Rozdział 1 - Znowu do tego wracam?

6.7K 94 86
                                    

Tego dnia obudziłam się o 6:45 i od razu po przebudzeniu byłam w naprawdę kiepskim nastroju. Ze względu na to, że była sobota, miałam sporo czasu dla siebie, więc
postanowiłam spróbować poprawić sobie nastrój ciepłą kąpielą.

Wstałam z łóżka, wzięłam potrzebne ubrania na zmianę z szafy i ruszyłam w stronę łazienki. Wyszłam z wanny po około pół godziny. Przebrałam się w czysty i pachnący, beżowy dres.

Moje ciało było odprężone, jednak umysł wciąż pozostawał wypełniony myślami, takimi jak te, że tu pasuje nie pasuję, że życie moich braci w porównaniu do mojego jest zupełnie inne i najzwyczajniej w świecie mnie nie potrzebują.

Pogrążona w tych myślach położyłam się na łóżku i zaczęłam po cichu płakać, tak by nie zbudzić moich braci, gdyż zapewne jeszcze spali.

Godzinę później, trochę się uspokoiłam. Gdy chciałam zacząć czytać książkę, nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko podbiegłam do lustra nad toaletką, by upewnić się, że wyglądałam na tyle przyzwoicie, by pokazać się braciom i nie mogli nic podejrzewać. Po uzyskaniu tej pewności  i zrobieniu ostatnich poprawek, ruszyłam w stronę drzwi i szybkim ruchem je otworzyłam. W progu zastałam Willa.

- O, cześć Will, co tu robisz tak wcześnie? - zapytałam, licząc, że nie słyszał mojego płaczu sprzed zaledwie godziny.

- Hej malutka. Przyszedłem sprawdzić, czy już wstałaś i mialem zamiar zawołać cię na śniadanie. Skoro już nie śpisz, przyszykuj się i czekam na ciebie na dole, zjemy razem. - powiedział do mnie Will mile się przy tym uśmiechając.

- Jasne, daj mi pięć minut. - odparłam z uśmiechem, po czym zamknęłam drzwi i poszłam do toalety się ogarnąć.

Umyłam zeby, i przyjrzałam się sobie dokładnie w lustrze. Niestety to, co w nim ujrzałam ani trochę mnie nie zadowoliło. Moje odbicie ukazywało jedynie zapuszczoną, grubą 16-łatkę (byjamniej ja tak myślałam). Postanowiłam sprawdzić na wadze, którą trzymałam pod szafką, czy to co widzę w lustrze odzwierciedlają także cyferki. Weszłam na urządzenie i przeraziłam się widząc na wadze 58kg. Zeszłam z wagi i złapałam się za fałdy na brzuchu, które, jak myślalam były ogromne i sprawiały, że momentalnie patrząc na nie miałam ochotę wpaść w płacz. W tym momencie nie widziałam innego wyjścia, jak, znów zacząć coś robić ze swoją sylwetką, zanim będzie za późno.

Postanowiłam jednak teraz szybko ogarnąć się  i zejść na dół na śniadanie, by nie wzbudzać większych podejrzeń.

Na dole przy stole siedział Will wraz z Shanem, który - jak to miał już mój żarłoczny brat w zwyczaju -  wyjadał wszystkie tosty przygotowane przez Eugenie na śniadanie.

Gdy go zobaczyłam, momentalnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jednak nie na długo. Uświadomiłam sobie, że schodząc tu, z pewnością będę musiała coś zjeść, a co za tym idzie - mój plan na zmianę swojej figury legnie w gruzach, gdyż chciałam jeść jak najmniej.

Usiadłam przy stole obok Willa, który od razu  postawił na przeciwko mnie talerz z owsianką.

- Smacznego malutka - powiedział do mnie mój ulubiony brat i usiadł na krześle obok mnie, po czym sam zaczął zajadać się swoją owsianką z owocami.

-Dziękuję - odpowiedziałam mu, mimo iż porcja, jaką miałam przed sobą, mnie przerażała. Już liczyłam w głowie ile to wszystko mogło mieć w sobie kalorii. 

Jednak miałam plan, który z początku wydawał mi się być planem idelanym. Jadłam małymi łyżkami, tak, aby moi bracia odeszli od stołu, a jak mogłabym w spokoju wyrzucić podłożone mi pod sam nos jedzenie.

Hailie Monet - zaburzenia odżywiania Where stories live. Discover now