29

132 9 9
                                    

Hyunjin poszedł do kuchni i zaczął szukać w szafce w której młodszy mu powiedział gdzie leżą leki. Zaniepokoił się kiedy młodszy tak nagle się obudził i zaczął płakać. Wyciągnął z szafki jakieś tabletki i nalał do szklanki wody. Nagle niespodziewanie obok siebie ujrzał zapłakana twarz jego chłopaka który mocno trzyma w dłoni swojego pluszaka.

- Dlaczego wstałeś? Miałeś poczekać jesteś cały rozpalony - wyjaśnił kładąc mu na policzku dłoń ścierając przy tym łzy. Naprawdę bolał go ten widok.

- Hyung t-tam było c-ciemno - wymamrotał i w tym momencie starszy w myślach przybił sobie piątkę z czołem, jak mógł zapomnieć - i z-zostawiłeś mnie t-tam samego.

- Przepraszam zapomniałem - ucałował go w czoło, a ten usiadł na krześle - weź tabletkę i wrócimy do pokoju dobrze?

- Mhm - mruknął popijając tabletkę woda - Hyung? - zapytał na co usłyszał ciche hm i czuły dotyk na policzku - lampka się nie świeci, nie wiem czemu. Naprawisz ja? Proszę?

- Jasne chodź - udali się do pokoju i zapalili duże światło.

Młodszy który w dalszym ciągu ściskał swojego pluszaka usiadł na łóżku wpatrując się w to co robił jego chłopak. Odsunął on szafkę, a za niej wyciągnął kabel od lampki która nie była podłączana.

- Musiałeś szarpnąć w nocy za kabel dlatego się wyłączyła - powiedział podłączając urządzenie ponownie do kontaktu.

Zasunął szafkę i podszedł do Jeongina. Kucnął przy nim i zaczął gładzić kciukiem jego policzki.

- Co ci się śniło? - zapytał łagodnie licząc na to że chłopak odpowie.

- Możemy o tym teraz nie rozmawiać? Proszę? - zapytał nie pewnie na co starszy kiwnął głową, nie miał zamiaru go do niczego zmuszać - jutro ci opowiem.

- Dobrze słońce nie spiesz się - ucałował jego policzek - kładź się. - powiedział i zgasił duże światło zostawiając tylko włączona lampkę.

Obydwoje ponownie położyli się, a Hyunjina objął młodszego który położył głowę na jego torsie. I tak ponownie zasnęli, tym razem Jeongin się już nie przebudził ze snu, ale starszego dręczyło to ze nie wie co się dzieje i jak może mu pomoc. 

Rano kiedy zadzwonił budzik młodszego, Hyunjin wyłączył go praktycznie od razu. Postanowił że nie będzie go budzić tylko pójdzie do jego rodziców i ze młodszy ma gorączkę. Wyszedł z pokoju i skierował się do kuchni gdzie zastał MInho i Chana jedzących śniadanie.

- Dzień dobry Hyunjin - powiedział Minho widząc jak chłopak wchodzi do kuchni. - Jeongin już wstał?

- Dzień dobry - ukłonił się do starszych i podszedł bliżej - właśnie o to chodzi ze Innie ma gorączkę. Wczoraj w nocy się obudził i był rozpalony. Poszukałem w szafce jakiś tabletek i mu dałem, ale dalej ma gorączkę.

Minho spojrzał na męża po czym oboje wstali i ruszyli do pokoju najmłodszego gdzie ten dalej spał. Młodszy mężczyzna usiadł na łóżku obok śpiącego chłopaka i pogłaskał go po włosach. Chan przykucnął przy łóżku i przyłożył mu rękę do czoła które faktycznie było ciepłe.

-  Mówiłeś że się obudził w nocy - zaczął najstarszy patrząc na nastolatka, a ten kiwnął głowa na  tak - miał koszmar?

- Tak ale nie chciał mi powiedzieć jaki to był koszmar - wyznał.

Po tej odpowiedzi padła niespokojna cisza która każdy bal się przerwać. Hyunjin nie wiedział co się dzieje, a starsi patrzyli na siebie trochę zdenerwowani. Czarnowłosy dawno nie miał żadnych koszmarów i myśleli ze ten etap w którym budził się z krzykiem w środku nocy już minął ale jednak się mylili. 

