9

136 11 2
                                    

Starszy stał przed pokojem swojego brata i zastanawiał się co mu powie. Chciał już zapukać lecz uprzedził go niższy który właśnie otworzył drzwi i wpadł na brat. Obydwoje  patrzyli na siebie ewidentnie zdziwieni.

- Lixi? - zapytał w końcu kiedy piegowaty nie odezwał się słowem - Cos potrzebujesz?

- Um tak wiesz em - jego cały plan który wymyślił nagle znikł i nie wiedział co ma powiedzieć. Jeongin stal i patrzył na niego pytająco oczekując ze Felix w końcu się odezwie - możemy pogadać?

- Okej wejdź - powiedział i wszedł ponownie do pokoju. 

Starszy uczynił to samo wcześniej zamykając za sobą drzwi. Czarnowłosy usiadł przy biurku, a wyższy na łóżku. Siedzieli w niekomfortowej ciszy, młodszy czekał aż Felix się odezwie, a on natomiast próbował wymyślić co chce mu powiedzieć.

- Wiec? - zapytał kiedy miał już dość tej ciszy - o czym chciałeś pobadać?

- Przepraszam - wypalił nagle, a Jeongin patrzył na niego zdezorientowany, nie wiedział za co chłopak go przeprasza - przepraszam byłem okropny... wyżywałem się na tobie, obrazem i byłem dla ciebie chamski... nie powinienem był cię tak traktować nic mi nie zrobiłeś a ja zachowałem się jak dupek... i za wczoraj tez przepraszam... ja - urwał na chwile, żeby wziąć glebowi oddech i kontynuować - sory ze próbowałem cię spławić jak do mnie przyszedłeś i wcale nie uważam ze zachowujesz się jak pięciolatek...

- W porządku - uśmiechnął się słabo, prawda to jak zachowywał się Felix nie było mile, ale nie winił go - nie jestem zły, ale co do jednego masz racje... zachowuje się jak pięciolatek.

- Nie to nie praw.. - nie dane mu było dokończyć bo młodszy mu przerwał.

- Prawda no spójrz - wskazał palcem na swoje misie - śpię z misiami, boje się ciemności dlatego wszędzie są zapalone ledy, mam koszmary przez które później nie mogę zasnąć i musze spać z kimś, a tata przez długi czas musiał spać ze mną bo ja się balem sam - wymienił po kolei każda rzecz - sam mój pokój wygląda jak dziecka.

- Nie przeszkadza mi to - oznajmił patrząc na Jeongina - prawda jest to dziwne, ale jesteś to cały ty... - zawahał się chwilowo, ale przypomniało mu się ze miał być dla niego milszy - dlatego ci kocham.

Oczy młodszego szeroko się otworzyły, nie mógł uwierzyć w to co usłyszał, Czy jego brat właśnie powiedział ze go kocha? Przez 7 lat kiedy tu mieszka nigdy tego od niego nie usłyszał, zawsze marzył żeby usłyszeć to z ust Felixa i w końcu się udało. Uśmiechnął się szeroko ukazując swoje nowe gumeczki na aparacie, następnie wstał i rzucił się na Felixa.

- O Jezu ciężki jesteś - jęknął piegowaty kiedy poczuł ciężar na sobie - złaz ze mnie - Jeongin zsunął się z niego dalej uśmiechnięty - kolacja jest gotowa chodź - wstał wychodząc z pokoju, a młodszy uczynił to samo.

***

Cala rodzina siedziała przy stole i jadła wspólnie kolacje. Jeongin cały w skowronkach machał nogami pod stołem, Felix jadł spokojnie co chwile spoglądając na Chana którego wyraz twarzy mówił mu ze musi przeprosić, Minho który siedział obok Chana.

- Um Innie? - Chan przerwał cisze panująca w pomieszczeniu - mówiłeś ze potrzebujesz pomocy z zadaniem - młodszy kiwnął twierdząco głowa - chodź pomogę ci.

Obydwoje odeszli od stołu i poszli do pokoju najmłodszego. Blondyn spoglądał na swojego tatę który właśnie skończył jeść i zaczął zbierać zostawione talerze. Chłopak poderwał się i zaproponował pomoc, zebrał naczynia i umieści je w zlewie. Odwrócił się do Minho który za nim stal i spojrzał na niego.

- Tato? - Zapytał Felix, a Minho dalej na niego patrzył i czekał aż zacznie mówić dalej - przepraszam... j-ja - zająkał się i poczuł jak po jego licach spływają łzy - nie chciałem tego powiedzieć przepraszam ja wcale tak nie myślę - wydukał, a na jego twarzy pojawiło się coraz więcej łez.

 Minho kiedy to zobaczył od razu do niego podszedł zamykając go w swoich objęciach. Jedna rękę położył na jego plecach, natomiast druga zaczął gładzie jego blondwłosy. Pocałował go w czubek głowy chcąc mu przekazać ze nie jest zły.

- Ni jestem zły - oznajmił dalej gładząc jego włosy - nic się nie stało.

- Nie prawda ja nie powinienem był tak mówić - powiedział mocząc koszulkę Minho swoimi łzami - przepraszam Niechciałem. To co powiedziałem było złe i wcale tak nie myślę - wyjaśnił - ja kocham cię tato...

- Ja ciebie tez Felix - odsunął się od piegowatego i zaczął ścierać jego łzy - dla mnie zawsze będziesz moim synem, nie płacz już. - powiedział i ponownie go przytulił.

***

- No i teraz rozumiesz? - zapytał Bang po tym jak przez 30 min tłumaczył czarnowłosemu co ma zrobić w tym zadaniu.

- Tak dziękuje - mężczyzna poczochrał go po włosach i już chciał wyjść kiedy on zawołał - tato? mam pytanie.

Chan odwrócił się i wrócił do Jeongina. Usiadł na łóżku obok i czekał aż chłopak cos powie.

- Mogę jutro po szkole iść z Jungwonem do kawiarni? - zapytał bawiąc się palcami. Bał się ze jego ojciec się nie zgodzi, nie znal Jungwona, a po a tym nie wiedział czy po dzisiejszym ,,wypadku'' zgodzi się.

- Kim jest Jungwon? - dopytał.

- Moim nowym kolega - wyjaśnił spoglądając na Chana - poznałem go ostatnio w szkole, widziałem jego rysunki i są kozackie! Poprosiłem go żeby pokazał mi jak rysuje i chciałem iść z nim jutro do kawiarni.

Mężczyzna patrzył na niego analizując wszystkie za i przeciw. Naprawdę chciał mu pozwolić iść ale bal się trochę zważa po tym jak nierozważnie dziś przechodził przez parking. Nie chciał mu zabraniać spotykać się ze znajomymi tym bardziej ze Jeongin nie miał ich za dużo i cieszył się za każdym razem kiedy ktoś proponował mu spotkanie.

- No dobrze - czarnowłosy zaklaskał szczęśliwy w dłonie - ale zadzwoń jutro to ktoś cię odbierze, albo niech Jungwon cię odprowadzi.

- Dobrze dziękuje! - krzyknął uradowany i rzucił się Chanowi na szyje.

We are family - HyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz