takie rzeczy powinienem wiedzieć. Jako... ojciec - dla niego samego brzmiało to dziwnie, a co dopiero dla siedzących z nim przy stole chłopaków.

- Ja się dowiedziałem jak już mały się urodził - odezwał się Seo. - Ale Charlotte prosiła mnie o zachowanie tajemnicy, więc... zachowałem. Znasz mnie, wiesz, że jestem słowny.

- Wiem. A ty, młody?

- A ja wiedziałem prawie od początku. Pamiętasz mój pierwszy wyjazd do Lunis? Charlotte była już wtedy w ciąży. Ukrywała to przede mną, ale i tak się zorientowałem. Błagała, by nic nie mówić, bo nie chciała robić ci problemów. Przekonywałem ją, że powinieneś wiedzieć, ale nadaremno. Jest uparta jak muł. A skąd ty w ogóle wiesz o Junseo?

- Poleciałem do Lunis. Chciałem spotkać się z Charlotte. Zamiast niej zobaczyłem swojego syna.

- A Charlotte? Jak ona to przyjęła?

- Nic nie wie o mojej wizycie. Miała wypadek i leży w śpiączce farmakologicznej. Byłem u niej w szpitalu.

Innie westchnął. Więc stan Yuvenijki nie uległ zmianie. Chris dostrzegł to. 

- Wiedziałeś o tym?

- Wiedziałem, ale ty wyleciałeś już do Paryża. Nie chciałem cię stresować.

- Słuchajcie wy dwaj! - zdenerwował się Bangchan. - Macie mi od tej pory wszystko mówić! Nie będę żył w nieświadomości! Zrozumiano!?

Pokiwali głowami. Nie było sensu się sprzeczać. 

- Dobrze. TATO.
                     ~~~~ <> ~~~~

Applepie_with_mint

Trzy dni po wylocie Chana lekarze postanowili wybudzić Charlotte ze śpiączki. Zrobili jej szereg badań, zostawiając jeszcze na 2-3 dni na obserwacji. Wyniki wyszły całkiem dobrze, ale kobieta musiała być pod stałą opieką lekarza. Yenna miała przykazane, że gdyby cokolwiek w zdrowiu matki zaczynało odbiegać od normy, ma natychmiast dzwonić po ambulans.

Czwartego dnia od wybudzenia Laundberg wypisano z kliniki. Transport medyczny przywiózł ją pod dom, gdzie czekały już na nią Yenna z Christiną i stęskniony mamy Junseo.

Weszła powoli przez próg, podtrzymywana przez córkę. Osłabione długim leżeniem mięśnie musiały dojść do siebie. 

Tuż za drzwiami przybiegł do niej Junseo. Przylgnął do dawno nie widzianej mamy i za nic w świecie nie dał się oderwać. Dopiero gdy wyprzytulała go i wycałowała, pozwolił się zabrać przyszywanej babci.

Yenna zaprowadziła ją do salonu i posadziła na kanapie. Synek natychmiast wdrapał się obok. Spostrzegła, że ma na sobie nowe spodenki i koszulkę. Pomyślała, że pewnie dostał je od siostry lub Christiny. 

You Are My BreathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz