31

101 9 15
                                    

3 godziny później

Minho zdenerwowany przemierzał kuchnie kiedy jego mąż bez skutecznie próbował dodzwonić się do ich syna. Po kolejnej nie udanej próbie w kącikach jego oczu pojawiły się łzy. Pierwszy raz Jeongin wyszedł z domu i nie odbierał telefonów. Chłopak obiecał że o 20.00 wróci do domu lecz jego nie było dalej w domu i na dodatek nie odbierał telefonów. Najstarszy odłożył zrezygnowany telefon na blat następnie podszedł i przytulił młodszego do siebie.

- Shhh spokojnie - powiedział czując jak cale ciało Minho się trzęsie - nic mu nie będzie. Pewnie rozładował mu się telefon i za chwile wróci.

Minęła już godzina od kiedy Chłopak miał wrócić do domu lecz jego dalej nie było. Martwili się, a co najgorsze nie mieli pojęcia gdzie mogliby go szukać. Chan gładził jego plecy dłonią chcąc dodać mu otuchy. Nagle usłyszeli jak Felix zbiega po schodach. Najstarszy miał nadzieje że może jemu udało się skontaktować z bratem lecz kiedy wbiegł do kuchni i zobaczył jego minę stracił ta nadzieje.

- Nie odpisuje mi - oznajmił zawiedzony po czym dodał - przejdę się do kawiarni. Mówił ze tam będą, ale nie wiem czy nie mieli gdzieś iść.

- Dobrze tylko pisz jakby cos się działo - zaznaczył najstarszy puszczając go.

Chłopak wyszedł i od razu pobiegł w stronę kawiarni, a Chan w dalszym ciągu obejmował przerażonego męża. Odsunął się kładąc dłonie na jego policzkach i najdelikatniej jak tylko umiał starł jego łzy.

- Znajdzie się - powiedział po czym pocałował go czule - obiecuje.

- Chan on nam nie ufa..? - zapytał i pociągnął nosem - Dlaczego nie chce z nami rozmawiać? 

Starszy myślał przez chwile nad odpowiedzią.

- Myślę że on po prostu boi się powiedzieć prawdy - odpowiedział po chwili zastanowienia - może cos się wydarzyło, albo nie chce nam powiedzieć bo boi się ze będziemy na niego krzyczeć.

- Nie mógłbym na niego nakrzyczeć skoro cos się dzieje...

***

Hyunjin właśnie kończył swoja zmianę i chciał właśnie napisać do swojego chłopaka z zapytaniem czy chciałby się jutro spotkać kiedy do kawiarni wparował Felix. Spojrzał na niego pytająco kiedy ten zaczął nerwowo rozglądać się dookoła.

- Gdzie jest Jeongin? - zapytał nerwowo kiedy nie zobaczył brata w kawiarni.

- Nie wiem nie było go tu dziś - wyjaśnił chowając telefon do kieszeni spodni - Czemu pytasz? Cos się stało?

Starszy wnioskował po jego minie ze cos musiało się wydarzyć.

- Nah pieprzony kłamca powiedział ze tu będzie! - wrzasnął wkurzony - Nie wiemy gdzie on jest. Nie odbiera telefonów od jebanej godziny!

- Hej uspokój się i nie krzycz - uciszył go kiedy ludzie spojrzeli się na nich krzywo - chodźmy na dwór - powiedział i wyprowadził go na zewnątrz - co się stało tylko spokojnie.

Felix wziął głęboki wdech i zaczął spokojnie opowiadać co się wydarzyło. Wyjaśnił wszystko dokładnie nie pomijając żadnego szczegółu, a kiedy skończył widział po minie starszego ze ten zmartwił się.

- Posłuchaj poszukam go a ty wróć do domu - powiedział mu - twoi rodzice na pewno się martwią. Wróć do domu i bądź z nimi a ja go znajdę.

- Obiecujesz? - zapytał z nadzieja.

- Obiecuje przyprowadzę go do domu.

___________

Przepraszam was że nic nie było ostatnio ale postaram się już wrócić
Musiałem napisać jeszcze raz ten rozdział dlatego tyle mi to zajęło

We are family - HyuninWhere stories live. Discover now