46

109 11 9
                                    

-Słońce nie przeprasza za nic - ucałował czubek jego głowy i złapał jego podbródek zmuszając aby ten na niego spojrzał - nie zrobiłeś nic złego, po prostu ja nigdy z nikim nie rozmawiałem na temat moich rodziców czy samego życia prywatnego... ale masz racje... nigdy tak naprawdę ci o sobie nie opowiedziałem..

- Nie Hyung nie musisz.. - powiedział od razu nie chcąc naciskać na starszego.

- Chce ci powiedzieć chce żebyś wiedział o mnie wszystko - uśmiechnął się przekazując mu tym ze nic się nie stało - mieszkam sam bo moja mama miała wypadek w którym zginęła, a mój tata... on nie wytrzymał tego wszystkiego i się zabił... znalazłem go nieprzytomnego w kuchni, przedawkował.

- Przepraszam... nie powinienem był pytać - zrobiło mu się trochę głupio.

- Nie masz za co to już przeszłość - uśmiechnął się do niego przekazując ze jest dobrze - po tym wszystkim moja ciocia wzięła mnie do siebie, ale kiedy skończyłem 17 lat wyleciała do USA zostawiła mi ten dom i przysyła mi pieniądze żebym miał za co żyć, czasem jest mi przykro ale żyje dalej, musze. Będę żyć dla ciebie słodziaku. Kocham cię.

- Ja ciebie tez - powiedział zbliżając się do jego twarzy aby pocałować go.

***

Hyunjin grał jeszcze przez jakieś 2 godziny, a kiedy uznał że jest już późno pożegnał się z kolegami i wyłączył komputer. Złapał młodszego tak żeby nie spadł po czym wstał i położył go na łóżku. Przykrył go porządnie kołdra I zabrał swoja piżamę i poszedł się umyć oczywiście zostawiając zapalone światło.

Chwilę mu to zajęło, ale w końcu wrócił do pokoju. Zaskoczył się kiedy w pokoju do którego wszedł było ciemno, przecież jak wychodził to nie wyłączał światła. Miał nadzieję że jednak Jeongin się nie obudził, lecz nadzieja szybko znikła kiedy usłyszał pociągnięcia nosem.

- Hyung...? - zapytał cicho przez łzy.

Hyunjin szybko podbiegli do niego i usiadł na brzegu łóżka. Zapalił latarkę w telefonie gdyż światło nie działało. Przed sobą ujrzał zapłakana twarz swojego chłopaka.

- Spokojnie już tu jestem - pocieszył go ścierając jego łzy - nic się nie dzieje.

- Boje się... Zapalisz światło...? Proszę...

- Słońce nie ma prądu chyba - wyjaśnił domyślając się że coś jest nie tak z bezpiecznikami - muszę iść do korytarza zobaczyć bezpieczniki.

- Mogę iść z tobą? - zapytał przestraszony.

- Oczywiście przecież cię tu nie zostawię.

Chłopak wstał z łóżka i ruszył za starszym trzymając go mocno za rękę jakby ten miał zniknąć i znów miałby zostać sam. Weszli do korytarza i Hyunjin stanął przed skrzynka którą otworzył. Młodszy natomiast stał i trzymał w ręce telefon świecąc chłopakowi aby ten cokolwiek widział i przez cały czas był mocno przytulony do jego pleców. Nie był już tak przerażony jak w tedy kiedy obudził się w ciemnym pokoju a jego chłopaka nie było obok, ale w dalszym ciągu był wystraszony. Starał się nie panikować, bo brakowało mu jeszcze tylko aby dostać tego głupiego ataku paniki, ale przecież nie miał się  czego obawiać. Nic mu już nie groziło. Tamtych dzieciaków już nie ma. Jest tu tylko on i Hyunjin. Jest z Hyunjinem i nic mu nie grozi.

Zacisnął on mocno oczy starając się nie wpaść w panikę. Cały czas powtarzał sobie w głowię że nie jest sam. Dlaczego on musiał bać się takiej głupoty jak ciemność? Przecież nie było w tym nic strasznego.

- Już gotowe - usłyszał glos starszego i otworzył powoli oczy i odsunął się powoli od pleców Hyunjina - Wszystko w porządku?

Czarnowłosy przetarł szybko dłonią zaschnięte już łzy z policzków. Mimo iż to nie pierwszy raz kiedy tak się wydarzyło to czul się jak małe dziecko które się wszystkiego boi. Czul się trochę zawstydzony ze po raz kolejny starszy musiał go uspokajać i patrzeć jak ten boi się takiej normalnej rzeczy jaka jest ciemność.

- Tak dziękuję - uśmiechnął się przekazując mu w ten sposób ze jest dobrze - możemy iść już spać?

- Pewnie chodź.

Obydwoje wrócili do pokoju i położyli się. Hyunjin zgasił duże światło, a w zamian zapalił lampkę nocna. Położył się obok swojego chłopaka który leżał tyłem do niego. Przysunął się bliżej i objął go w tali następnie całując w kark.

- Na pewno jest dobrze? - dopytał czując ze jednak nie jest - pamiętasz że mieliśmy sobie wszystko mówić? 

- Ta... pamiętam - mruknął cicho - po prostu te wszystkie lęki.... Wstydzę się ich i wiem ze już wcześniej widziałeś jak się przestraszyłem bo było ciemno, ale za każdym razem kiedy to się dzieje, kiedy proszę cię żebyś zapalił światło, albo kładę się obok ciebie z misiem to czuje się jakbym był jakimś bachorem które z niczym sobie nie umie poradzić. Czy ja poważnie musze się bać wszystkiego? - obrócił się przodem do niego.

- Słońce nie jesteś bachorem - zaczął mu wyjaśniać - jesteś moim chłopakiem którego kocham z tymi wszystkimi lękami. Nie przeszkadzają mi one, ani inne twoim zdaniem wady które posiadasz chociaż ja ich nie widzę bo dla mnie jesteś idealny taki jaki jesteś - ucałował go w czoło - kocham cię.

- Ja ciebie tez hyung - przybliżył się i musnął delikatnie jego usta następnie przytulił się do niego - dziękuje.

_____________________

No siema wiem ze mnie nie było XD

I tak wiem ze obiecałem ze rozdziały będą regularnie ale samo tak wyszło przepraszam

W tym tygodniu postaram się coś jeszcze wstawić, ale nie wiem kiedy bo musze się uczyć

Szok ja się będę uczyć🙀🙀 ale to tylko dlatego ze za miesiąc wyjeżdżam i przydałoby się jednak cos poprawić żeby mieć jakieś w miarę ok oceny bo cały kwiecień mnie nie będzie XD

Wgl nie wierze ze niedługo już dotrzemy do końca
:(((

Szczerze strasznie przywiązałem się do tej książki i ciężko mi to zakończyć

No ale nic nie poradzę

We are family - HyuninWhere stories live. Discover now