- Wezmę wolne w pracy i z nim zostanę - powiedział Minho wyciągając telefon z kieszeni - pogadam z nim może czegoś się dowiem.

- Ja mogę z nim zostać - wtrącił nagle Hyunjin - idę do pracy na popołudnie wiec mogę z nim zostać.

Finalnie starsi przystali na jego propozycje i wyszli do pracy zostawiając ich samych. Kiedy Jeongin się obudził starszy zrobił mu śniadanie i podał leki o których wspominali wcześniej starsi.

 Chłopcy leżeli właśnie na kanapie w salonie oglądając jakaś bajkę wybrana przez młodszego. Starszy przyniósł mu ciepła herbatę, leki i kocyk i razem się położyli. Jeongin nagle podniósł głowę z torsu chłopaka i na niego spojrzał. Wyglądał jakby chciał coś mu powiedzieć ale nie wiedział od czego zacząć.

- Hyung pytałeś wczoraj co mi się śniło - zaczął siadając po turecku obok - chyba mogę ci powiedzieć.

- Jeżeli nie chcesz to nie musisz - powiedział ale ten pokręcił przecząco głowa.

- Nie chce ci wszystko powiedzieć - odpowiedział pewny ze chce aby ten o wszystkim wiedział - ten wczorajszy sen to nie był koszmar, a takie bardziej wspomnienie - zaczął powoli patrząc na przepełnione troska oczy starszego - zanim rodzice mnie wzięli i byłem jeszcze w domu dziecka to była tam taka grupka starszych ode mnie dzieciaków - zaczął niespokojnie bawić się palcami, a kiedy Hyunjin to zauważył od razu splótł jego palce z tymi jego i uśmiechnął się czule - w skrócie to znęcanie się nade mną sprawiało im przyjemność. Zawsze mi dokuczali oblewali mnie woda, bili i zamykali w ciemnym pokoju. W tamtym śnie znów zamknęli mnie w tym pokoju gdzie nie było światła, bałem się, a oni się z tego śmiali. Po długim czasie siedzenia tam zabrali mnie do mojego pokoju, pewnie chcieli się jeszcze nade mną poznęcać, ale ktoś szedł w tym kierunku wiec zwiali, ale pamiętam ze jeden z nich zabrał wtedy mojego ulubionego pluszaka - posmutniał myśląc o tym co oni mu robili - pamiętam ze tego misia dał mi tata jak pierwszy raz przyszli do mnie i ze mną rozmawiali i się ze mną bawili. Byłem wtedy szczęśliwy i miałem nadzieje ze mnie zabiorą, wszędzie z nim chodziłem i myślałem tylko o tym ze może wrócą po mnie. I wrócili. - uśmiechnął się smutno próbując się nie rozpłakać.

- Oj słońce przykro mi - przyciągnął go ci uścisku, a po twarzy Jeongina nieświadomie zaczęły spływać łzy. - to dlatego boisz się ciemności? - zapytał a ten kiwnął głowa twierdząco - teraz już nikt ci tak nie zrobi - próbował go pocieszyć.

- Wiem ale te różne złe wspomnienia często wracają - odsunął się ocierając dłonią łzy - to chyba był tez jeden z powodów przez których to zrobiłem - miał na myśli oczywiście swoje rany na nadgarstkach.

- Ale teraz masz mnie, rodziców, Felixa i chodzisz do pani Park, będzie lepiej uwierz w to - musnął jego usta, a ten oddał pieszczotę.

Całowali się delikatnie i z uczuciem, ale Hyunjin coraz bardziej napierać na młodszego. Ten się trochę przestraszył i odsunął głowę w bok. Starszy spojrzał na niego pytająco, nie wiedział o co mu chodziło, przecież on go tylko pocałował.

- Zarazisz się jak będziesz mnie tak całować - rzucił szybko, a ten się zaśmiał - z czego się śmiejesz?

- Jeżeli będziesz obok to choroba mi nie przeszkadza - powiedział i chwile później dostał poduszka po głowie.

- Oglądaj a nie gadasz - mruknął przytulając do siebie poduszkę i opierając się o kanapę.

Hyunjin tylko uśmiechnął się i przysunął bliżej obejmując go ramieniem.

____________

Hejka misiaki specjalnie dla was dłuższy niż zwykle rozdzialik <<<<3
Widzimy się prawdopodobnie znów jutro kochani!

We are family - HyuninWhere stories live. Discover now